Czy ocena z zachowania powinna wpływać na promocję ucznia, jak chce Ministerstwo Edukacji?

Czy ocena z zachowania powinna wpływać na promocję ucznia, jak chce Ministerstwo Edukacji?

Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. W każdym uczniu należy szukać tego, co dobre, a nie straszyć karą. Nie znaczy to, że nie ma problemów wychowawczych w szkołach, ale nie oczekujemy obostrzeń, bo one nie skutkują wychowawczo, oczekujemy na wsparcie w walce z trudnymi problemami wychowawczymi. A od bandyckich wybryków są sądy i prokuratura, nie skala ocen. Potrzebna jest realizacja rządowych programów na rzecz pracy z dzieckiem, pracy z rodzicami itd. Dość już schematu, że wszystkiemu winna i za wszystko odpowiedzialna jest szkoła. Stefan Kubowicz, przewodniczący Sekcji Oświaty KK NSZZ „Solidarność” To sprawa do długiej dyskusji. Rosną gwałtownie agresja i przemoc w szkołach, a prawo jest bezradne. Nie rozstrzygam, czy to dobry pomysł. Wszystko zależy od szczegółów, np. powtarzanie się co roku niskich ocen, dwója także z innego przedmiotu, plus zachowanie itd. Trzeba mieć moment do namysłu, bo jednak coś z takimi faktami jak Solec Kujawski, Toruń itd. trzeba zrobić. Henryk Gołębiewski, poseł SLD, b. wiceminister edukacji Ocena z zachowania nie powinna decydować o nieklasyfikowaniu ucznia na następny rok. Przecież uczeń pozostaje w szkole i nie może być tak, że jeden nauczyciel pozbywa się łobuza, a drugi go „otrzymuje”. Nad uczniem trzeba pracować, jest obowiązek szkolny. Natomiast co do wprowadzenia nowej skali ocen z zachowania zdania są podzielone. Poczekajmy, jakie będą opinie sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Jan Kamiński, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Łodzi Nie jestem zwolennikiem tego, by nie promować z powodu niskiej oceny z zachowania. Pracuję od wielu lat w szkole, gdzie nie ma tego typu kłopotów. Także pomysł powstania instytutu do wychowania w duchu patriotycznym uważam za niecelowy. Szkoła powinna wychowywać w taki sposób, aby problemów z zachowaniem nie było. Powinna więc być wyposażona w odpowiednie instrumenty, a niestety nie może ucznia usunąć ze szkoły ani zasadniczo ukarać, bo kuratorium karę anuluje. Trzeba nauczycielom pozwolić działać zgodnie ze statutem szkoły – to jest klucz do rozwiązania problemów. Włodzimierz Paszyński, polonista; nauczyciel licealny; współtwórca nowatorskich programów nauczania, b. wiceminister i stołeczny kurator oświaty Kierownictwo Ministerstwa Edukacji po 100 dniach urzędowania nie ma nic sensownego ani merytorycznego do powiedzenia. Jeśli ktoś nie widzi innych poważnych problemów do rozwiązania w oświacie, to zajmuje się oceną ze sprawowania, religią na maturze, powołuje instytut itd. Oceny niedostatecznej ze sprawowania nie ma, jest np. naganna, nieodpowiednia itd. Można domniemywać, że ministerstwo nie wie, jaka jest skala ocen. Uzależniając promocję od oceny ze sprawowania, próbuje odsuwać problemy, z którymi szkoła rzeczywiście się boryka. Powodów jest wiele, niektóre są zapisane na trwałe w strukturze zreformowanego systemu oświaty. Trzeba problem zdiagnozować i szukać wyjścia, a nie od samego początku karać. Negatywna ocena z zachowania to przecież uderzenie w dziecko. Najwięcej problemów wychowawczych pojawia się w gimnazjum, bo tutaj są główne punkty zapalne. Gimnazjum oznacza najczęściej przerwany cykl wychowawczy, a kompletnie anonimowe dzieci trafiają do dużej szkoły i na dodatek wmawia się im, że są już dorosłe. Ta dorosłość przejawia się w przejmowaniu obyczajów z liceum, takich jak bale, połowinki i styl ubierania się. Trzeba przeanalizować, jakie są powody nieradzenia sobie z tą młodzieżą, a nie obmyślać nowe kary. Prof. Bogusław Śliwerski, pedagogika, Uniwersytet Łódzki Pomysłodawca takiej zasady powinien zrezygnować z wszelkiej pracy na rzecz oświaty. Niedobrze, że o projektach zmian ocen z zachowania nie wiedziało ani środowisko nauczycielskie, ani naukowe. Gdyby rozporządzenie ministra sprawiło, że negatywna ocena z zachowania miała rzutować na promowanie ucznia do następnej klasy, byłby to radykalny zwrot w polityce oświatowej. Od kilkudziesięciu lat czyniono wszystko, by ta ocena nie wpływała na promocję, nie dlatego, by nie doceniać wagi środków wychowawczych, ale dlatego, że ona sama jest bardzo niedoskonałym narzędziem. Nadanie jej mocy wykluczającej pogorszyłoby tylko wizerunek nauczyciela i szkoły. Sfera zachowania ucznia i rozwoju społeczno-moralnego jest niemierzalna. Wyskoki i wybryki uczniów w wieku dojrzewania wynikają z poszukiwania zrozumienia samego siebie i funkcjonowania w świecie. Uczniowie są najczęściej w tym czasie ofiarami zaburzeń, które mają miejsce w świecie dorosłych. Młodzi próbują się buntować i sprawdzać na sobie te zachowania. Powszechnie uważa się, że ocena z zachowania jest instrumentem niesprawiedliwym, a w mentalności nauczycieli i w ich kulturze dydaktycznej posiłkowanie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 07/2006, 2006

Kategorie: Pytanie Tygodnia