Majowie przelali morze krwi, aby zyskać łaskę bóstw Wyrywanie serc, obdzieranie ze skóry, odcinanie dolnej szczęki, miażdżenie czaszki, palenie czy topienie – makabryczna pomysłowość Majów przy składaniu ofiar z ludzi nie miała granic. Wcześniej naukowcy uważali, że bogowi deszczu Majów musiały oddawać życie młodziutkie dziewice. Ostatnie badania wykazały jednak, że do jaskiń wypełnionych wodą kapłani wrzucali przede wszystkim chłopców i młodzieńców. Przy szkieletach wydobytych z dna kawern znajdowano wiele ozdób z jadeitu. Archeolodzy z wcześniejszych generacji nie przypuszczali, że wśród ludu Majów biżuterią chętnie zdobili ciała także mężczyźni. Jeszcze do lat 70. XX w. Majowie uważani byli za nastawionych pokojowo budowniczych, znakomitych astronomów i obserwatorów nieba, uduchowionych twórców zadziwiająco dokładnego kalendarza. Przypuszczano, że ci Indianie, których cywilizacja kwitła od mniej więcej 300 n.e. do 900 n.e. na terenie południowego Meksyku, Gwatemali, Belize, części Hondurasu i Salwadoru, prowadzili wojny w sposób rytualny i mało krwawy, a swym łagodnym bogom rzadko składali ofiary z ludzi. Obecnie wiadomo, że miasta-państwa Majów przynajmniej w ostatnich wiekach toczyły ze sobą zaciekłe konflikty na wyniszczenie, a podczas tych walk brano jeńców, aby zabić ich ku czci bóstw, często wśród wyrafinowanych tortur. Pojmanym przeciwnikom, zwłaszcza arystokratom, wyrywano paznokcie, jadeitowe kolczyki w uszach dostojnych jeńców kapłani zwycięskiej strony zastępowali zwitkami papieru. Miało to dodatkowo upokorzyć skazanych na śmierć brańców. Ciała przeznaczonych na ofiarę malowano na niebiesko i używano w charakterze żywych tarcz, przy czym łucznicy i miotacze oszczepów mierzyli przede wszystkim w genitalia. Diego de Landa, hiszpański biskup Jukatanu, opisał w XVI w. budzące grozę religijne rytuały Majów. Ofiarę składano na ołtarzu na szczycie piramidy. Kapłani wyrywali serce delikwenta (prawdopodobnie od dołu, przez przeponę, bez otwierania klatki piersiowej). Kiedy ustały konwulsje agonii, zrzucali martwe ciało po schodach piramidy. Tam inni kapłani dopełniali ceremoniału. Umiejętnie obdzierali ofiarę ze skóry, tylko dłonie i stopy pozostawiając nietknięte. Najwyższy kapłan, nagi, przywdziewał dymiącą jeszcze skórę i rozpoczynał szalony taniec. Stopniowo przyłączali się inni i pląsali u stóp piramidy, wśród kurzu czerwonego od krwi. Te makabryczne praktyki nie przybrały tak przerażających rozmiarów jak później wśród Azteków, jednak na ołtarzach ofiarnych Majów z pewnością skonały setki ludzi, niekiedy w straszliwych mękach. Majowie, podobnie jak inni mezoamerykańscy Indianie, wierzyli, że bogowie stworzyli ludzi z własnej krwi. W ten sposób człowiek stał się dłużnikiem bogów. W celu zachowania kosmicznego porządku powinien systematycznie oddawać bóstwom krew i życie. Linda Schele z University of Texas i Mary Ellen Miller z Yale, autorki poświęconej cywilizacji Majów książki „Blond of the Kings”, twierdzą: „Krew była najważniejszym spoiwem rytualnego życia tego indiańskiego ludu”. Królowie i wodzowie zobowiązani byli składać licznym bogom ofiary z własnej krwi. Najczęściej, odurzeni wywarem ze śluzu trującej ropuchy Bufo marines, przebijali sobie płatki uszne lub genitalia kolcem płaszczki. Stela z miasta Tikal ukazuje władcę imieniem Wielka Łapa Jaguara, który zbiera do pucharu krew z własnych okaleczonych organów płciowych. W ten sposób król uczcił zwycięstwo nad wrogiem. Być może także królowe Majów w ten właśnie sposób składały hołd niebianom. W mieście Waka (znanym także jako El Perú) niedawno odkryto grobowiec arystokratki lub władczyni. W okolicy jej genitaliów złożono ceremonialny kolec płaszczki. Z całą pewnością królewskie małżonki Majów odprawiały inny bolesny rytuał – przeciągały sobie przez język zaopatrzony w kolce sznur. Panteon Majów był liczny. Znamy aż 166 boskich imion (aczkolwiek niektóre opisują prawdopodobnie różne aspekty tego samego bóstwa). Indianie wierzyli, że bogowie będą dostatecznie potężni, aby utrzymać ład we wszechświecie, tylko jeśli otrzymają w darze ludzkie istnienia. Na ofiarę kapłani składali więc jeńców wojennych, ale także tych, którzy przegrali podczas rytualnej gry w piłkę. Takich boisk do gry odkryto na obszarze półwyspu Jukatan ponad 520. Majowie byli przekonani, że boisko symbolizuje Platformę-Ziemię, na której odbyła się walka między życiem
Tagi:
Krzysztof Kęciek









