Legendarne komedie i klasyka legalnie i bezpłatnie na YouTube Kiedy na spotkaniach towarzyskich rodzice nastolatków wymieniają się cytatami z „Misia” czy z „Rejsu”, śmiejąc się przy tym do rozpuku, młodzi ludzie zupełnie nie wiedzą, o co chodzi. I nie ma się czemu dziwić. Nie znają kontekstu, bo nigdy nie widzieli najpopularniejszych dzieł polskiej kinematografii. Teraz to może się zmienić, a pomóc ma w tym – jak zawsze niezawodny, jeśli chodzi o przekonanie do czegoś młodzieży – internet. Niedawno media obiegła informacja o utworzeniu przez dwa polskie studia filmowe, Tor oraz Kadr, własnych kanałów na serwisie YouTube, na których bezpłatnie udostępniły ponad 60 tytułów należących do kanonu rodzimego kina. Dzięki temu internauci mogą oglądać zarówno legendarne polskie komedie, takie jak wspomniany „Rejs” Marka Piwowskiego, „Seksmisja” i „Vabank” Juliusza Machulskiego, „Brunet wieczorową porą” Stanisława Barei oraz „Nie lubię poniedziałku” Tadeusza Chmielewskiego, jak i klasykę, chociażby „Popiół i diament” czy „Niewinnych czarodziejów” Andrzeja Wajdy, „Przypadek” Krzysztofa Kieślowskiego oraz „Ucieczkę z kina Wolność” Wojciecha Marczewskiego. Uratować przed zapomnieniem Kolejne filmy mają być dodawane na bieżąco, a jest z czego wybierać, ponieważ w dorobku obu studiów znajduje się ponad 800 tytułów. Głównym powodem, dla którego Studio Filmowe KADR zdecydowało się uruchomić własny kanał na YouTube, była – jak mówi Maria Pułaska, specjalistka ds. obrotu licencjami oraz rzeczniczka prasowa studia – chęć popularyzacji filmów z dorobku Kadru oraz obawa o to, że z biegiem czasu mogą one popaść w zapomnienie. – Od 2008 r., jako pierwsze studio filmowe, rozpoczęliśmy skomplikowany proces rekonstrukcji. Niestety, odrestaurowane przez nas cyfrowo filmy nie zawsze były ogólnodostępne, co sprawiło, że zaczęliśmy poszukiwać najlepszego rozwiązania, które zmieniłoby ten stan i udostępniło ludziom tytuły przez nich uwielbiane albo te, których nie mieli okazji zobaczyć – wyjaśnia Maria Pułaska. – Nie sądziłem, że w Polsce robiono kiedyś tak dobre filmy. W dodatku większość z nich powstała w Peerelu, który kojarzy mi się tylko z szarzyzną i tandetą – mówi Łukasz, uczeń pierwszej klasy liceum z warszawskiej Ochoty. „Oglądając te filmy, wielokrotnie stwierdzałem, że poziom aktorski w tamtych latach był na poziomie nieosiągalnym dla celebrytów z pokolenia cichopkomroczków. Nie mówię tu o typowych produkcyjniakach, ale było wiele wspaniałych filmów i seriali, do których powraca się z przyjemnością. Telewizja Polska też była przez lata producentem wielu seriali i filmów. Niestety, jej archiwa są podobno od lat szczelnie zamknięte. A szkoda”, pisze jeden z komentatorów na WP.pl. Pojawiające się gdzieniegdzie głosy niezadowolenia wywoływało to, że filmy mogą oglądać jedynie internauci w Polsce. Udostępnianie filmów do darmowego oglądania nie oznacza jednak, że ze swojej aktywności na YouTube studia nie czerpią żadnych korzyści. – Kadr otrzymuje wpływy z reklam wyświetlanych na początku filmu i w jego trakcie. Na razie nie wiemy jeszcze, jakie to są sumy, ale wszystkie zarobione pieniądze chcielibyśmy przeznaczyć na rekonstrukcję kolejnych filmów oraz produkcję nowych – zapewnia Maria Pułaska. Na podobne cele uzyskane środki przekaże również Tor. – Wpływy z reklam chcemy przeznaczyć na uzupełnienie finansowania dalszych rekonstrukcji cyfrowych naszych filmów, ponieważ jest to bardzo kosztowne – mówi Irena Strzałkowska, zastępczyni dyrektora ds. promocji i rozpowszechniania oraz przedstawicielka Polski w Euroimages. Koniec z piratami? Współpraca z YouTube umożliwia studiom rozwiązanie największego problemu, który gnębił je od momentu rozpowszechnienia się swobodnego dostępu do internetu. Chodzi oczywiście o tzw. piraty, czyli nielegalne kopie, które raz po raz umieszczane były na serwisach hostingowych różnego typu, torrentach czy w końcu na samym YouTube. – Od dłuższego czasu zajmujemy się porządkowaniem internetu, usuwaniem nielegalnych kopii naszych produkcji, będących często bardzo złej jakości. YouTube przyszedł do nas z propozycją bezkonkurencyjną. Dzięki swojemu kanałowi na tym portalu możemy pokazywać filmy legalnie i za darmo. System Content ID zapewnia pełną kontrolę nad treściami wypuszczanymi do internetu, w wyniku czego z platformy zostaną usunięte wszystkie nielegalne kopie. Teraz to my będziemy decydować o udostępnianiu naszych filmów, nikt inny – wyjaśnia rzeczniczka Kadru. I dodaje: – Bardzo nas cieszy fakt, że każdy, kto jest zainteresowany obejrzeniem filmów Jerzego Kawalerowicza, Kazimierza Kutza, Tadeusza Konwickiego czy Stanisława Barei,
Tagi:
Wiktor Raczkowski









