Chemia jedzenia

Chemia jedzenia

Dodatków do żywności nie można tak do końca się bać. Fakt, mają złą opinię, ale nie uciekniemy od nich Barbara Wojda – specjalista ds. żywienia, dietetyk w Zakładzie Żywienia i Wartości Odżywczej Żywności NIZP-PZH. Ekspert w Narodowym Centrum Edukacji Żywieniowej NIZP-PZH.   Ile chemii zjada statystyczny Polak w ciągu roku? – Więcej niż 2 kg. Tyle podaje raport NIK z 2008 r., ale to dane szacunkowe. Wiadomo jednak, co to dokładnie jest? – Zazwyczaj to barwniki oznaczane symbolami od E100 do E199, substancje konserwujące E200-299, przeciwutleniacze i regulatory kwasowości E300-399, emulgatory oraz środki spulchniające i żelujące E400-499, środki przeciwzbrylające, przeciwpianotwórcze – E500-599. Przy czym – co ważne – samych dodatków do żywności nie spożywamy, a zwykle pobieramy ich określoną ilość z żywnością (jeśli producent je dodał). Dalej – do grupy tej należą też wzmacniacze smaku E600-699, środki słodzące, nabłyszczające i inne – E900-999 i powyżej E1000. Gdzie przede wszystkim występują? – Głównie w żywności produkowanej przemysłowo, wysoko przetworzonej – w zależności od produktu może to być nawet kilka dodatków, z różnych grup. Na przykład w produktach mięsnych, w tym w wędlinach, będą to m.in. azotany i azotyny, czyli substancje konserwujące, które mają zapobiegać skażeniu Clostridium botulinum

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2021, 28/2021

Kategorie: Wywiady, Zdrowie