Bunga bunga

Bunga bunga

Korespondencja z Neapolu 18-latka, 17-latka, wódz kanibali, Kadafi, Berlusconi… Ile afer seksualnych zniosą Włosi? Włoski premier Silvio Berlusconi słynie z tego, że lubi opowiadać kawały. Oto jeden z jego ulubionych: dwóch ministrów z rządu Romana Prodiego podczas oficjalnej wizyty w Afryce dostało się w ręce plemienia kanibali. – Bunga bunga czy śmierć? – zapytał wódz. – Bunga bunga – odpowiedział pierwszy. Widząc, że towarzysz padł ofiarą zbiorowej sodomii, drugi mężczyzna wybrał śmierć. – Dobrze – zawyrokował wódz – ale najpierw bunga bunga. Dowcip ten ponoć od lat krążył w rządowych i parlamentarnych kuluarach, ale po raz pierwszy w wywiadzie prasowym opowiedziała go rok temu niejaka Noemi Letizia z prowincjonalnej Casorii pod Neapolem, nazywająca premiera tatusiem; to na jej 18. urodzinach bawił się Silvio Berlusconi. Fakt ten zdumiał wszystkich, a najbardziej trójkę młodszych dzieci premiera, które świętowały wejście w dorosłe życie bez ojca. Zażyłość z Noemi kosztowała premiera drogo – żona (druga, to dla niej rozstał się z pierwszą) Veronica Lario zażądała rozwodu. Niedawno kawałem o bunga bunga opowiedzianym jej przez premiera podzieliła się z prasą 17-letnia Marokanka Karima, zwana Ruby. Tym razem premier ryzykuje stanowisko. I tak bunga bunga stała się synonimem kolejnej włoskiej afery seksualnej z premierem w roli głównej. Berlusconi dzwoni nocą Późnym wieczorem 27 maja policja zatrzymała w alejach Buenos Aires w Mediolanie obywatelkę Maroka, Karimę El Mahrouk, która została oskarżona przez współlokatorkę o kradzież 3 tys. euro. Wyszło na jaw, że wcześniej skargę na nią wniósł także taksówkarz z Genui, któremu nie zapłaciła za kurs do Mediolanu. Na komendzie okazało się, że dziewczyna jest niepełnoletnia, więc zgodnie z przepisami rozpoczęto procedurę mającą na celu przekazanie jej do placówki dla nieletnich. Tymczasem o godzinie 23 zadzwonił telefon z pałacu Chigi. Silvio Berlusconi stwierdził, że zna dziewczynę osobiście, i poprosił, aby ją zwolniono, bo jest wnuczką Mubaraka. Będący na posterunku szef komendy Pietro Ostuni tak osłupiał, że nie przyszło mu do głowy albo nie śmiał zapytać, jakim cudem obywatelka Maroka może być spokrewniona z egipskim prezydentem. Dokładnie o północy szef włoskiego rządu zadzwonił ponownie, a chwilę później na komendzie pojawiła się wysłana przez niego radna z regionu Lombardii, Nicole Minetti, była osobista higienistka dentystyczna Berlusconiego. O godzinie drugiej nad ranem Ruby pod opieką radnej i za jej poręczeniem opuściła mediolańską komendę policji. Do tej pory nie ma jasności, co się działo podczas owych dwóch godzin. Roberto Maroni, minister spraw wewnętrznych, stwierdził, że w tym czasie komendant Pietro Ostuni skontaktował się z prokurator Anną Marią Fiorillo, która wydała zezwolenie na powierzenie dziewczyny radnej, czyli wszystko odbyło się zgodnie z prawem, bez jakichkolwiek preferencji dla podopiecznej premiera. Sama prokurator Fiorillo powiedziała, że wydała nakaz zrobienia zatrzymanej zdjęć i przewiezienia jej do placówki dla nieletnich, a w razie gdyby nie było tam wolnych miejsc, dziewczyna powinna spędzić noc na komendzie. Kiedy sprawa wyszła na jaw i trafiła na łamy gazet oraz na ekrany telewizyjne, okazało się jednak, że prokurator na aktach dotyczących zwolnienia za poręką napisała: nie przypominam sobie, a dopiero w świetle reflektorów wyznała, że powinna była napisać: przypominam sobie, że nie wydałam autoryzacji. Prokurator zapytana, dlaczego jej zdaniem minister spraw wewnętrznych podał inną rekonstrukcję tego, co się wydarzyło w nocy z 27 na 28 maja br., stwierdziła, że być może miał na uwadze rację stanu. Można się domyślać osobistych racji pani prokurator, uległa ludzkiej pokusie, jaką jest chęć zachowania urzędu, który jednak – jak wszystko wskazuje – i tak straci. Zdrada Finiego Procedura zastosowana wobec Karimy El Mahrouk owej nocy w mediolańskiej komendzie przy ulicy Fatebenefratelli wywołała wielką dyskusję. Wszyscy politycy będący w opozycji zakrzyknęli, że doszło do niebywałego pogwałcenia prawa. Antonio Di Pietro z niewielkiej partii Italia dei Valori wezwał do powołania specjalnej komisji parlamentarnej do zbadania kulis sprawy i dodał, że nie interesują go intymne szczegóły zażyłości premiera z piękną Ruby, ale ma na uwadze wyłącznie kwestię nadużycia władzy przez szefa rządu. Nie wszyscy się z tym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2010, 47/2010

Kategorie: Świat