Argumenty, że jesteśmy w Afganistanie po to, by sojusznicy przyszli nam z pomocą, kiedy to my będziemy w potrzebie, już nie trafiają Polakom do przekonania Łukasz Kulesa – ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa międzynarodowego, kierownik projektu w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, w latach 2010-2012 zastępca dyrektora Departamentu Analiz Strategicznych w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Czy po zakończonych 9 listopada ćwiczeniach NATO Steadfast Jazz 2013 Polska jest bezpieczniejsza? – Jeśli chodzi o zagrożenia wynikające z art. 5 traktatu waszyngtońskiego, czyli zagrożenie naszego terytorium i suwerenności, Polska jest tak samo bezpieczna po tych manewrach, jak była przed ich rozpoczęciem. Nie dostrzegam bowiem żadnych bezpośrednich niebezpieczeństw, przed którymi miałoby nas „bronić” ćwiczenie Steadfast Jazz. Manewry zostały zorganizowane właśnie po to, by pokazać, że w razie potrzeby państwa NATO wywiążą się z owego art. 5 w stosunku do Polski i państw nadbałtyckich. – Zgodnie ze scenariuszem niezidentyfikowani sprawcy zaatakowali Estonię. W tym rejonie jest tylko jeden łatwy do zidentyfikowania potencjalny agresor… – Na Steadfast Jazz 2013 należy spojrzeć z szerszej perspektywy. Ćwiczenia były ukoronowaniem długotrwałych zabiegów Polski, by Sojusz większą wagę przywiązywał do ćwiczenia misji z art. 5 – także na terenie nowych państw członkowskich. Nie dlatego, że czujemy rosnące
Tagi:
Krzysztof Pilawski