Farbowani na zielono

Z gadziej perspektywy

Powstała w naszym kraju nowa partia polityczna. Zieloni 2004. Cieszyć się wypadało, bo do tej pory nie było na naszej scenie partii reprezentującej wyłącznie alternatywnych. Bo odrębni, feministki i geje mogą mieć kolejną instytucję, która będzie reprezentować ich interesy. I cieszyłbym się jak dziecko, gdyby nie wypowiedź jednego z liderów jeszcze niezarejestrowanej partii, Radosława Gawlika. Rzekł on „Gazecie Wyborczej” silnie patronującej temu przedsięwzięciu: „Od SLD i UP trzymamy się z daleka. Widzimy, jak ich opowieści rozmyły się w realiach”. „Ich opowieści” to deklaracje SLD i UP. Przedwyborcze. Deklaracje o legalizacji w naszym kraju związków homoseksualnych, legalizacji związków partnerskich, czyli pewnej formy konkubinatów, no i walce o zaprzestanie dyskryminacji płci. Czyli kobiet.
W czasie kampanii wyborczej byłem jednym z koalicji SLD-UP, którzy takie hasła głosili. Do tej pory ustawy o legalizacji związków homoseksualnych, związków partnerskich nie udało nam się uchwalić. Z różnych przyczyn. Bo opór Kościoła kat. jest tu olbrzymi, bo wielu posłów i senatorów SLD i UP zarażonych jest obskurantyzmem, bo za mało jesteśmy energiczni. Czy uda nam się w tej kadencji którąś z projektowanych ustaw w całym procesie legislacyjnym przeforsować? Spróbujemy.
Jedno nam się udało na pewno. O tym problemie wreszcie zaczęto w Polsce głośno mówić. Nie półgębkiem, jak było jeszcze parę lat temu, ale otwarcie. Ludzie w Polsce zobaczyli, że takie problemy istnieją. W obronie interesów mniejszości seksualnej oraz dyskryminowanych kobiet głos zabierali senatorowie i posłowie z koalicji SLD-UP.
I teraz pan Radosław Gawlik deklaruje, że od nas „będzie się trzymać z daleka”. A co pan robił, panie Gawlik, kiedy był pan prominentnym działaczem Unii Wolności i posłem na Sejm RP? Jeszcze w latach 1997-2001 widziałem pana w poselskich ławach. Czy kiedykolwiek pan jako poseł, członek kierowniczych władz Unii Wolności odezwał się w Sejmie RP w obronie homoseksualistów? Gdzie są pana publikacje w tych sprawach? Jak pan może obrażać np. senator Szyszkowską z SLD albo senator Sienkiewicz z UP, które stale wypowiadają swoje odważne opinie, wbrew obecnej „poprawności politycznej”, skoro siedział pan cichutko w poselskich ławach?! A może przypomni pan stanowisko pańskiej partii, Unii Wolności, w tych sprawach? W kwestii wolności aborcji, legalizacji związków homoseksualnych, równych praw kobiet? Przecież był pan w koalicji rządzącej w latach 1997-2001! I czy wtedy powstał chociaż projekt ustaw poświęcony tym kwestiom?
Gdyby pan Radosław Gawlik poważnie, niekoniunkturalnie podchodził do tych problemów, widziałby, jak wielkie są opory w parlamencie przed takimi rozwiązaniami. Jak każdy, kto naprawdę chce uchwalenia tych ustaw, szukałby sojuszników. Bo ustawy można przepchnąć przez parlament, kiedy ma się większość. A tutaj już na wstępie pan Radosław Gawlik wznawia swą działalność, obrzydzając potencjalnych sojuszników. SLD i UP są „be”. Oni nic nie zrobili. My zrobimy, bo my jesteśmy najlepsi, najmądrzejsi, najskuteczniejsi. Brzmi tu echo dawnej Unii Wolności. Gdzie jest teraz ta dawna, dumna Unia?
Wróble w stolicy ćwierkają, że partia Zieloni 2004 powstała, bo niemieccy Zieloni chcieli mieć partnera na Wschodzie, no i bratnią reprezentację w parlamencie. Sypnęli ponoć nawet groszem. Nie wierzyłem w te ćwierkania. Ale czemu ledwo powstała, jeszcze niezarejestrowana partia swoją egzystencję rozpoczyna od kopania konkurentów? Tylko po to, żeby lepiej ustawić się w wyborach do Parlamentu Europejskiego? Bo panu Radosławowi brakuje mandaciku poselskiego? Bo Bruksela kusi i dlatego zamiast wspierać tych, którzy o wspólną sprawę walczą, trzeba ich od razu kopać?
Wróble w Warszawie ćwierkają, że koledzy z Niemiec fatalnie zainwestowali. W Polsce wyborcy czujni są na politycznych farbowańców.

 

 

Wydanie: 2003, 42/2003

Kategorie: Blog

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy