Czyli o tym, jak inwestowano w dziennik związany z AWS To była jedna z niewielu informacji, która w okresie świątecznego marazmu zelektryzowała opinię publiczną: giełdowa spółka “Chemiskór” kupiła większościowe udziały w Domu Wydawniczym “Wolne Słowo”, który jest wydawcą dziennika “Życie”, borykającego się z problemami finansowymi. Moment na poinformowanie o zawarciu takiej umowy był wprost wymarzony – sobota, tuż przed Wigilią, wielu dziennikarzy na urlopach, najbliższe gazety wyjdą za trzy dni. W ten sposób można uniknąć wielu kłopotliwych pytań. Wiadomość z pozoru była optymistyczna: podupadający dziennik dostaje zastrzyk świeżych pieniędzy. Po wczytaniu się w tekst o umowie nasuwa się jednak kilka pytań. Co tak naprawdę się stało? Dlaczego ktoś chce wpakować pieniądze w tytuł, który przynosi straty? KOLOS NA GLINIANYCH NOGACH “Życie” powstało jako konkurencja dla “Rzeczpospolitej” i “Gazety Wyborczej”, która miała przyciągnąć do siebie czytelników o prawicowej orientacji. W 1996 r., gdy Tomasz Wołek założył Dom Wydawniczy “Wolne Słowo”, w dziennik zainwestowały firmy: “Format” – Urządzenia Przemysłowe i Montaże, której właścicielem był Wojciech Mikulecki oraz firma “Ruhl International GmbH”, należąca do przyjaciela tego pierwszego, Heinricha Ruhla. Ich decyzja – osób, które przedtem w żaden sposób nie były związane z rynkiem wydawniczym – wzbudziła zdziwienie. W roku 1996, kiedy “Życie” powstało i ukazywało się przez cztery miesiące, przyniosło 3,7 mln złotych strat. Rok później – 6,6 mln zł. W 1997 roku prawie połowę udziałów “Życia” wykupił fundusz inwestycyjny “Poltrust”, wkładając w dziennik ponad 11 mln zł. I od tego momentu struktura własnościowa Domu Wydawniczego “Wolne Słowo” zaczęła przypominać przysłowiową chińską magię. Głównie dlatego, że właściwie nie wiadomo, czym (a właściwie kim) jest “Poltrust”. Kupno udziałów w “Życiu” dla firmy, która powstała w 1994 r. (a więc trzy lata przed transakcją), było zarazem jej debiutem. Przedtem o istnieniu “Poltrustu” nikt nie słyszał. Po wejściu do “Życia” firma została przejęta przez inną – “Golden Horizon” Netherlands z Rotterdamu, która – jak wykrył tygodnik “NIE” – zatrudnia jedna osobę, a korespondencje należy kierować na adres skrytki pocztowej. Żeby było zabawniej, okazało się, że “Golden Horizon” założyła jeszcze inna firma – “Etrusco”, będąca (według “NIE”) funduszem zarządzającym pieniędzmi w imieniu osób trzecich, pragnących zachować anonimowość. “Życie” okazało się studnią bez dna. Do prasy raz po raz trafiały informacje o kiepskiej sytuacji finansowej dziennika. Gazeta była zmuszona przenieść siedzibę z Centrum Warszawy na Pragę. Od marca 2000 r. “Życie” zaczęło ukazywać się w znacznie odchudzonej formie. Wg danych SMG/KRC, w 1997 r. po “Życie” przynajmniej raz w tygodniu sięgało 2,9% Polaków, a w 1999 r. – 2%. Fiaskiem zakończyły się rozmowy z potencjalnymi zagranicznymi inwestorami: skandynawskim wydawnictwem – “Bonnier Group” oraz brytyjskim “Telegraph Group”. Zainteresowani zrezygnowali, bo nie chcieli zaakceptować najważniejszego warunku: wyłożyć pieniędzy i nie ingerować w działalność gazety. Minęło dziesięć miesięcy i cierpliwość stracił “Poltrust”, który najpierw wprowadził do Zarządu wydawnictwa Bogusława Hebę, uważanego za osobę bliską SKL-owi, a później odwołał pozostałych członków, związanych z Wołkiem, Ruhlem i Mikuleckim. Sprawa wylądowała w sądzie. Wiadomo jednak było, że AWS nie może sobie pozwolić na stratę poparcia gazety codziennej. I tutaj pojawił się “Chemiskór”. ZMIANA FRONTU Historia “Chemiskóru” jest nie mniej ciekawa niż dzieje “Życia” i “Poltrustu”. Firma, która przez wszystkie lata swojego istnienia zajmowała się garbowaniem i farbowaniem skór, działająca na giełdzie od trzech lat, w lecie 2000 r. zdecydowała się na zwrot o 180 stopni i przeniosła swoje zainteresowanie na branżę medialną. Udziałowcami “Chemiskóru” są: Adam Majdziak z Konsultimpeksu AB (14,30%), Jerzy Stępień (8,01%), Grzegorz Cieniewski (5,15%) i Polska Prasa Bezpłatna SA (3,39%). Pozostali akcjonariusze mają w sumie 69,15%. Szefem Rady Nadzorczej spółki jest Jacek Merkel, członek Rady Krajowej Unii Wolności. “Poprzez restrukturyzację firma przestaje się zajmować przestarzałą i nieopłacalną produkcją przemysłową na rzecz integracji mediów w Polsce”, czytamy na stronach internetowych firmy, która wkrótce (2 stycznia 2001 r. podczas Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy) zmieni nazwę na 4Media. Po opracowaniu nowej strategii
Tagi:
Idalia Mirecka









