Każdy obywatel zdaje sobie sprawę z potrzeby ograniczenia swojej wolności, jednak na pograniczu dotknęło nas to bardzo – Mogliśmy wybrać Czechy lub przenieść się do Polski i zostać bezdomni. Jestem w siódmym miesiącu ciąży. Ginekologa mam po polskiej stronie, ale gdybym do niego poszła, z miejsca trafiłabym na 14-dniową kwarantannę i przynajmniej przez najbliższy miesiąc nie mogłabym wrócić do syna i męża w Czechach – opowiada Małgorzata Bryl-Sikorska, pisarka od trzech lat mieszkająca w Czeskim Cieszynie. Najpierw przez epidemię koronawirusa zawieszono kursy pociągów międzynarodowych. Rykoszetem ta decyzja trafiła w Cieszyn i Czeski Cieszyn, miasta nad Olzą, które osobno żyją dopiero od 1920 r. Ich czasy świetności jeszcze sprzed podziału chwalił czeski bard Jaromír Nohavica w piosence „Těšínská”. W chwili odwołania międzynarodowych pociągów niewielu przeczuwało prawdziwe trudności. Co prawda, od kilku lat Cieszyn i Czeski Cieszyn łączył pociąg, ale mieszkańcy obu miast mają sąsiadów na wyciągnięcie ręki. Wystarczy przecież skorzystać z mostu Przyjaźni czy mostu Wolności, po których odbywa się także ruch samochodów, czy przespacerować się kładką (tzw. Różowym Mostem), skąd już kilka kroków na piwo, kofolę czy smażony ser do popularnej hospody w parku Sikory w Czeskim Cieszynie. Wspólnej komunikacji miejskiej nie ma, taksówkarze jeżdżą do sąsiadów nielegalnie, udając, że zamiast pasażerów wiozą rodzinę. Burmistrzynie obu miast mówią, że to wina braku stosownych przepisów. Gabriela Staszkiewicz i Gabriela Hřebačková opowiadają o tym dziennikarzom, komplementują się i wymieniają ulubione miejsca za granicą. Na granicy odbywają się popularne polsko-czeskie imprezy kulturalne, takie jak Międzynarodowy Festiwal Teatralny Bez Granic (do 2005 r. Na Granicy) czy Kino na Granicy. Podczas tego drugiego co roku mają miejsce specjalne pokazy przez Olzę. Widzowie siedzący po czeskiej stronie oglądają filmy na ogromnym ekranie na drugim brzegu, w Polsce. To specjalne wydarzenie na pamiątkę czasów, kiedy mieszkańcy dwóch krajów rozmawiali, krzycząc po obu stronach rzeki. Najpierw decyzję o zamknięciu czeskiej granicy podjął premier Andrej Babiš. Dzień później zamknięcie granicy ogłosili Polacy. Mateusz Morawiecki dał jednak mniej czasu na wprowadzenie nowych regulacji. Do Polski mogą wejść tylko Czesi tu pracujący. Czesi zamknęli granicę w poniedziałek, 16 marca. Polacy, którzy wracają z Czech do kraju, trafiają na 14-dniową kwarantannę. – To przyszło nagle i niespodziewanie. Człowiek budzi się rano, wkłada kapcie i idzie do łazienki. Po drodze czuje, że coś jest nie tak, bo telefon wariuje od wiadomości. Otwierasz link, a tam, że wróci granica. To było jak grom z jasnego nieba, na późniejszą informację o zakazie wjazdu do Czech i do Polski byliśmy już przygotowani – mówi Małgorzata Bryl-Sikorska. Autorka książki „Przełom” pochodzi z Górnego Śląska, a od trzech lat mieszka w Czeskim Cieszynie. Jej mąż, Polak, jest programistą, pracuje z domu, a jego firma jest zarejestrowana w Polsce. Mają dwuletniego syna. – Jestem kulturoznawczynią, zawsze interesował mnie problem życia na pograniczu. Na Śląsk Cieszyński przeprowadziłam się osiem lat temu. Jako dziennikarka pisałam o wydarzeniach po obu stronach Olzy. Przed trzema laty szukaliśmy z mężem mieszkania. Nie byłam zafiksowana na pomyśle przeprowadzki do Czeskiego Cieszyna, Cieszyn i Czeski Cieszyn zaczęliśmy traktować jako jedno miasto – opowiada Małgorzata. O wyborze mieszkania w Czeskim Cieszynie zdecydowały kwestie finansowe. – Byłam w pierwszej ciąży i szukaliśmy czegoś większego. Udało się nam znaleźć duże, 75-metrowe mieszkanie w centrum, tuż przy moście Przyjaźni. W parku, z dostępem do placów zabaw, w spokojnej okolicy. Idealne miejsce do wychowania dziecka. W podobnej cenie na obrzeżach Cieszyna znaleźliśmy tylko mieszkanie wymagające całkowitego remontu. Dotychczas życie Małgorzaty toczyło się po obu stronach Olzy. W Czechach poznała fantastycznych ludzi, a jej syn bawi się z czeskojęzycznymi czy dwujęzycznymi dziećmi. – Nadal utrzymuję relacje ze znajomymi po polskiej stronie. W Polsce są moja mama i rodzice męża – dodaje. Kiedy Andrej Babiš ogłosił zamknięcie czeskich granic, musieli szybko podjąć decyzję. Gdyby przeszli do Polski, nie mogliby wrócić do mieszkania w Czeskim Cieszynie przynajmniej przez najbliższy miesiąc. Po tym jak granice zamknęła Polska, powrót tu wiąże się z dodatkową 14-dniową kwarantanną. Wszystko dlatego, że – choć wynajmują mieszkanie










