Dylemat Belki

KUCHNIA POLSKA A więc stało się. Nie chodzi mi o zdymisjonowanie ministra Bauca. Jest to gest teatralny, zważywszy, co może zdziałać nowa minister finansów w ciągu trzech tygodni do wyborów. Poprzestawiać rubryki w budżecie? Natomiast grupa niezależnych ekspertów potwierdziła obliczenia ministra Bauca, według których deficyt budżetu na rok 2002 wynosić będzie 88, a w porywach może i 93 miliardy złotych. Bauc nie blagował więc, najwyżej – jak twierdzą eksperci – odrobinę panikował. Każdy by panikował na jego miejscu, gdyby miał do przekazania społeczeństwu takie sprawozdanie ze swojej pracy. Aliści mamy też do czynienia z dosyć dziwaczną i rzadko spotykaną sytuacją. Otóż zazwyczaj w trakcie wszystkich kryzysów społeczeństwo pierwsze wie i czuje na własnej skórze, że znajduje się w kryzysie gospodarczym, natomiast rządy udają, że nic się nie stało i póki mogą, zachowują roześmianą gębę. Tymczasem teraz rząd już wie, że wdepnął w grzęzawisko, jego eksperci potwierdzają to z ołówkiem w ręku, natomiast społeczeństwo zdaje się nie przyjmować tego do wiadomości. Ludzie sprawiają wrażenie rozbawionych urlopowo, snują jakieś plany, zaciągają nawet kredyty, liczą, że kiedy pozbędą się w wyborach Buzka i jego kompanii, ich życie się polepszy. Jest to widok tyleż osobliwy, co złowróżbny.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2001, 36/2001

Kategorie: Felietony