Biali ekstremiści w RPA rozpoczęli kampanię terroru „To początek końca rządów Afrykańskiego Kongresu Narodowego. To koniec ucisku narodu Burów”, głoszą biali ekstremiści w RPA. Po raz pierwszy od upadku apartheidu w 1994 r. przeprowadzili oni serię zamachów bombowych. Radykałowie z organizacji Boerevolk-Krygers (Wojownicy Ludu Burów) zapowiadają kolejne ataki w czasie świąt Bożego Narodzenia, o ile 30 ich uwięzionych towarzyszy nie odzyska wolności. W swych działaniach chcą wzorować się na Al Kaidzie Osamy bin Ladena i marzą o zamachach podobnych do tych z 11 września. Mają wpływy w armii i policji, opracowali pełen nienawiści Plan 12, przewidujący „wyrzucenie czarnej ludności do morza”. Brytyjski dziennik „The Indepentent” zastanawia się: „Czy marzenie Nelsona Mandeli o tęczowym narodzie wielu ras Kraju Przylądka okaże się iluzją? Czy opinie o śmierci apartheidu są przesadzone?”. Aż dziewięć bomb wybuchło nad ranem 30 października w Soweto, przedmieściu Johannesburga. Sprawcy prawdopodobnie pragnęli dokonać znacznych szkód materialnych i uniknąć strat wśród ludności, ale i tak czarnoskóra Claudina Mokane, śpiąca w swej nędznej chacie, została śmiertelnie ranna. Eksplozje poważnie uszkodziły meczet i kilka linii kolejowych. Nieco później tego samego dnia w Bronkhorstspruit koło Pretorii bomba wybuchła w pobliżu świątyni buddyjskiej. Dwie osoby doznały obrażeń. Minister obrony Mosiuoa Lekota oskarżył o przeprowadzenie zbrodniczej akcji białych ekstremistów, dawnych wojskowych i funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa, pragnących rozpętać „wojnę rasową”. Rzeczywiście do zamachów przyznała się organizacja Boerevolk-Krygers. Prezydent Thabo Mbeki wezwał obywateli RPA, białych i ciemnoskórych, do zachowania jedności w obliczu groźby terroru. Ekipy śledcze szybko zidentyfikowały sześciu podejrzanych, których obecnie usiłuje wytropić policja. Wśród nich jest trzech synów doktora Johana Pretoriusa z Mokopane w prowincji Limpopo, aresztowanego we wrześniu, po tym jak w jego ciężarówce znaleziono bomby benzynowe, amunicję i setki pistoletów maszynowych. Podczas rewizji przeprowadzonej wkrótce potem na jednej z farm policja przejęła prawdziwy arsenał, w tym materiały wybuchowe, zapalniki, granaty ręczne oraz 16 20-kilogramowych cylindrów do produkcji bomb, z których każda, zdetonowana w ruchliwym centrum handlowym, mogłaby spowodować prawdziwą masakrę. Pretorius, były wykładowca uniwersytecki, jest jednym z 18 burskich ekstremistów aresztowanych przez południowoafrykańską policję od kwietnia br. w ramach zakrojonej na szeroką skalę operacji „Zelota”. Zatrzymani należą do podziemnego ugrupowania Boeremag (Siła Burów) i w maju przyszłego roku staną przed sądem pod zarzutem terroryzmu, sabotażu i zdrady stanu. Na ławie oskarżonych zasiądzie m.in. domniemany przywódca organizacji, były oficer armii RPA, Tom Vorster, ujęty po sześciomiesięcznej obławie. Do najważniejszych z zebranych przez prokuraturę dowodów należy dokument Plan 12, w którym szaleni spiskowcy przedstawili swe zamiary. Pragnęli wystawić tajną armię 3722 zdecydowanych na wszystko białych wojowników i poprzez serię zamachów bombowych doprowadzić do chaosu w Kraju Przylądka. Pierwsze ataki miały wyglądać tak, jakby ich sprawcami byli muzułmanie lub Żydzi. Ich ofiarą powinni stać się ci biali politycy, którzy „zdradzili” swą rasę, pozwalając w 1994 r. na przejęcie władzy w RPA przez Afrykański Kongres Narodowy, czyli czarnoskórą większość. Ludzie Toma Vorstera pragnęli zgładzić m.in. ostatniego białego prezydenta Republiki Południowej Afryki, F.W. de Klerka, wymordować lub uwięzić członków parlamentu, zniszczyć elektrownie, , aby zapanowały ciemności i panika. Zamierzali też przemocą uwolnić z więzień „bojowników o wolność białej rasy”, w tym Eugene’a de Kocka, ongiś skrytobójcę na żołdzie apartheidu, Clive’a Derby-Lewisa i Polaka Janusza Walusia skazanych za zamordowanie w 1993 r. przywódcy Afrykańskiego Kongresu Narodowego, Chrisa Haniego. Śmierć tego charyzmatycznego polityka o mało nie doprowadziła wtedy do wojny rasowej w RPA. Autorzy Planu 12 mieli nadzieję, że uda im się zmusić terrorem czarną ludność do ucieczki na tereny nadmorskie, a w końcu na północ, poza granice państwa. Ekstremiści jeszcze raz pokazali, jak głęboko pogardzają czarnymi współobywatelami. Liczyli, że skoro ułożą przy drogach stosy darmowej żywności, Murzyni tłumnie opuszczą swe siedziby i odejdą coraz dalej i dalej, aby tylko za darmo najeść się do syta. Plan 12 jest absurdalny i świadczy o nędzy umysłowej jego twórców, będących przecież
Tagi:
Krzysztof Kęciek








