Co zostawił po sobie Jacek Kuroń?

Co zostawił po sobie Jacek Kuroń?

Aleksander Kwaśniewski, prezydent RP Jacek Kuroń ma zasługi, których nawet nie da się opisać, w polskiej drodze do demokracji, do wolności. Jacek Kuroń ma swoje miejsce za to, co czynił, aby Polska, a także i świat były bardziej sprawiedliwe, żeby nie było ludzi odrzuconych, żeby nie było wielkich stref biedy, zagubienia. Niewielu jest ludzi, a szczególnie tych, którzy działają w polityce czy na niwie społecznej, którzy pozostawiają po sobie zarówno wielkie miejsce w historii, jak i wielkie miejsce w sercach Polek i Polaków. Jacek Kuroń był takim człowiekiem. Jego miejsce w historii jest nadzwyczajne, jego miejsce w sercach Polek i Polaków jest nie do zapomnienia. Andrzej Celiński, poseł SdPl Zostawił przede wszystkim symbol postępowania wobec spraw publicznych i spraw ludzi. Teraz w Polsce nie ma kompletnie pogody na takie postawy. Gdy marszałek Sejmu mówił o Jacku Kuroniu, była cisza jak nigdy w Sejmie, ale po twarzach ludzi poznałem, że coraz mniej ich łączy ze Zmarłym. Po prostu trudno sobie wyobrazić, że nic z lat 70. i lat „Solidarności” nie zostało. Przypominam sobie rok 1981, kiedy Kuroń miał formalny zakaz wstępu do hotelu we Wrzeszczu, bo rozmaici ludzie wewnątrz „Solidarności” z nim się nie zgadzali. On miał niezwykle trudne życie i zawsze wykazywał hart ducha. My byliśmy nie bez winy, spieraliśmy się w wielu sprawach, np. rozwiązania KOR. On się kierował zupełnie innym paradygmatem, zachował odrębność, ale dziś w polityce też nagradzamy inny paradygmat. Grażyna Staniszewska, eurodeputowana Jacek Kuroń zostawił nam wzorzec polityka, który nie żyje chwilą bieżącą, ale w dłuższej perspektywie. On jest przekonany, że sens ma tylko długofalowe działanie dla dobra wspólnego. Wszyscy o tym zapominają, a Kuroń wiedział, że nie kopanie dołków jest ważne, nie działanie w prywatnym interesie czy dla grupy, dla własnej partii. Próbuję to samo robić, ale z gorszymi efektami niż on. Dopóki był posłem, do swych obowiązków dokładał mnóstwo przedsięwzięć społecznych dla tych, którzy sobie nie radzą w dzisiejszej rzeczywistości. Chodził po sponsorach, szukał poparcia, pomagał od samego początku Polskiej Akcji Humanitarnej, a ostatnio do samego końca w Borach Tucholskich prowadził szkołę dla osób, które edukację skończyły na podstawówce. Swoją pozycję i autorytet wykorzystywał, by przydać się tym, którzy sobie nie radzą. Imponowało mi to, że od początku mówił, że się nie angażuje w rozliczanie z przeszłością. Kto z nim nie się zgadzał, temu mówił: to mnie skreślcie z listy, nikogo nie będę wieszał, ani wsadzał do więzienia. Mnie na takie sprawy szkoda czasu. Chciał się zajmować teraźniejszymi sprawami i wybiegać w przyszłość. Jeśli nurt rozliczeniowy w środowiskach solidarnościowych nabierał większego znaczenia, on dawał temu odpór. Jacek Żakowski, publicysta Jacek Kuroń pozostawił po sobie przekonanie, że po pierwsze, trzeba się buntować i trzeba bardzo wiele wymagać od siebie i od świata. To Jego najsilniejsze przesłanie, dotyczące ludzkiego kształtu, ludzkich postaw. 15 lat po upadku PRL Jacek Kuroń znalazł się w sytuacji, jaka była 15 lat po powstaniu PRL. Stał się znów dysydentem organizującym ludzi do walki o lepszy kształt świata w ramach istniejącego porządku, dosyć samotnym, ale kierującym się w swoim postępowaniu wartościami nadrzędnymi. Wierzył, że rzeczywistość zależy od nas i trzeba wziąć za nią odpowiedzialność. Cieszył się, że ludzie otrzymali wolność, ale wierzył, że liczą się nie tylko pieniądze. Obserwowałem go w ostatnich latach, kiedy poparł protest przeciwko wojnie w Iraku, wynikający właśnie z wyznawanych wartości, a nie analizy sił, udzielił też poparcia dla ruchu alteglobalistycznego. Takie postawy są możliwe tylko wtedy, gdy się patrzy na świat przez pryzmat wartości, a nie interesów. Prof. Andrzej Walicki, politolog Uważam go za przykład polityka etycznego i umiejącego przyznać się również do własnych błędów. Większość polityków absolutnie nie wyciąga żadnych wniosków z ewidentnych pomyłek. Kuroń przejawiał niezwykłą uczciwość w kwestii społecznej i w postępowaniu społecznym. Nie był w najmniejszym stopniu wyrachowany i gdybym miał wymienić polityka, do którego najbardziej przylgnął przymiotnik „etyczny”, wymieniłby tylko Jego. Kuroń był bardziej etyczny, niż był politykiem, może właśnie z tego powodu przestał być politykiem. Należał do wymierającego gatunku postaci na scenie publicznej. Zbigniew Bujak, polityk, b. szef GUC Dla mnie i całych rzesz ludzi był źródłem siły do działania, źródłem woli politycznej i spraw publicznych.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2004, 26/2004

Kategorie: Sylwetki