Donald Wokulski?

Donald Wokulski?

Wizyta premiera Tuska w Moskwie to krok w stronę poprawy stosunków z naszym wschodnim sąsiadem. Tym ważniejszy, że Rosja wyrasta na jedną z potęg gospodarczych świata CIA The World Factbook to baza danych zawierająca podstawowe informacje na temat wszystkich krajów naszej planety. Także dotyczące tempa wzrostu PKB, wysokości rezerw walutowych, zadłużenia zagranicznego… Wynika z niej, że rezerwy walutowe (w tym złota) Rosji na koniec 2007 r. sięgnęły 470 mld dol. I były trzecie co do wielkości po Chinach (1,493 bln dol.) i Japonii (881 mld dol.). Rosja pod tym względem dawno już wyprzedziła takie kraje jak Tajwan (282,9 mld dol.) Indie (239,4 mld dol.) czy Niemcy (111,6 mld dol.). Wszystko za sprawą wzrostu cen surowców energetycznych i wyjątkowo skutecznej polityki gospodarczej administracji prezydenta Putina. By zrozumieć skalę sukcesu, trzeba pamiętać, że dziesięć lat temu w wyniku wielkiego krachu Federacja Rosyjska praktycznie ogłosiła bankructwo. Latem 1998 r. rubel stracił wobec dolara 70% wartości. Zawieszono obsługę zadłużenia zagranicznego. Brakowało środków na wypłaty rent i emerytur. Niektóre z przedsiębiorstw oferowały swym pracownikom pensje „w naturze”. Jeszcze latem 2001 r., przed atakiem 11 września na World Trade Center, rosyjskie rezerwy walutowe sięgały skromnych 16 mld dol., a dziś… nasz wschodni sąsiad jawi się jako błyskawicznie rozwijająca się potęga gospodarcza ze wzrostem gospodarczym 7,4% i długiem publicznym rzędu 7% PKB (dla porównania Polska ma dług publiczny sięgający 44,5% PKB). Rosyjscy miliarderzy pokroju Romana Abramowicza są właścicielami klubów piłkarskich, luksusowych jachtów, posiadłości na riwierze francuskiej i domów w Londynie. Znamienne, że w ostatnich latach Rosja nie dostarczała światu skandali finansowych na wielką skalę. Nawet ostatni kryzys giełdowy spowodowany kłopotami na rynku kredytów hipotecznych dotknął ten kraj w umiarkowanym stopniu. Czy wolno się dziwić, że Europa i Stany Zjednoczone uznały, iż mimo nie do końca wyjaśnionych zabójstw dziennikarki Anny Politowskiej i byłego agenta FSB Aleksandra Litwinienki, o które oskarżano Kreml, z Moskwą należy utrzymywać poprawne stosunki? Mało który z liczących się przywódców Zachodu pokłada dziś nadzieje w rozbitej i skłóconej opozycji wobec prezydenta Władimira Putina. A już na pewno nikt nie życzy sobie, by Rosja pogrążyła się w chaosie jak w latach 90. I to się nie zmieni, bo nasz wschodni sąsiad jest dla Europy Zachodniej bardzo ważnym dostawcą surowców energetycznych. A w dającej się przewidzieć przyszłości znaczenie Rosji będzie tylko rosło. Do takiego kraju z oficjalną wizytą jedzie premier Donald Tusk. Gaz dla Europy Ponad 500 mld m sześc. gazu. Taka jest wielkość podpisanych w 2006 r. kontraktów na dostawy tego surowca z Rosji do krajów Europy Zachodniej. To astronomiczna liczba. A są to umowy wieloletnie, sięgające 2036 r. Komisja Europejska ma świadomość, że bez nich szeroko reklamowany dobrobyt państw Unii szybko przeszedłby do historii. Bruksela od lat wie, że w miarę wyczerpywania się zasobów własnych systematycznie rosła będzie zależność UE od importu ropy i gazu z Bliskiego Wschodu, krajów afrykańskich i oczywiście z Rosji. Według Komisji Europejskiej zależność ta wzrośnie z 57% w roku 2005 do 84% w roku 2030. Obawy Zachodu, że Rosja się rozmyśli, wzmacniają informacje o możliwości budowy nowych gazociągów dostarczających gaz do Chin, Japonii i Korei Południowej. Rządy i koncerny z tamtych krajów dokładają starań, by zachęcić rosyjskich partnerów do zmiany obowiązujących dziś priorytetów. Ten gaz trzeba jakoś wydobyć i dostarczyć do mieszkań w Paryżu, Rzymie, Berlinie i Brukseli. A do tego potrzebne są nowe gazociągi. Dwa tygodnie temu pojawiła się informacja, że jedną z ważniejszych propozycji, jaką premier Tusk chce złożyć swym rosyjskim gospodarzom, jest alternatywna trasa przebiegu gazociągu Nord Stream (Gazociągu Północnego) przez Łotwę, Litwę, obwód kaliningradzki i Polskę – tzw. Gazociąg Amber. To stara koncepcja rządu Marka Belki z wiosny 2005 r. Trzy lata temu polska dyplomacja na wieść, że Gazprom zintensyfikował rozmowy z niemieckimi parterami na temat budowy biegnącego po dnie Bałtyku Gazociągu Północnego zachęciła przywódców Litwy i Łotwy do przedstawienia konkurencyjnej propozycji. Podczas posiedzenia

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 06/2008, 2008

Kategorie: Kraj