Paweł Huelle, pisarz Do niedawna myślałem, że nasza mowa, ale od pewnego czasu widzę, że nawet i to nas nie łączy. Produkcje didżejów lub język młodych ludzi, którzy nawet na korytarzach uniwersytetu używają mowy zbarbaryzowanej, nie zmierzają w kierunku porozumiewania się. Jedynie korzenie mowy są wspólne i nasza wrażliwość. Do niedawna łączył nas też rzymski katolicyzm, ale badania pokazują, że nie jest on już wyłącznym znakiem jedności, bo społeczeństwo nam się pluralizuje. Nie potrzebuje już być jednością. Jednak nie czuję się tym zagrożony, tym bardziej że z powodu globalizacji stajemy się coraz bardziej formatowani jako konsumenci, zmuszani do takich samych wyborów, zakupów. Prof. Hanna Świda-Ziemba, socjolog Nie uważam, że jest coś takiego, co łączy wszystkich Polaków. Zawsze się różniliśmy, a teraz różnicujemy się coraz bardziej. W żadnym narodzie nie ma jednej sprawy łączącej wszystkich, bez wyjątku. Można jedynie powiedzieć, że np. większość Polaków łączy zainteresowanie zwycięstwami sportowymi, ale to tylko przypuszczenie. Aby stwierdzić to z całą pewnością, potrzebne są badania. Ludzie mają różne punkty widzenia. Prof. Mirosław Fazan, historyk, politolog Nic nas nie łączy i w niczym się nie zgadzamy do końca. Teraz łączy nas piłka, a gdy się skończą mistrzostwa, będzie olimpiada. Może w tym się zgadzamy, a także w tym, że generalnie nie czytaliśmy dzieł pewnego brodatego pana, choć kiedyś były one oficjalną wykładnią. Prof. Włodzimierz Pawluczuk, socjologia religii i kultury W skali makro łączą nas historia oraz symbole historyczne i religijne, także klęski i zwycięstwa. Łączą nas wzorce, w tym wzorzec postaci papieża, który żyje, a po śmierci będzie z pewnością kanonizowany. Łączą nas zwycięstwa sportowe jako ważne przeżycia narodowe. W sensie mikro łączy nas przestrzeń życia, rodzina, osiedle, choć to nie zawsze, jednak na wsi i w małych miasteczkach jest wspólnota i są takie łączące wszystkich miejsca, np. kawiarnie. Polaków teraz coraz więcej rzeczy dzieli – np. różnice ekonomiczne. Coraz ważniejsze także stają się związki nowego typu, np. struktury i układy ponadnarodowe, stojące nieraz w sprzeczności z narodową przestrzenią i symbolami oraz mikrostrukturami. Olga Lipińska, reżyser Polaków nic dobrego nie łączy. Jedynie niechęć do sukcesu bliźniego. Nie mam złudzeń co do Polaków. Prof. Mirosława Marody, socjolog Jedyne, co wiąże Polaków, to bardzo niskie poczucie własnej wartości. Wizja świata zewnętrznego staje się tu punktem wyjścia do takich postaw jak chełpliwość, megalomaństwo, fałszywie pojęta duma itp. Zwłaszcza duma jako mechanizm obronny jest cechą mało pozytywną, co nie wynika z rozeznania własnych możliwości, ale jest czymś w rodzaju psychicznej protezy. W różnych sytuacjach może się to okazać pozytywne albo negatywne. Np. w sytuacji walki o niepodległość staje się czynnikiem motywującym, bo nawet mała grupa uważa, że da sobie radę, ale jest i negatywna, bo ta mała grupa przeważnie ginie w czasie walki. Potrafimy jednak trudne zadanie wspomóc kongenialnością sytuacyjną, bo przekonanie, że musi nam się udać, napędza trafne rozwiązania. Prof. Janusz Sztumski socjolog, UŚ Mało mamy elementów, które by nas łączyły. Skupiska polskie za granicą nie wykazują spójności i solidarności etnicznej, jak choćby Litwini czy Ukraińcy. Polacy w diasporze zachowują się tak, że jeśli jest dwóch Polaków, to uważają, że jest o jednego za dużo. Poprzednie pokolenia miały jeszcze jakieś uczucia patriotyczne, bo były kształtowane przez wcześniejsze, wychowane pod rozbiorami. Tęsknota za niepodległością powodowała spontaniczne reakcje. Ludzie pokolenia mojego ojca zdejmowali nawet kapelusze, kiedy widzieli maszerujących ze sztandarami. Podobnie reagowali na sygnał Wojska Polskiego. Patriotyzm może by się w nas poderwał, gdyby pojawił się jakiś wróg u bram. Brak też szacunku dla własnego języka. Zaśmiecają go różne słowa, zbędne, cudze. Problem religijności i symbol Polaka katolika związany jest raczej z obrzędowością, a nie przeżywaniem prawd wiary. Mamy natomiast wspólną skłonność do improwizacji. Niepokoi zaś skłonność do lekceważenia i omijania prawa, przepisów, a także lekceważenia państwa i jego instytucji. Prof. Zbigniew Nęcki, psycholog, UJ Polaków łączy absolutnie umiłowanie ojczyzny. To wysoka wartość, zwłaszcza w kontaktach z innymi odzywa się patriotyczna dusza. Kłócimy się i awanturujemy, ale dochodzimy do porpzumienia, jeśli pojawia się wspólny przeciwnik, zwłaszcza Niemiec. Mamy trudności
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz









