Butelka z filantropią

Butelka z filantropią

Hospicjum onkologiczne może działać dzięki aukcjom win i obrazów, dzięki fundatorom i wolontariuszom Było lepiej, niż przypuszczano. Zebrano 47 tys. zł, o 13 tys. więcej niż w zeszłym roku. Upał, recesja, złe nastroje – nie sprawdziły się przypuszczenia, że w tym roku będzie gorzej. Sprawdziło się za to motto aukcji, słowa Seneki, że „W każdej zabawie jest coś poważnego”. Ludzie biznesu (w szlachetnej sprawie anonimowość jest elegancka) zażarcie walczyli o znakomite butelki. Każde załamanie aukcji zręcznie przerywała gospodyni spotkania, Agata Młynarska. – Naprawdę nie dorzuci pan stu złotych? – pytała słodko i mężczyzna w niebieskiej koszuli natychmiast przebijał cenę o tysiąc złotych. Butelka i filantropia W takiej atmosferze w warszawskim hotelu Marriott odbyła się VI Aukcja Win na rzecz warszawskiego Hospicjum Onkologicznego. Dobrze sprzedało się wino od Aleksandra Kwaśniewskiego – jak powiedział znawca, Jan Bernard Porowski z Klubu La Passion du Vin, butelka pochodziła z dużej firmy, ale z najlepszego kawałka jej ziemi. Licytację podbijały autografy – właśnie prezydenta, a także Romana Polańskiego. – Niedługo premiera „Pianisty” – przypominano. Dobrze sprzedało się to wszystko, co mogło służyć Hannie Smoktunowicz w dniu

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 20/2002, 2002

Kategorie: Kraj