Młodych z pasją, starszych z pomysłami, ze wsi i ze stolicy wspiera Towarzystwo Inicjatyw Twórczych Promowanie tolerancji, działanie dla wspólnego dobra i wspomaganie kolejnych aktywistów – tym na co dzień zajmuje się zespół Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”. Początkowe działania organizacji dotyczyły Szydłowca. Przed wojną było tu skupisko ludności żydowskiej. Ale kto o tym pamiętał? Jeszcze dziesięć lat temu – tylko najstarsi mieszkańcy, historycy, okazjonalnie spacerowicze, którzy akurat przechodzili koło żydowskiego cmentarza. Aż w 2002 r. trafili tu założyciele organizacji. „Ballada o Szydłowcu” stała się jednym z pierwszych projektów grupy. Kilkoro młodych ludzi zaczęło odkopywać żydowskie korzenie miasteczka i pokazało, że historia odmiennej kultury może wzbogacać i inspirować. Szybko okazało się, że takich projektów warto robić więcej, że w wielu maleńkich i większych miejscowościach są ludzie, których można zainteresować nowymi projektami, miejsca, które warto odkryć i ocalić od zapomnienia. Projekt na lata Założyciele towarzystwa znali się ze studiów. Każdy z nich już wcześniej działał w rozmaitych stowarzyszeniach, aż poczuli, że warto zrobić coś swojego. W 2002 r. przyszedł czas, aby sformalizować te działania. – Kończyliśmy akurat studia i szukaliśmy własnego pomysłu na życie – wspomina Marta Białek, członek zarządu i jedna z założycielek „ę”. – Każdy z nas miał już wcześniej do czynienia z działaniami artystycznymi i społecznymi, chcieliśmy połączyć te dwie formy aktywności. Zdaliśmy sobie sprawę, że naszym celem nie jest robienie jednorazowych projektów, tylko długofalowe działanie. Chcieliśmy budować coś, co ma szansę być kontynuowane. Przez pierwsze lata Towarzystwo Inicjatyw Twórczych miało charakter nomadyczny, jego członkowie zjeździli różne zakątki Polski, aby poszukiwać inspiracji i dawać ją innym. Skupiali się na niewielkich miejscowościach, gdzie dostęp do kultury często bywa utrudniony: brakuje informacji, przestrzeni do działania. Od jakiegoś czasu stowarzyszenie działa także w Warszawie, bo wbrew pozorom i ona potrzebuje takiego wsparcia. Z jednej strony możliwości jest tu więcej: istnieją rozmaite fundacje, centra kultury, kursy – pozornie na wyciągnięcie ręki. Faktycznie jednak często okazuje się, że z tych propozycji nie tak łatwo jest skorzystać. Aktualne działania stowarzyszenia pozwalają przerzucać mosty porozumienia między miastem a wsią i łączyć bardzo różne doświadczenia. Nie tylko lokalnie Kolejne projekty ukazują rozwój stowarzyszenia. Zaczęło się od lokalnych akcji w pojedynczych miastach, później doszły do tego szersze inicjatywy wspierające potencjał osób wykazujących się aktywnością społeczną i kulturalną. Doświadczenia członków „ę” zaowocowały projektem, który w tym roku przeprowadzają już po raz czwarty – „Młodzi menedżerowie kultury”. Stowarzyszenie zaprasza do warszawskiej siedziby aktywnych młodych ludzi z całej Polski, aby pomóc w realizacji ich projektów. – Wspieramy osoby z pasją, które chcą coś robić z własnej potrzeby i brakuje im do tego możliwości czy środków. Młodzi fotograficy, filmowcy, animatorzy… – opowiada Marta. – To dla nas i dla nich bardzo aktywne dni: prowadzimy warsztaty, wymieniamy doświadczenia, wspólnie szukamy sponsorów. Efekt jest podwójny. Z jednej strony, każdy uczestnik zyskuje nowe umiejętności, jakoś się rozwija. Z drugiej – ten rozwój służy nie tylko jemu samemu, ale pozwala lepiej działać dla społeczności. Najciekawsze projekty otrzymują niewielkie dotacje: 1,5-2 tys. zł. To wystarczy, żeby coś zacząć w małej miejscowości, a za tą sumą często idą następne: wsparcie burmistrza czy lokalnego ośrodka kultury. Od tolerancji i przedszkola… Kolejny projekt to „Przedszkole filmowe” dla licealistów i studentów zafascynowanych filmem, prowadzone wspólnie z Mistrzowską Szkołą Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy. – Również w tym przypadku staramy się łączyć edukację kulturalną i społeczną – mówi Marta. – Jeśli mamy kręcić film, to raczej dokument niż fabułę. Dzięki temu młodzi ludzie uczą się nie tylko warsztatu filmowca, ale także współpracy, rozmowy, budowania relacji. Od 2006 r. stowarzyszenie organizuje razem z Fundacją Batorego projekt „Dla tolerancji”. Skupia się na tym, co od początku było dla „ę” najważniejsze – promowaniu wielokulturowości. Priorytetem są stosunki polsko-żydowskie, ale poszczególne akcje dotyczą także np. mniejszości romskiej w Polsce. – Wspieramy ludzi, którzy chcą się zajmować takimi sprawami. To bywa trudne, bo trzeba
Tagi:
Agata Grabau









