Szalony Norweg, który nienawidził imigrantów, wiedział, że wielu myśli tak jak on Norwegia nie może wyjść z szoku. Szczęśliwa, spokojna i syta kraina fiordów przeżyła największą masakrę od czasu II wojny światowej. 32-letni Anders Behring Breivik, samotny psychopata uważający się za templariusza walczącego z islamską nawałą, z zimną krwią zabił 77 osób. 22 lipca zdetonował bombę w Oslo, następnie przebrany za policjanta polował na wyspie Utřya na dzieci z młodzieżowego obozu letniego rządzącej socjaldemokratycznej Partii Pracy. Na malowniczym lądzie rozgrywały się sceny jak z koszmaru. Dzieci, próbując ratować życie, skakały do wody, wysyłały rozpaczliwe SMS-y do rodziców. Niektóre udawały martwe, ale morderca wracał i strzelał im w głowę. Najpierw nad miejscem masakry pojawił się helikopter z dziennikarzami, dopiero potem przybyła zaskoczona policja. Przez prawie tydzień poszukiwano ciał. Wstrząśnięty świat wstrzymał oddech, Norwegia pogrążyła się w żałobie. 28 lipca w Brukseli eksperci Unii Europejskiej odbyli pospiesznie zwołaną naradę poświęconą sposobom walki z radykalnymi samotnikami. Uznano, że należy usprawnić wymianę informacji i utrudnić kupno chemikaliów, z których można skonstruować bombę. Konieczne jest także powołanie wspólnej jednostki dochodzeniowej. Breivik z pewnością jest obłąkany. Pozbawiony uczuć i zdolności do empatii podobno przygotowywał się do swego czynu przez dziewięć lat. Norweski politolog Knut Heidar podkreśla jednak, że ta akcja samotnego wilka, jak nazwał Breivika norweski wywiad, nie byłaby możliwa bez skrajnie prawicowego kontekstu, nienawiści do imigrantów, a zwłaszcza do muzułmanów. Kontekst ten istnieje zaś we wszystkich krajach Europy Zachodniej. Sprawca sporządził liczący 1516 stron manifest ideologiczny, który rozesłał internetem do ponad tysiąca odbiorców, m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Portugalii. Nie wiadomo, czy miał wcześniej z nimi kontakty, czy też, jak zakłada policja, znalazł adresy w sieci. Breivik jest jednak autorem tylko części tej groteskowej deklaracji. Większość skopiował ze skrajnie prawicowych blogów i portali. Twierdził, że należy do zakonu templariuszy, reaktywowanego w Londynie w 2002 r. W średniowieczu owiani legendą templariusze walczyli z mahometanami w Ziemi Świętej. Obecni mają stawić czoła islamskiej kolonizacji Europy i powstaniu Eurabii, która rodzi się na skutek używania przez muzułmanów „broni demograficznej”. Morderca bił na alarm, że jeśli Europa nie będzie broniona, najpóźniej w 2025 r. zachodnioeuropejskie stolice staną się islamskimi miastami, 25 lat później zaś muzułmańskie będą już całe kraje. Trzeba więc uwolnić kontynent od „kulturowego marksizmu”, zgubnej wielokulturowości, a także liberalnych rządów, które otworzyły bramy przed podstępnymi wyznawcami proroka. Należy wrócić do rycerskich wartości: siły, honoru, poświęcenia i męczeństwa, a także do ideałów fundamentalistycznie pojmowanego chrystianizmu. „Naprzód, chrześcijańscy bojownicy!”. Nie ulega jednak wątpliwości, że wielu ludzi w Europie myśli podobnie jak Breivik. Nieufność wobec imigrantów, ograniczenie napływu obcokrajowców znalazły się w programach także partii głównego nurtu. Morderca o tym wiedział i to dodało mu sił. Lars Buehler, norweski ekspert od terroryzmu, wcześniej dyskutował z Breivikiem na stronie internetowej odwiedzanej przez prawicowych ekstremistów. „Byłem jedynym głosem sprzeciwu wobec ksenofobicznych, islamofobicznych wpisów, które w tym miejscu były normą. Breivik nie wyróżniał się tam szczególnie agresywną czy gwałtowną retoryką. Należał do mainstreamu”, relacjonuje Buehler. Po tragedii w Norwegii ugrupowania skrajnie prawicowe czy rewolucyjnokonserwatywne potępiły Breivika, często jednak dawano do zrozumienia, że chociaż wybrał on niedopuszczalną metodę przemocy, rozumował słusznie. Pewien prawicowy bloger napisał, że Europy nie wyzwoli się od marksizmu ani islamu za pomocą bomb, prawdziwy zaś narodowiec i chrześcijanin nie zabija dzieci, zwłaszcza dzieci własnej rasy. Francesco Speroni, wpływowy polityk włoskiej Ligi Północnej i były minister w rządzie Silvia Berlusconiego, stwierdził, że ideą Breivika była obrona zachodniej cywilizacji. Jego partyjny kolega Mario Borghesio sugerował, że masakry w Norwegii mogły być wynikiem spisku mającego na celu skompromitowanie ruchów konserwatywnych w Europie. Wielu dygnitarzy Ligi Północnej podziwia ideologię dziennikarki Oriany Fallaci, która rozpowszechniła termin Eurabia, opisując domniemaną przyszłość zislamizowanej Europy. Nikt nie oczekiwał, że ksenofobiczny fanatyk uderzy właśnie w Norwegii. Przez dziesięciolecia Norwegowie emigrowali za chlebem. Zmieniło się to w latach 70., kiedy odkryto złoża ropy i gazu na Morzu Północnym,
Tagi:
Jan Piaseczny