W zalewie kreskówek bez istotnych treści można znaleźć wartościowe programy dla dzieci “Oddaj mu to, głupku”, “Dopadniemy cię, draniu!”, “Pobijemy go lub zginiemy” – krzyczy jeden z bohaterów filmu do drugiego. Po chwili następuje seria wybuchów z armat, ludzie wylatują w górę, tumult i zgiełk. Film kina akcji, przeznaczony dla dorosłych, który zgodnie z przepisami powinien być emitowany po godzinie 23.00? Nie, to jedna z wielu kreskówek nadawanych w porannym bloku dla dzieci w pewnej komercyjnej stacji. Witamy w krainie programów dla najmłodszych. Dzieci to najwierniejsi widzowie, a wszystkie stacje telewizyjne starają się je przyciągnąć do oglądania właśnie swoich programów. W efekcie doba to zbyt mało, żeby obejrzeć wszystkie skierowane do nich audycje, nadawane w ciągu jednego dnia. Kiedy tylko nasi milusińscy otworzą oczy, już mogą zasiąść przed ekranem. Pierwszy startuje RTL7 z kreskówkami, później dołączają Polsat, Jedynka, TVN i TV4. Kilka godzin przerwy i znowu pora włączyć odbiornik, bo około 14.00 do oglądania swoich propozycji zapraszają telewizyjna Dwójka, Polsat i TV4. Wieczorem dobranocki. Do tego jeszcze przez cały dzień Fox Kids i Cartoon Network. Według danych OBOP-u, statystyczne dziecko spędza przed telewizorem 2 godziny 45 minut dziennie. W tym czasie jest zajęte wyłącznie oglądaniem telewizji. “Koszmarne rechoty, jęki cierpiących, głowy potworów oraz ich pokiereszowanych ofiar nękają po nocach głównie małych widzów. Nie wydaje się, by było to sprawiedliwe. Takie sny powinny dręczyć dorosłych odpowiedzialnych za emisje “Godzilli”, “Batmana” i “Spidermana” – napisała “Rzeczpospolita” w raporcie z grudnia 2000 roku. – Stacje telewizyjne nie postrzegają dzieci jako widzów, w których warto zainwestować – mówi psycholog Mirosława Kątna, przewodnicząca Komitetu Ochrony Praw Dziecka. Czy rzeczywiście programy dla dzieci są tak złe, czy też media i psychologowie przesadzają, alarmując o nieustannych pojedynkach w kreskówkach i mało inteligentnych audycjach? DO WYBORU, DO KOLORU? Propozycji jest dużo i na różnym poziomie, jednak trudno jest znaleźć coś naprawdę wartościowego. Przyglądając się ramówkom największych polskich nadawców, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że coraz mniej jest programów, które mają uczyć i wychowywać, za to coraz więcej zapychających dziury filmów animowanych. Można zauważyć, że telewizje traktują programy dla dzieci nieco po macoszemu i starają się na nich zaoszczędzić. Powtarzanym błędem jest też to, że programy dla dzieci, które zwykle lubią oglądać swoich rówieśników, prowadzą dorośli. A nawet jeżeli gospodarzami audycji są dzieci, często (choć nie wiadomo, po co) naśladują dorosłych. Nie wszystkie propozycje są jednak złe. Największą szansę na znalezienie “perełek” rodzice mają w repertuarze Telewizji Polskiej. TVP, która jest liderem w dziedzinie programów dla dzieci, ma na tym polu wieloletnie doświadczenie i jest zobowiązana do misji edukacyjnej na mocy ustawy o radiofonii i telewizji. Publiczna telewizja próbuje uczyć i bawić. Jedynka wyspecjalizowała się w programach dla najmłodszych widzów. Co prawda po wakacjach 2000 roku z ramówki znikły programy z ulubionymi bohaterami maluchów: “Ciuchcia” z żabą Moniką i Kulfonem, “Mama i ja” z Misiem i Margolcią oraz “Domowe przedszkole”, ale szybko zastąpiono je innymi. Dzieciaki dostały w prezencie “Jedyneczkę” – 45-minutowy magazyn z wierszami, piosenkami, zagadkami i ciekawostkami oraz inscenizacje bajek w programie “Bajeczki Jedyneczki”. Dobrze trzymają się weterani od lat goszczący na antenie Jedynki: “Teleranek” i “5-10-15”. Pochwały należą się TVP1 za katolickie magazyny dla dzieci “Raj” i “Ziarno”. Dwójka reklamuje się jako program nastawiony na widownię w wieku gimnazjalnym. Zdaniem psychologów, dobrym i nie nachalnym sposobem na naukę są teleturnieje. W TVP2 nastolatki mogą pogłębiać wiedzę, oglądając “Na maxa” lub finansowany przez Unię Europejską “Euroquiz”, który popularyzuje wiadomości na temat naszego kontynentu. Jest też magazyn ciekawostek “Mogę wszystko”, prowadzony przez braci Molendów. Dwójka, która lubi inteligentną rozrywkę, proponuje młodzieży kabaret szkolny “Ale heca” z Bydgoszczy. Bez wątpienia gwoździem wśród dwójkowych propozycji są spektakle pokazywane w ramach Teatru dla Dzieci i Sceny Młodego Widza. Dopracowane, na wysokim poziomie artystycznym (przygotowuje je redakcja teatralna TVP) – wypada pogratulować. KOMERCJA MA MINUSIE O wiele gorzej na polu programów dla dzieci wypadają stacje komercyjne. Niezobligowane ustawą
Tagi:
Idalia Mirecka









