Czuję się, jakbym urodził nowe dzieło – rozmowa z Piotrem Plawnerem
Walka o polską kulturę może być prowadzona także z estrady Spore zainteresowanie wzbudziło odnalezienie przez pana i doprowadzenie do prawykonania „I Koncertu skrzypcowego” Emila Młynarskiego. Po ponad 100 latach całkiem „nowa”, nikomu nieznana, ale znakomita kompozycja będzie teraz zaświadczać o jakości polskiej muzyki. – Projekt wykonania po raz pierwszy koncertu skrzypcowego wiąże się zawsze z wielkimi emocjami. Muszę jednak przyznać, że z takim prawykonaniem spotkałem się po raz pierwszy w karierze! Koncert Emila Młynarskiego został przecież skomponowany w 1897 r. i oprócz wykonania konkursowego przez Stanisława Barcewicza nikt tego dzieła więcej nie grał. Przed pierwszą próbą nie miałem pojęcia, jak ten koncert będzie brzmiał z orkiestrą. To dodawało jeszcze dreszczyku emocji. W pana przekonaniu będzie on wykonywany z powodzeniem na estradach? Będzie pan go miał na stałe w repertuarze? Są już zamówienia na jego wykonania? – Mogę zapewnić, że został skutecznie wprowadzony do mojego repertuaru. Oznacza to, że oczywiście będę go proponował na kolejnych koncertach – i są już pierwsze echa moich starań. Wydaje mi się, że koncert spodoba się szerszej publiczności. Jest to muzyka późnoromantyczna, z potraktowaną w sposób wirtuozowski partią skrzypiec. Kompozytor prowadzi też duży dialog pomiędzy skrzypkiem a partią orkiestry. Czy trzeba teraz będzie mozolnie