Biała armia

Wprowadzenie jednakowych strojów w wielu parafiach położyło kres rewii komunijnej mody. Ale licytacja na prezenty i wielkość przyjęcia trwa nadal Przygotowania do Pierwszej Komunii, która odbywa się w maju we wszystkich parafiach, to gigantyczne przedsięwzięcie: co roku uczestniczy w nim bezpośrednio i pośrednio kilka milionów osób, jeśli uwzględnić oprócz samych dzieci ich rodziny, rodziców chrzestnych, katechetów, ludzi zatrudnionych przy szyciu strojów do komunii i cały “komunijny przemysł”. Według danych kościelnego Instytutu Statystycznego, prowadzonego przez ojców palotynów, w 1998 r. do Pierwszej Komunii przystąpiło w Polsce 527.747 dzieci, głównie z klasy drugiej, w której kończy się katecheza przedkomunijna, rozpoczynana już w przedszkolu. W tym roku zaczął się w klasach drugich niż demograficzny i do Pierwszej Komunii pójdzie ponad 400 tysięcy dzieci. Duchowe i organizacyjne przygotowanie do Pierwszych Komunii spoczywa na armii katechetów, liczącej ponad 36 tysiące osób, w tym ponad 18 tysięcy świeckich. Skala i rozmiar tych przygotowań wynika z wagi wydarzenia w życiu polskich rodzin katolickich: nigdzie w Europie, bodaj poza bardzo katolicką Portugalią, Pierwsze Komunie nie mają tak okazałej oprawy liturgicznej, nie mówiąc już o “imprezach towarzyszących”, czyli wystawnych i nierzadko mocno zakrapianych przyjęciach komunijnych w stylu “zastaw się, a postaw się”. Proboszcz parafii św. Wincentego Pallottiego na warszawskiej Pradze, palotyn ksiądz Robek, już osiem lat temu wpadł na pomysł, jak zaradzić sarmackiej tradycji komunijnej. Jako pierwszy w Polsce złamał majową tradycję i organizuje Pierwszą Komunię w Wielki Czwartek. – W tym dniu ustanowiona została Eucharystia – uzasadnia zmianę ks. Robek. – A poza tym w ten sposób zlikwidowałem podstępnie przyjęcia komunijne, bo kto by je urządzał, skoro zaraz Wielkanoc. Jak wierzy dziecko? Czy ośmioletnie dziecko jest w stanie zrozumieć istotę Eucharystii? Na to pytanie siostra Mariola, która przez wiele lat była katechetką w szkołach łódzkich, odpowiada: – To prawda, że dzieci często wykuwają na pamięć i nie rozumieją niektórych zwrotów, jakich się nauczyły. Kiedyś przed komunią jeden z moich uczniów zapytał mnie dyskretnie po lekcji, co to znaczy takie dziwne słowo “jakoimy” w “Ojcze Nasz” (“jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”). Kiedy indziej uczennica pytała mnie, co znaczy “przetobłagam”, a jeden z chłopców nauczył się, że można grzeszyć “myślą ową i uczynkiem” (“myślą, mową i uczynkiem”). Zdaniem teologa, Józefa Majewskiego, wykładowcy w Gdańskim Instytucie Teologicznym, wiara dziecięca jest czysta, bezpośrednia, szczera, nacechowana naturalną radością. Siostry katechetki jednego z łódzkich liceów publicznych pokazały mi bardzo przekonywający dowód owej bezpośredniości i czystości dziecięcej wiary. Była to kolekcja serduszek wyciętych z czerwonego kartonu. Na nich dzieci wypisały podziękowania lub prośby do Jezusa, jakie z okazji Pierwszej Komunii zanoszą do ołtarza. “Panie Jezu, chcę Ci coś dobrego powiedzieć przed komunią, żebyś był zadowolony: będę się dobrze modlić i nie będę grymasić przy jedzeniu, Urszula”, “Panie Jezu, dziękuję, że przebaczyłeś mi grzechy, z którymi miałam bardzo wielkie kłopoty, Violetta”, “Panie Jezu, muszę się poprawić i być grzeczna i jeszcze, żebym miała chęć do pilnowania Wojtusia, Twoja kochająca Magda”, “Dziękuję Ci Boże, że stworzyłeś zwierzęta” – to serduszko bez podpisu. Wśród przygotowań do Pierwszej Komunii siostra Mariola za jedną z najważniejszych spraw uważa “przetrenowanie” pierwszej w życiu ośmiolatka spowiedzi. Razem z trzema innymi karmelitankami, które uczą w dwóch szkołach publicznych w Siemiatyczach na Podlasiu, przeprowadzają “próbną spowiedź”, aby dzieci nie były zbyt stremowane na pierwszej prawdziwej spowiedzi. W miesiąc po pierwszej, dzieci przystępują na dzień przed komunią do drugiej spowiedzi. Obowiązkowe są także próby samej uroczystości Pierwszej Komunii. W niektórych szkołach katecheci i proboszczowie przebieg uroczystej liturgii ćwiczą nawet pięć razy. Okazja do ewangelizacji Gdy w zeszycie ucznia klasy II pojawia się notatka księdza katechety do rodziców: “Proszę o kontakt, Tomek może być niedopuszczony do pierwszej spowiedzi”, dom reaguje konsternacją. Nawet jeśli rodzice są nie praktykujący lub obojętni religijnie, jest to dla nich poważny problem. Nierzadko się zdarza, że niewierzący tatuś sięga po katechizm lub Ewangelię i pomaga w odrabianiu lekcji synkowi lub córeczce, które posyła na religię, aby “dziecko nie stało pod pręgierzem szkolnej opinii”.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 19/2000, 2000

Kategorie: Społeczeństwo