Cień Najwyższej Prawdy nad Tokio

Cień Najwyższej Prawdy nad Tokio

W Japonii trwa pościg za ostatnim członkiem zbrodniczej sekty 5 tys. policjantów w Tokio tropi ostatniego członka sekty Aum Shinri-kyo- (Najwyższa Prawda), która 20 marca 1995 r. przeprowadziła zamach w tokijskim metrze. Wspólniczka zbiega trafiła za kraty. Te wydarzenia przypominają Japończykom przerażające ataki i morderstwa dokonane przez sektę, o których społeczeństwo chciałoby jak najszybciej zapomnieć. „Japonia wciąż nie może odzyskać spokoju po tym, co się wtedy stało. Większość obywateli po prostu chce usunąć te wydarzenia z pamięci, uznać je za akt dokonany przez garstkę ekstremistów. Prawda jest jednak bardziej skomplikowana”, stwierdził dziennikarz Yoshifu Arita, który zdobył tyle informacji na temat sekty, że zyskał powszechny szacunek i wybrano go do parlamentu. Grozi jej stryczek 3 czerwca w Sagamiharze, 30 km na południowy zachód od Tokio, została aresztowana 40-letnia Naoko Kikuchi, jedna z kluczowych postaci w sekcie Aum. Pod nazwiskiem Chizuko Sakurai ukrywała się przez 17 lat. Kobieta, która wcześniej zdobyła uznanie jako zawodniczka w biegach maratońskich, oskarżona jest o to, że przygotowała gaz sarin, który został użyty w zamachu na tokijskie metro. W tej tragedii straciło życie 13 osób, 6 tys. zaś doznało poważnego uszczerbku na zdrowiu. Wiele ofiar choruje do dziś. Kikuchi przyznaje, że brała udział w produkcji sarinu, zapewnia jednak, że nie wiedziała, jakie będzie jego przeznaczenie. Prokuratura postawiła kobiecie liczne zarzuty, w tym morderstwa i usiłowania zabójstwa. Aresztowanej grozi najwyższy wymiar kary – śmierć na szubienicy. Ostatnim zbiegiem z sekty Aum jest 54-letni Katsuya Takahashi. Według policji, uczestniczył w porwaniach i zabójstwach. Podobno zawiózł samochodem do stacji metra Nakameguro swojego wspólnika, Toru Toyodę, mającego w torbie ładunek sarinu. W wagonach sekciarze przebili torebki z gazem specjalnie przygotowanymi parasolami. Za udział w zamachu Toyoda skazany został na karę śmierci i czeka na egzekucję. Kiedy Takahashi dowiedział się o aresztowaniu Naoko Kikuchi, 4 czerwca pobrał z konta w banku w Kawasaki 2,38 mln jenów, kupił torbę podróżną i zniknął bez śladu. Stróże prawa pojawili się w jego mieszkaniu o godzinę za późno. Takahashi, który pracował w firmie budowlanej, jest obecnie najbardziej poszukiwanym człowiekiem w Japonii. W ostatnią noc sylwestrową, na kilka minut przed północą, w ręce policji oddał się 47-letni Makoto Hirata, uważany za zbrojmistrza sekty. Prokuratura sądzi, że przygotował bomby wysłane pocztą do rządowych dygnitarzy. Podobno brał udział w porwaniu brata jednego z wyznawców kultu. Uprowadzony mężczyzna zmarł w tajemniczych okolicznościach w siedzibie sekty, u stóp góry Fudżi. Hirata zeznał, że ma dosyć ukrywania się i chce ponieść zasłużoną karę. Szalony guru Asahara Sektę Aum Shinri-kyo-  założył obecnie 57-letni guru Sho-ko- Asahara (prawdziwe nazwisko Chizuo Matsumoto). Już w szkole głosił, że został powołany przez bogów do wyższych celów. Chciał zostać gospodarzem klasy i rozdawał kolegom słodycze, mimo to nie został wybrany. Potem przyszły dalsze niepowodzenia. Matsumoto nie dostał się na elitarny uniwersytet tokijski. Założył szkołę jogi i medycyny naturalnej. W 1986 r., podczas podróży przez Himalaje, doznał jakoby oświecenia. Twierdził, że jest wcieleniem boga Sziwy i ma zdolność lewitacji. Głosił doktrynę, będącą połączeniem elementów buddyzmu, hinduizmu i chrześcijaństwa. Niekiedy zapewniał, że jest reinkarnacją Jezusa Chrystusa. Wielu uwierzyło w jego nauki. Do sekty wstąpiło zwłaszcza dużo młodych ludzi z dobrych rodzin, absolwentów najlepszych uczelni, poszukujących sensu życia, znużonych życiem w społeczeństwie, w którym wysoka pozycja materialna i konsumpcja uchodzą za najwyższe wartości. Władze przyznały Najwyższej Prawdzie osobowość prawną. Asahara rządził absolutnie. Adepci musieli oddać sekcie cały swój majątek. Guru mógł więc stworzyć imperium gospodarcze, w skład którego wchodziła sieć sklepów komputerowych i restauracji. Sprzedawał nawet wodę po swojej kąpieli, a kupujących nie brakowało. W 1990 r. wraz z 24 uczniami kandydował do parlamentu, ale poniósł upokarzającą porażkę. Niektórzy rozczarowani zwolennicy wystąpili z sekty. Wtedy Asahara postanowił osiągnąć cele za pomocą terroru. Już wcześniej pokazał, że nie zna litości. W listopadzie 1989 r. rozkazał swoim ludziom zabić adwokata Tsutsumi Sakamoto, który reprezentował byłych wyznawców Aum. Zabójcy zamordowali także żonę i roczne dziecko prawnika. Policja znalazła na miejscu zbrodni

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2012, 25/2012

Kategorie: Świat