Jeśli podróże czegoś uczą, to może warto było wydać w tym roku 80 tys. zł na eskapady Jana Dziedziczaka, posła PiS. Zdymisjonowanego z tajemniczych powodów wiceministra spraw zagranicznych. W Brazylii na obchodach 60-lecia Towarzystwa Chrystusowego mógł omówić przypadek księdza pedofila, który gwałcił 14-latkę. Za co tenże zakon wypłacił jej milion złotych. W USA na zjeździe klubów „Gazety Polskiej” Dziedziczak mógł opowiedzieć o wojnie klanów w PiS. A na deser o niezwykłych sukcesach Macierewicza. Nawet Polonia w RPA mogła posłuchać pompatycznych banałów tego cudaka. Dziedziczak ma jeszcze rok na all inclusive. A później? Torba i kij. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Tagi:
Jan Dziedziczak









