Wpisy od Edyta Gietka
Dwa całusy od Pana Boga
Ktoś powinien pomóc im wyrwać się stąd – mówi o utalentowanych bliźniakach ze Świdrów malarz Wiaczesław Janowicz Z asfaltu skręca się w Gąskach przy znaku „Świdry 5” w polną drogę. Potem las, który tworzy ciemnozielony tunel. Po kilku kilometrach w gąszczu drzew prześwituje czerwony dach. Trzeba jeszcze trochę pobłądzić, żeby znaleźć ścieżkę do gospodarstwa Teresy Suskiej. Gliniana chałupka świeżo bielona wapnem, skromne obejście. 11 hektarów łąk, zagon ziemniaków, trochę lasu i kawał
Klnie jak Polak
1/3 kobiet i niemal wszyscy mężczyźni przyznają się do używania wulgaryzmów Gdy pewien palacz opisywał wybuch kotła, nie umiał wyrazić mocniej powagi sytuacji niż zdaniem „Ale, k…, pierd…ło”. Mechanicy najczęściej mówią do siebie „Podaj, k…, dziesiątkę”. – A jak ma powiedzieć facet do faceta? Czy mam prosić, „Podaj zaprawę, złotko”? – pyta pan Józek z ekipy budowlanej na Ursynowie. Czy dziś słowo k… jeszcze bulwersuje? Neutralne, jak przecinek, nie ma w sobie ani ekspresji,
Polowanie na tatusia
W Polsce co dziesiąty mężczyzna niesłusznie płaci alimenty. Genetyczne badania ustalające ojcostwo mogą to zmienić Ola poznała Adama, gdy zaczęło się psuć w jej długoletnim związku. Po rozstaniu z Jankiem zorientowała się, że jest w ciąży. – Zanim dowiedziałam się o dziecku, miałam dwóch partnerów – przyznaje. – Zaczęłam rozsądnie analizować. Janek zawsze był lekkoduchem, Adam wolał dom niż zabawy z kolegami. Gdy powiedziałam mu o dziecku, szalał z radości. Koniec z entliczkiem, pentliczkiem Pater semper
Kargulowe plemię na sprzedaż
„- Ooo! Człowiek! – Gdzie? E tam człowiek. Musi jakiś tutejszy”. W Lubomierzu, stolicy polskiej komedii, dialogi z „Samych swoich” słychać co krok Tu prawie każdy to aktor. A wszystko za sprawą Sylwestra Chęcińskiego i jego trylogii o Kargulowych i Pawlakowych waśniach. Najstarsi z łezką w oku wspominają swoje filmowe epizody. – To nasza młodość przecie, pani – opowiada Feliksa Baran. – Nie wróci jak film… Dziś pani Feliksa ma 82 lata, a każdą Pawlakową scenę zna
Siedem dziewcząt z Albatrosa
Skąd się wzięła „Beata” Janusza Laskowskiego? „Siedem dziewcząt z Albatrosa, tyś jedyna”… – nuci Wojciech Bączyński. Starszy pan w marynarskim sweterku wystukuje palcami melodię o blat stołu. Od razu wiadomo, pianista. – Od opowiadania bajerów o Albatrosie i stawiania to ja jestem w Augustowie – chwali się ochrypłym głosem i prosi panią Danusię o „kufel z pianką” na koszt restauracji. – Ludziom wmówili, że Janusz Laskowski zapoznał tu niejaką Beatę, „siedemnastkę”. A przecież to mój ojciec nucił piosenkę „Siedem
Balonowy odlot
Najwspanialej jest o świcie. Dotykasz koron drzew, kalenic dachów. Nie warczysz, nie trujesz spalinami. Tylko się kołyszesz „Marzysz, by latać od wieków. Mieć własne skrzydła dla siebie. Chcesz bardzo słaby człowieku szybować po jasnym niebie”. Ta pieśń w baloniarzach porusza najskrytszy nerw. To sport dla romantyków, arystokratów, nerwicowców. Różnie mówią. Ich bogiem jest szaman, czyli synoptyk i wiatr. A wszystko zaczęło się pewnego dnia ponad 200 lat temu, gdy francuscy bracia Montgolfier zauważyli,
Student na saksach
Można być misiem koalą w Stanach, zbierać szparagi w Niemczech lub po prostu wyskoczyć na spływ Siedzę w pubie nad Wisłą z całą ferajną studenckiej braci. Impreza jest oszczędna: puszka piwa na trzy osoby i musztarda, w której zamacza się zielone ogórki. Jak to studenci, nie wychylają się cały rok, po to, by odłożyć coś na letnią przygodę. To pożegnalne spotkanie. Za kilka dni większość rozjeżdża się po świecie w poszukiwaniu wrażeń, nowych znajomości, no i godziwego zarobku. Paulina, studentka politologii, pojutrze
Gawęda o Gawędzie
To chyba jedyne miejsce na świecie, gdzie końskie ogony od 50 lat wiąże się tak samo: na wysokości czubka ucha Dębowe schody prowadzą na trzecie piętro Pałacu Młodzieży do sali zwanej „Teatrem”. Tu się wchodzi jak w dzieciństwo. Światło kolorowym refleksem odbija zatrzymane na ścianach sceny z bajek, w kącie elektryczna lokomotywa, wszędzie gwar. Starodawna już metaforyka lat 70. kontrastuje z nowoczesną, sprytną wyobraźnią internetowych gier. Zza barku wystaje koński ogon z kokardą i cienkim
Polska Baba
Umie się obchodzić i z chłopem, i z wałkiem, i z komputerem Był chłop, jest i baba. Gospodynią Roku 2002 została Teresa Klimczak ze wsi Marzyce w Świętokrzyskiem. Ubrana w kielecką kieckę, gorset i chusteczkę uwiązaną w „marzyckiego zająca” kazała się chłopom złapać pod pachy, tak zasłabła z przejęcia: – Alez miołom scęście – płakała. Dostała przecież 500 kg polifoski (nawozu fosforowo-potasowo-azotowego – przyp. EG), talon na 25 ton wapna nawozowego, a od Krajowego Związku Rolników zestaw komputerowy
Ćpun w każdej szkole – cd.
Zwolennicy lekkich narkotyków tworzą silne lobby. Tym razem jako pretekst do przedstawiania swych racji wybrali internetową wersję artykułu z „Przeglądu” – Po co bierzecie to świństwo? – Żeby sobie ulżyć. – Nie lepiej jakoś inaczej? – Tak jest najłatwiej. Bierzesz i jesteś na luzie. – A jeśli twoje dzieci też będą brały? – A co ja im zrobię? To jedna z internetowych dyskusji, którą wywołał artykuł Iwony Konarskiej „Ćpun w każdej szkole” („Przegląd” nr 24). Dialog internautów, głównie









