dr Krystyna Łybacka, b. minister edukacji, posłanka SLD Korepetycje nie są prymusom potrzebne, właściwie nawet im uwłaczają. Ilekroć spotykałam się z prymusami lub laureatami różnych nagród i pytałam o korepetycje, dowiadywałam się, że większość z nich nigdy z tego nie korzystała. Oczywiście trzeba rozróżnić kategorię prymusa od kategorii kujona. Ten pierwszy zainteresowany jest zdobywaniem wiedzy, ten drugi uczy się metodą paznokciową – odtąd dotąd. Jako szef resortu edukacji ogłosiłam konkurs „Moja szkoła bez korepetycji”, aby pokazać, że w dobrych szkołach są one niepotrzebne. Korepetycje mają uzasadnienie tylko wtedy, gdy uczeń przez dłuższy czas nie był obecny, chorował lub nie przejawia wystarczających możliwości percepcyjnych. Generalnie jestem jednak zwolenniczką pozalekcyjnych zajęć wyrównawczych, kół zainteresowań, które motywują do zdobywania wiedzy i prawdziwie zaciekawiają młodzież. dr Paweł Topol, metodyk nauczania, Pracownia Edukacyjnych Zastosowań Informatyki UAM Na pewno można. Wymaga to określonych cech osobowych. Dlatego nie każdy może zostać prymusem. Korepetycje są natomiast dla ludzi, którzy nie osiągnęli wymaganego pułapu lub też dla bardzo ambitnych, którzy chcą coś osiągnąć w życiu. Prymusi natomiast zbierają najwyższe oceny niekoniecznie z powodów ambicjonalnych. Ogromny wzrost rynku korepetycji ma więc całkiem inną przyczynę. To daje obraz naszej szkoły i naszego nauczyciela, który często trafia do szkoły w drodze negatywnego doboru. Dlatego jedynym sposobem poprawy wyników nauczania w szkole jest podniesienie poziomu kształcenia nauczycieli, tak aby braków w wiedzy i umiejętnościach nie trzeba było uzupełniać poprzez drogie korepetycje. Bartłomiej Pobratym, organizator konkursu Primus Inter Pares na najlepszego studenta w Polsce Naszym prymusom nie są potrzebne korepetycje, mamy bowiem do czynienia z najlepszymi studentami Rzeczypospolitej. To są wybitne jednostki, które dochodzą do wszystkich sukcesów własnymi siłami, ciężką pracą. Ich uwarunkowania i zdolności sprawiają, ze nie muszą korzystać z korepetycji. Korepetycje są jednak niekiedy nieodzownym elementem służącym do uzupełnienia braków, są dobrym sposobem powiększenia wiedzy i umiejętności lepszego jej wykorzystania. Nie zawsze są potrzebne typowe korepetycje, bo nauczyciele mogą organizować np. koła wyrównawcze i zajęcia korekcyjne dla wybranych uczniów. Tak bywa w szkołach podstawowych, gimnazjach, liceach. Można też taką formę douczania prowadzić przed maturą, egzaminami na studia itd. Różne formy korepetycji lub uzupełniania braków są potrzebnym elementem wyrównującym szanse. Aneta Sieradzka, portal edukacyjny Antygona.pl, największa krajowa baza korepetycji Można zostać prymusem. Człowiek zwykle ma w sobie to, czego potrzebuje. Jeśli chodzi do szkoły, jest pilny, uczy się z przewidzianych podręczników i materiałów pomocniczych, może się też sam douczyć, nie ma potrzeby brania korepetycji. Korepetycje są potrzebne pewnym ludziom, podnoszą bowiem ich prestiż. Dzięki nim stają się ważniejsi, mogą się pochwalić przed innymi, z jak ważnych i drogich zajęć korzystają. Bartosz Karaszewski, zwycięzca konkursu Primus Inter Pares w 2004 r. Laureat nagrody prezydenta RP Oczywiście. Nie sądzę, by korepetycje były konieczne do osiągnięcia wysokiego poziomu. Ja w każdym razie nigdy nie brałem korepetycji, ani w szkole średniej, ani później. Myślę, że to zależy w dużej mierze od nauczyciela i od poziomu szkoły, w której się uczymy. Moim zdaniem, najlepsze efekty daje samodzielna praca. Ona jest najważniejszym kluczem do zrozumienia przerabianego materiału. Najlepiej służy wiedza, do której się dojdzie samemu. Sposób efektywnego uczenia wypracowałem sobie sam metodą prób i błędów na początku studiów. Myślę, że u większości studentów tak to właśnie przebiega. dr Włodzimierz Paszyński, b. kurator, wykładowca Kolegium Nauczycielskiego, nauczyciel 63. LO w Warszawie Łatwiej zostać prymusem bez korepetycji niż z nimi. Korepetycje związane są z „rąbanką”, gdy ktoś za wszelką cenę chce się czegoś nauczyć w związku z czymś – egzaminem, sprawdzianem, klasówką, specjalnymi wymaganiami szkoły. Wiele też zależy od tego, o jakich prymusach myślimy. Traktuję nieco podejrzliwie tych, którzy mają piątki od góry do dołu, bo są wśród nich okazy zoologiczne. Może się wśród nich znaleźć rzeczywisty geniusz, ale także osoba, która się uczy od rana do nocy bez konkretnego zainteresowania, dla samej oceny. Szkoła, która na to zezwala też wydaje mi się podejrzana. Ten typ prymusostwa mnie nie rajcuje. Tacy uczniowie są dla szkoły wygodni i takim prymusom korepetycje
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz









