Przegląd przyłącza się do Dnia solidarności z Andrzejem Poczobutem – więźniem sumienia

Przegląd przyłącza się do Dnia solidarności  z Andrzejem Poczobutem – więźniem sumienia

Andrzej Poczobut, korespondent „Gazety Wyborczej” na Białorusi, niemal od dwóch miesięcy siedzi w więzieniu w Grodnie za sprawę dla dziennikarzy fundamentalną – za wolność słowa. Do tej pory w jego obronie wystąpili m.in. szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, przewodniczący europarlamentu Jerzy Buzek, szefowie dyplomacji Czech i Szwecji Karel Schwarzenberg i Carl Bildt, wiceminister spraw zagranicznych Niemiec Cornelia Pieper, ambasador USA w Polsce Lee Feinstein. Amnesty International uznała Poczobuta za więźnia sumienia. W polskich mediach 28 maja, 50. rocznica powstania Amnesty International, był „Dniem solidarności z Andrzejem Poczobutem – więźniem sumienia”. Apel o jego uwolnienie podpisało 43 redaktorów naczelnych ogólnopolskich dzienników i największych dzienników regionalnych, miesięcznika „Press”, ogólnopolskich tygodników opinii, w tym. red. Jerzy Domański, redaktor naczelny „Przeglądu” i przewodniczący Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej, ogólnopolskich telewizji, rozgłośni radiowych i największych portali. Oto jego treść: My, niżej podpisani redaktorzy naczelni polskich mediów, protestujemy przeciwko bezprawnemu więzieniu przez białoruski reżim naszego kolegi – dziennikarza Andrzeja Poczobuta. Domagamy się jego natychmiastowego uwolnienia oraz wycofania wszelkich postawionych mu zarzutów. Andrzej Poczobut – korespondent „Gazety Wyborczej” – od niemal dwóch miesięcy przebywa w areszcie w Grodnie. Prokuratorzy zarzucają mu znieważenie głowy państwa i oszczerstwa wobec prezydenta Aleksandra Łukaszenki, za co grożą cztery lata więzienia. Jednak jedyną „winą” Andrzeja Poczobuta jest to, że wykonując swe dziennikarskie powołanie, sumiennie wypełniał obowiązek wobec czytelnika, informując o sytuacji na Białorusi. Tak oto reżim Łukaszenki, chcący uchodzić za państwo demokratyczne, walczy z wolnymi mediami i niezależnymi dziennikarzami. Andrzej Poczobut nie chciał opuszczać kraju, w którym się urodził i wychował, gdzie urodziły się i wychowują jego dzieci. Uważa, że Białoruś zasługuje na lepszy los, a on jako dziennikarz może dołożyć do tego swoją cegiełkę. „Mam nadzieję, że moja praca przybliża chwilę, kiedy Białoruś przestanie być skansenem Europy rządzonym przez ostatniego dyktatora w tej części cywilizowanego świata, a stanie się wolnym europejskim krajem”, pisał przed aresztowaniem. Andrzej Poczobut płaci dziś swoją wolnością cenę za wolność słowa na Białorusi. To wartość dla nas szczególnie ważna. My, niżej podpisani redaktorzy naczelni polskich mediów, wyrażamy naszą pełną z nim solidarność. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2011, 22/2011

Kategorie: Świat
Tagi: Przegląd