Co w trawie piszczy

KUCHNIA POLSKA W powietrzu od dość już dawna wisi klimat zbliżających się wyborów, a spektakl w Nysie pokazał, jak te wybory będą mniej więcej wyglądać i jaki z grubsza będzie ich wynik. Ale oprócz tego, co oczywiste, jest jeszcze to, co w trawie piszczy. Żeby się o tym choć trochę dowiedzieć, nie trzeba zbytniej przenikliwości. Wystarczy porozmawiać z ludźmi, posłuchać, także poczytać i jakiś obrazek może się z tego ułożyć. Myślę, że głównym jego elementem jest rodzaj lęku, któremu trudno się dziwić. Bierze się on z dwóch głównych przyczyn. Po pierwsze więc, lewica – bo o lewicy tu mowa – obejmując władzę, obejmie też masę upadłościową po czteroletnich rządach Buzka. Z pewnością przekracza ona znacznie tylko rezultaty spaskudzonych czterech reform i sięga głęboko w sferę finansów państwa, stosunków społecznych, zobowiązań zagranicznych itd. Tej masie upadłościowej nie odpowiada w żadnej mierze ilość instrumentów, jakimi dysponować będzie nowy rząd. Nie ma on i nie będzie miał sprawnego systemu bankowego, którego lwia część znajduje się w rękach zagranicznych, kluczowych zakładów produkcyjnych, z których najlepsze zostały sprywatyzowane, a najgorsze pozostały w gestii państwa, nie będzie miał też tak ważnego w obecnych czasach systemu medialnego, bo obecny kibicować będzie opozycji, ponieważ

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 19/2001, 2001

Kategorie: Felietony