Europejczyków nie stać na mieszkania

Europejczyków nie stać na mieszkania

Squat a Paris (59, rue de Rivoli, 1er ardt).jpg wikipedia

Własna nieruchomość to dziś utopia dla wielu zachodnich społeczeństw Problemy z rynkiem mieszkaniowym nie są nowym zjawiskiem na mapie Europy. To właśnie od rynku nieruchomości zaczął się niemal dekadę temu największy kryzys finansowy od czasów II wojny światowej. O coraz mniejszej dostępności mieszkań, zwłaszcza dla osób dopiero wchodzących na rynek pracy, od lat mówią też ugrupowania nowej lewicy, posługując się hasłem: „Mieszkanie prawem, nie towarem”. Co więcej, wykluczenie z rynku nieruchomości zaczyna dotykać nie tylko młodych, którzy nie mieli jeszcze szansy zgromadzić kapitału potrzebnego do kupna mieszkania lub chociażby uzyskania kredytu. Perspektywa spędzenia całego dorosłego życia bez własnego lokum rysuje się dziś przed całymi grupami zachodnioeuropejskich społeczeństw. Stłoczeni Ale problem jest dużo bardziej złożony. Wbrew populistycznym argumentom wysuwanym często przez formacje polityczne, najczęściej uznające się za „antysystemowe”, kwestia ta nie sprowadza się jedynie do za małej liczby tanich mieszkań lub „dyktatury banków”, które narzucają bandyckie warunki kredytu. To równanie ma wiele składowych, od struktur demograficznych i bilansów migracyjnych, przez uwarunkowania historyczne, po nierówności ekonomiczne danego kraju. Według danych Eurostatu za ubiegły rok prawie 17% mieszkańców Unii Europejskiej żyje w tzw. mieszkaniach zatłoczonych (overcrowded houses), czyli zbyt małych jak na liczbę przebywających w nich osób. Odsetek ten jest ponadtrzykrotnie wyższy dla dawnych krajów bloku wschodniego – niemal połowa (48%) Rumunów i niewiele mniej Polaków (43%) ma na co dzień do dyspozycji metraż mniejszy, niż wynoszą standardy OECD. Wreszcie posiadanie (jak również w wielu wypadkach wynajmowanie) mieszkania wcale nie oznacza, że właściciele nie mają problemów z jego utrzymaniem. Dane ONZ pokazują, że aż 42% Włochów, co czwarty Portugalczyk, Hiszpan i Belg żyją w gospodarstwie domowym, które w ciągu 2016 r. zadeklarowało co najmniej czasowe problemy finansowe spowodowane kosztami utrzymania. Na pierwszy rzut oka liczby, przynajmniej po uśrednieniu, mogą wyglądać optymistycznie. W 2016 r. 42% Europejczyków mieszkało w blokach lub apartamentowcach, prawie jedna czwarta (24,1%) – w mniejszych budynkach wielorodzinnych, natomiast aż jednej trzeciej udało się zrealizować marzenie o domu wolnostojącym. Rozkład tych liczb na poszczególne kraje znowu może dziwić, bo wbrew historycznej intuicji największy odsetek żyjących w blokach ma Hiszpania (65,9%), podczas gdy cztery pierwsze miejsca wśród krajów z największą liczbą mieszkańców domów wolnostojących zajmują Chorwacja (73,4%), Słowenia (65,1%), Węgry (62,1%) i Rumunia (60,1%). Statystyki te nie oddają wiernie rzeczywistości, nie mówią bowiem o jakości mieszkań. Zgodnie z oficjalnymi danymi Habitatu, agendy ONZ monitorującej standardy życia na świecie, w krajach Europy Zachodniej liczba mieszkań i domów z podłączeniem do kanalizacji waha się od 97% we Włoszech do 100% w niemal połowie krajów starej Unii. Spośród krajów dawnego bloku wschodniego jedynie Czechy (ok. 95%) nie odbiegają od zachodniej normy, z kolei wyniki Polski (83%) czy Rumunii (nieco ponad 55%) są alarmujące. A koszty rosną Po dokładniejszym przyjrzeniu się danym okazuje się też, że mieszkania są dla większości Europejczyków – właścicieli i wynajmujących – studnią bez dna. W przeprowadzonym w 2014 r. we wszystkich krajach członkowskich badaniu Europejskiego Obserwatorium Mieszkaniowego ponad jedna trzecia respondentów zadeklarowała, że ponoszone przez nich koszty utrzymania mieszkania (czynsz, kredyt, podatki od nieruchomości) są niewspółmierne do ich zarobków i wartości lokum. W dodatku systematycznie rosną. Jeszcze w 2000 r. pochłaniały ok. 20% wszystkich wydatków pojedynczego gospodarstwa domowego, obecnie zaś wynoszą już 22,9%, a dla co dziesiątego mieszkańca Starego Kontynentu aż 40% całej kwoty, którą ma do dyspozycji. Odsetek ten znów dość mocno się różni w poszczególnych krajach. Są w Europie państwa takie jak Malta czy Finlandia, gdzie wspomniany próg 40% domowego budżetu wydawanego na mieszkanie przekracza tylko margines populacji (ok. 3-4%). Problem ten jednak dotyczy już choćby dwóch na pięciu Greków, co piątego Duńczyka i co szóstego Niemca. Kłopoty finansowe europejskich rodzin przekładają się na całą masę problemów strukturalnych. Według Europejskiego Obserwatorium Mieszkaniowego ponad 52 mln mieszkańców UE to ofiary tzw. biedy energetycznej. Pojęcie to oznacza niemożność (głównie ze względów finansowych i infrastrukturalnych) zaopatrzenia gospodarstwa domowego w odpowiednią ilość energii. Jak

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 46/2017

Kategorie: Świat
Tagi: mieszkania