Cwane państwo

Cwane państwo

Państwo psuje rynek

Katarzyna Duda z Ośrodka Myśli Społecznej im. Ferdynanda Lassalle’a przeprowadziła badanie outsourcingu usług technicznych, czyli sprzątania i ochrony, zleconego przez 64 instytucje publiczne. – Wyłania się z tego obraz państwa, w którym jego instytucje prowadzą do psucia rynku pracy. 10 lat temu PiS zaczęło, a PO kontynuowała szukanie oszczędności w usługach pomocniczych i znaleziono je. Zlikwidowano etaty osób pracujących w tych usługach i wypchnięto je do firm zewnętrznych na umowy cywilnoprawne. Decydenci doskonale zdawali sobie sprawę, że warunki pracy na stanowiskach outsourcingowanych będą gorsze – podkreśla.

Okazało się, że takie decyzje wynikały z lęku przed zarzutami trwonienia publicznych pieniędzy ze strony organów kontroli, który wzmocniła Ustawa o finansach publicznych z 2009 r. Aby odsunąć od siebie zarzut marnotrawienia środków, instytucje oszczędzały na pracownikach najniższego szczebla. W analizach koszt utrzymania własnego pracownika zestawiano z kosztami eksploatacji maszyn, zrównując tym samym ich status.

Badanie potwierdziło też zapewnienia pracodawców. – Na początku byłam przekonana, że ciężar odpowiedzialności za złe warunki zatrudniania spoczywa na firmach. Tymczasem to instytucje państwa, oczekując najniższej ceny usług, wymuszają na pracodawcach wypłacanie niskich wynagrodzeń. W jednym z przetargów Urząd Wojewódzki w Łodzi napisał wprost, że im niższa stawka godzinowa, tym wyższa szansa na wygranie rywalizacji – mówi Katarzyna Duda. – Musimy pamiętać, że dla większości firm wygranie przetargu to kwestia być albo nie być. Rozmawiałam z pracodawcami, którzy potwierdzali, że konkurowanie niskimi kosztami wynagrodzeń nie jest im na rękę. Woleliby, żeby każdy musiał kalkulować podobnie koszty pracy. Mogliby wówczas konkurować na innowacje i rozwijać się.

Oczywiście zdarzają się także pracodawcy nieuczciwi. Najgłośniejszy przypadek dotyczył firmy sprzątającej, która nie wypłacała wynagrodzeń pracownicom sprzątającym Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Sfrustrowane kobiety próbowały interweniować u rektora. Tam jednak usłyszały, że uczelni nic do tego, bo nie ona jest ich pracodawcą. Sprawą zainteresowały się media. Od tego momentu UAM jako jedna z nielicznych polskich szkół wyższych stosuje klauzule społeczne w zamówieniach publicznych.

Takie zdarzenia nie przekreślają jednak wspólnego wysiłku pracodawców i związków zawodowych, by poprawić sytuację na rynku zamówień publicznych. Obie strony domagają się powszechniejszego stosowania klauzul społecznych i ograniczenia kryterium cenowego. 27 maja 2015 r. OPZZ, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej oraz Konfederacja Lewiatan wspólnie zaapelowały do samorządów o zatrudnianie na etacie w przetargach publicznych. W lipcu tego samego roku związki zawodowe i pracodawcy (NSZZ Solidarność, OPZZ, Pracodawcy RP, Konfederacja Lewiatan, Forum Związków Zawodowych) porozumiały się w sprawie projektu nowej ustawy Prawo zamówień publicznych. Obiecujące zmiany są już opracowywane w Ministerstwie Rozwoju. Jak zdradził Marek Kowalski z Lewiatana, urzędnicy tego resortu chcą, aby instytucje publiczne obowiązkowo wymagały od oferentów zatrudniania pracowników na umowach o pracę wszędzie tam, gdzie wymaga tego charakter świadczonej pracy.

To byłaby prawdziwa dobra zmiana. Tym bardziej że instytucje państwowe powinny być wzorem postępowania dla przedsiębiorców, państwo powinno wyznaczać wysokie standardy na rynku pracy. Na razie jest odwrotnie.

Fot. Pawel Skraba/REPORTER

Strony: 1 2 3

Wydanie: 09/2016, 2016

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy