Ekologia i Przegląd

Na ratunek Wielkim Jeziorom Ich brzegi to ”pola niczyje”, a w wodzie pływają śmieci  Z Krainy Wielkich Jezior Mazurskich rozlega się rozpaczliwe wołanie o pomoc. Dzisiejsze Mazury są terenem coraz częstszej spekulacji gruntami, które za jakiś czas nabiorą znacznie większej wartości. Wiele jezior nie może w naturalny sposób oczyścić swoich wód i nie potrafi obronić się przed ściekami. Ich brzegi są „polem niczyim”, bowiem nie sięga tam władza administracyjna, policja, inspektor sanitarny ani ratownik w sezonie. Nie ma mowy, by w zarośla dojechał kontener na odpady czy w porcie żeglarskim można było oddawać fekalia z jachtu. Szlachetne zamiary ma i sporo dobrego zrobiła utworzona 8 maja 1991 r. Fundacja Ochrony Wielkich Jezior Mazurskich. Ale nie sposób powstrzymać się od dodania: „Nec Hercules contra plures” (Jeden nie da rady tłumowi). Pełna dobrych chęci i sensownych programów fundacja może utonąć w „jeziorach trudności”. Są one tak wielkie, jak te na mapie Mazur: niedostatek woli działania władz – kompetentnego, zgodnego i kompleksowego, niedostatek środków na niezbędne inwestycje ochronne, nieskuteczność w dziedzinach istotnych dla stałych i sezonowych mieszkańców. Fundację założyło zacne gremium: wojewodowie suwalski i olsztyński, cztery gminy-miasta mazurskie: Giżycko, Kętrzyn, Mrągowo i Ruciane-Nida oraz sporo osób prywatnych. Do 2000 r. do Rady Fundacji weszli przedstawiciele 11 z 21 gmin tego regionu, m.in. Kruklanki, Miłki, Wydminy, Stare Juchy i Mikołajki. Od końca 1995 r. funkcję prezesa pełni Jan Maścianica, co sprzyja ciągłości nie tylko władzy, ale też wypełniania wielu statutowych zobowiązań. Obejmują one działania odpłatne zapewniające środki na poczynania niekomercyjne, jak edukacja ekologiczna mieszkańców regionu i gości, doradztwo inwestycyjne oraz funkcjonowanie straży ochrony przyrody. Jak przystało na organizację pozarządową (nazwanie jej obywatelską miałoby korzystniejszą wymowę), fundacja działa zgodnie z zasadą „Myśl globalnie – działaj lokalnie” i dlatego czerpie dochody m.in. z odpłatnego usuwania odpadów i osadów ściekowych, przyjmowania zastępstwa inwestycyjnego, prowadzenia Centrum Informacji Turystycznej i świadczenia usług przez zespół informacji geograficznej. W 2000 r. dochody przyniosły: udział w spółce Mazurska Agencja Rozwoju i Promocji Turystyki, prowadzenie ośrodka szkoleniowo-doradczego oraz Mazurska Straż Ochrony Przyrody. Ogółem osiągnięto zyski z produkcji i usług ok. 20 zarejestrowanych podmiotów gospodarczych (11 usług). Fundacja ma własny Zakład Usuwania Odpadów Stałych i Odwadniania Osadów wyposażony w trzy śmieciarki (każda o pojemności 2,2 m sześc.) oraz wirówkę do odwadniania osadów ściekowych. Śmieciarkę o przebiegu 800 tys. km trzeba było sprzedać na złom. Żeby skutecznie chronić region, fundacja zawierała umowy na wywóz odpadów z gminami Orzysz i Miłki, osiedlem Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa w Bystrym, spółdzielniami mieszkaniowymi w Rudzie i Wydminach i Zespołem Szkół Rolniczych w Giżycku. O ogromie pracy świadczą liczby: w 2000 r. wywieziono na gminne składowiska ponad 14,1 tys. m sześc. odpadów komunalnych, opróżniając miesięcznie średnio 280 pojemników dzierżawionych klientom. Sezonowo podobne usługi świadczono gminie miejskiej Giżycko, ośrodkom wczasowym, sportowym i turystycznym w Rynie, Giżycku i Wilkasach, a także Nadleśnictwu Giżycko. Ale 110 m sześc. odpadów wywieziono nieodpłatnie, promując akcję „Sprzątanie Świata”. Żeby te odpady trafiły na składowiska, fundacja musiała wyremontować na własny koszt trzy zdezelowane śmieciarki, ich mechanizmy zgniatające oraz 30 pojemników na odpady. Remont pojemnika kosztuje 350 zł. Na kupienie nowego za 1,5 tys. zł fundacji nie stać. Fundacja zarabia – ale prezes Jan Maścianica nie ujawnia szczegółów – na zastępstwach inwestycyjnych. W tej dziedzinie gama poczynań jest ogromna: w imieniu gminy Biała Piska nadzorowano budowę gimnazjum z salą gimnastyczną, sieci wodociągowej w Gajewie, wodociągu w Pierkunowie, przepompowni wody w Sulimach, sieci wodociągowej siedmiu ulic w Kętrzynie oraz w gminie Kętrzyn, sieci kanalizacyjnej w Czernikach, Gawłunach-Mrszewie, Smokowie-Biedaszkach-Trzech Lipach, Nowej Wsi-Brzeźnicy. W Rucianem-Nidzie fundacja podjęła się roli inwestora zastępczego i przygotowała wnioski o dofinansowanie budowy oczyszczalni ścieków oraz kanalizacji dla całej gminy. Trudno oprzeć się wrażeniu, że fundacja zastępuje w wielu sprawach administrację i samorządy lokalne, a właściwie dostarcza im swoje pomysły i specjalistów, aby doprowadzić do skutku inwestycje chroniące przyrodę, krajobraz, jeziora i powietrze. Inaczej inwestycje „fizycznie chroniące

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2001, 36/2001

Kategorie: Ekologia
Tagi: Nr 18 (37)