Czarny charakter może być wśród nas

Czarny charakter może być wśród nas

Czytelnik zarzucany słowami, których nie rozumie, zniechęci się. Po co mu to? Nadia Szagdaj – autorka cyklu kryminałów, jej najnowsza książka to dreszczowiec „To nie jest amerykański film” W twoich książkach nie pojawia się żaden ksiądz – ani wątki pedofilii – a łatwo byłoby pójść w te rewiry. – Kiedyś, w „Tajemnicy Nathaniela”, zrobiłam z księdza mordercę. Mam swoje poglądy, ale nauczyłam się, że o pewnych rzeczach nie rozmawia się w towarzystwie. O polityce, wierze, jedzeniu i orientacji seksualnej. Święta czwórka. Dlaczego nie o jedzeniu? – Jestem bezglutenową weganką. Kiedy tylko coś mówię na ten temat, dostaję wykłady, choć sama nikomu nie zaglądam do talerza. To ja zawsze jestem pytana, dlaczego biorę zielone, bez mięsa. Przemycam w książkach swoje poglądy, bo nigdy nie będziemy od nich wolni. Znam mnóstwo ludzi: gejów, muzułmanów, obcokrajowców, osoby związane z wiarą katolicką i z nią niezwiązane – jedni są fajni, a drudzy nie. To zależy od charakteru, a nie od upodobań, wiary czy pochodzenia. Nie lubisz komunikacji miejskiej. Dlaczego? – Jest społecznie nieprzyjazna. Wrocław, jedzie chłopak czarnoskóry, dobrze ubrany i dwoje kibiców, nie wiem nawet czego. Strasznie hałaśliwi, piją piwo i bluzgają. Nagle milkną i słyszę: „Kurtka”. Ona: „Jaka kurtka?”. „Ta żółta, podoba mi się”. Ona

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 15/2019, 2019

Kategorie: Kultura