Dokąd płynie delfin Un?

Dokąd płynie delfin Un?

W Korei Północnej ważni są nie partyjniacy, ale generalicja. To armia niemal od 15 lat stanowi pierwszą siłę w kraju. Na początku roku z wizytą w Chinach, Korei Południowej i Japonii gościł Kurt Campbell, asystent sekretarza stanu USA ds. Azji Wschodniej i Pacyfiku, aby omówić sytuację w regionie po śmierci Kim Dzong Ila. Specjalny wysłannik Waszyngtonu zapewnił rozmówców o bliskiej współpracy i monitorowaniu sytuacji w reżimowej Korei. Tym czasem po śmierci Kim Dzong Ila nie milkną pytania o to, kto faktycznie będzie rządził w Korei Północnej. Scenariuszy rozwoju sytuacji wewnętrznej jest kilka, podobnie jak możliwych układów władzy. Kraj można porównać do łajby, która w każdej chwili może zatonąć bądź przez lata będzie się unosić na wzburzonych wodach polityki międzynarodowej. Za sterem Kim Dzong Un Już 8 stycznia 2009 r. było jasne, że to Kim Dzong Un, najmłodszy syn Kim Dzong Ila, obejmie schedę po ojcu. Byłem w tym czasie w Korei Północnej i przypominam sobie, ile komentarzy wzbudziła ta informacja wśród dyplomatów obecnych w stolicy. Po pierwsze dlatego, że przez lata najpoważniej dyskutowano o kandydaturze 40-letniego Kim Dzong Nama – najstarszego syna lidera. Cieszył się on poparciem Pekinu i był dobrze znany chińskim towarzyszom. Kim Dzong Un, określany mianem Wielkiego Następcy, jest zaś bardzo młody, nie ma zapewne więcej niż 28 lat, co w tym regionie i w kulturze konfucjańskiej odgrywa niebagatelną rolę. Po drugie, brakuje mu doświadczenia niezbędnego w twardych warunkach ustrojowych. Atutami Una są zaś wsparcie klanu, nazwisko i pochodzenie w linii prostej od Kim Ir Sena. To wedle propagandy gwarancja geniuszu równego Kim Dzong Ilowi i dziadkowi Kim Ir Senowi. Zdaniem otoczenia, sukcesor ma cechy przywódcze i pod względem nie tylko postury, ale i osobowości przypomina ojca. Cechuje go duża nieufność, ale też ambicje i determinacja. Zna francuski, angielski i niemiecki, realia Zachodu i uwarunkowania kraju. Jego pozycja w walce o władzę ciągle nie jest w pełni zagwarantowana, ale obecnie najmocniejsza. Wielu obserwatorów jest przekonanych, że to Un koordynował większość prowokacji północnokoreańskich w ostatnich dwóch latach, by zyskać poklask wojskowych. Na wszelki wypadek pewną część starej kadry odsunął w cień jeszcze Kim Dzong Il, by oczyścić delfinowi pole w drodze po pełnię władzy. Rządy kolektywu? Z pewnością młody Un będzie dzielił władzę nie tylko z wujem, 65-letnim Jang Song Thaekiem, szwagrem nieżyjącego Kima, ale i z armią, która chce zająć właściwe miejsce w nowym układzie. Zapowiada się zatem kolektywna forma rządów z Unem u steru. Obok Janga zasiadłaby żona, ciotka Una – również 65-letnia Kim Kyong-hui. O obojgu wiemy niewiele, ale wuj wymieniany był przed śmiercią Kima wśród pięciu najważniejszych osób w kraju. Choć w kondukcie pogrzebowym znaleźli się dopiero na 19. i 14. miejscu, to wcale nie określa ich faktycznej pozycji w nowym układzie. Ani nawet to, że Kim Dzong Il nie darzył nigdy zbytnią sympatią Janga, który nie uzyskał nigdy pełnej akceptacji teścia, Kim Ir Sena. Pod koniec 2004 r. Jang został odsunięty od władzy, gdyż Kim obawiał się rzekomo, że próbuje on zawiązać wrogą mu frakcję, mogącą pokrzyżować plany sukcesji Una. Już wówczas podobno Jang optował za kandydaturą najstarszego z synów Kima. Głos ten skutecznie zagłuszyła jednak matka Una i ponoć jedyna miłość życia Kima – Koh Young Hee. Po ponad dwóch latach Jang powrócił jednak do łask i na stanowisko wicedyrektora Departamentu Organizacji i Przywództwa – najbardziej wpływowego departamentu Partii Pracy Korei. W połowie 2010 r. mianowany został wiceprzewodniczącym Komisji Obrony Narodowej, najwyższego organu decyzyjnego w KRLD. Od razu z żoną na nowo zaczął budować pozycję w aparacie władzy. Żona Janga jako kobieta w męskiej hierarchii północnokoreańskiej nie będzie zbyt często widywana na czele aparatu władzy, acz nie oznacza to, że nie ma realnej władzy. Od miesięcy pojawiała się w najbliższym towarzystwie Kim Dzong Ila i Kim Dzong Una, a w KC PPK zasiada już z górą 23 lata! Od ponad roku, z woli Kim Dzong Ila, jest także czterogwiazdkowym generałem. Wyżej w hierarchii są tylko wicemarszałkowie i sam Kim Dzon Un jako najwyższy zwierzchnik

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 02/2012, 2012

Kategorie: Świat