Gigant ekranu

Gigant ekranu

Gdyby nie Telewizja Polska, nie powstałaby większość filmów fabularnych Seriale “Quo vadis” Jerzego Kawalerowicza, “Przedwiośnie” Filipa Bajona i “Józef Piłsudski” Andrzeja Trzosa-Rastawieckiego to tylko niektóre plany filmowe telewizji publicznej na najbliższe miesiące. Szefowie Agencji Filmowej zapewniają, że TVP zależy na utrzymaniu pozycji lidera w dziedzinie produkcji filmowych na polskim rynku. Przez wiele lat produkcją filmów w TVP zajmowała się Telewizyjna Agencja Produkcji Teatralnej i Filmowej. W wyniku reformy Telewizji Polskiej w miejsce TAPTiF-u powstała Agencja Filmowa. Kontynuuje ona działalność TAPTiF-u, ale oferta Agencji rozszerzyła się o inne formy filmowe oraz o programy telewizyjne związane z filmem. W 1999 r. TVP przeznaczyła na produkcję filmów 70 mln zł – najwięcej spośród wszystkich nadawców i inwestorów (dla porównania – Wizja TV w ub.r. przeznaczyła na produkcję filmów ok. 16 mln zł, Canal Plus – 18 mln zł). W tym roku TVP zamierza przeznaczyć na ten cel sumę nie mniejszą. Filmy, które finansowała Telewizja Polska, wielokrotnie triumfowały na festiwalach krajowych i zagranicznych. W Polsce na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni laury zdobyły: “Cudowne miejsce” Jana Jakuba Kolskiego, “Cwał” Krzysztofa Zanussiego, “Faustyna” Jerzego Łukaszewicza, “Girl guide” Juliusza Machulskiego. “Historia kina w Popielawach” Jana Jakuba Kolskiego zdobyła laury na festiwalach w Trieście, Smoleńsku i Genewie, “Wrony” Doroty Kedzierzawskiej na festiwalu w Berlinie, a “Cwał” Krzysztofa Zanussiego w Tokio. Teatr, film i debiuty Dyrektor Agencji Filmowej, Sławomir Rogowski, od razu zastrzega, że AF nie tylko współfinansuje filmy fabularne, ale zajmuje się również produkcją seriali, filmów animowanych oraz spektakli Teatru Telewizji na zamówienie Programu Pierwszego i Drugiego. – Telewizja jest okienkiem, które bardzo potrzebuje programów i filmów. Liczba programów, które trzeba wyprodukować, jest gigantyczna – tłumaczy Rogowski. Kto decyduje o tym, że dany projekt trafi do realizacji? – Mamy działy artystyczno-literackie: filmu i teatru. Tam składane są projekty. Poza tym zamawiamy scenariusze według książek lub konspektów u współpracujących z nami autorów. Z tych propozycji wybieramy te, które są najbardziej atrakcyjne i najbardziej potrzebne w danym momencie. Tryb produkcji jest bardzo długi, tak samo jest z pracą nad scenariuszem. Bywa, że scenariusze są odrzucane od razu lub poprawiane są kolejne wersje. Wreszcie podpisujemy umowę i scenariusz trafia do produkcji – wyjaśnia Sławomir Rogowski. Projekty, które zespół Agencji Filmowej zaopiniuje pozytywnie, zatwierdza potem Zarząd TVP. Sławomir Rogowski podkreśla, że Agencja Filmowa chce też dawać szansę debiutantom. W tym celu w ramach Agencji powstał zespół do spraw debiutów filmowych, którego szefem został znany reżyser, Janusz Kijowski. Zespół ma wybierać najciekawsze propozycje scenariuszowe debiutantów szkół filmowych i zapewnić im możliwość realizacji oraz prezentacji w TVP. – Telewizja publiczna chce promować ludzi młodych, by nie czekali długo na start zawodowy. Cały czas potrzebujemy tutaj świeżej krwi – mówi szef Agencji Filmowej. Obecnie na rozpoczęcie realizacji swoich debiutów czeka sześciu autorów, których scenariusze zostały już zaakceptowane. Cztery inne filmy debiutantów są już w realizacji. TVP i filmy fabularne Rocznie kilkanaście filmów fabularnych TVP robi w koprodukcji. Sławomir Rogowski podkreśla, że udział TVP w danym przedsięwzięciu jest dla innych udziałowców gwarancją powodzenia. – Nikt nie zacznie realizacji dużego projektu bez udziału telewizji. Wynika to z zaufania do TVP, sztabu ludzi, którzy tu pracują i sporych pieniędzy, które się tutaj znajdują. Realizacja projektu staje się możliwa wtedy, gdy telewizja mówi: tak, chcemy w tym uczestniczyć. Jerzy Hoffman podczas rozdania Wiktorów powiedział: – Bez was nie byłaby możliwa realizacja “Ogniem i mieczem”. I rzeczywiście, decyzja, że TVP wchodzi w produkcję tego przedsięwzięcia, miała kluczowe znaczenie dla jego uruchomienia. Rogowski przyznaje, że Agencja kilkakrotnie odmówiła przekazania dodatkowych funduszy na realizację projektu. – To nie jest beczka bez dna – komentuje. Dyrektor Agencji Filmowej narzeka, że telewizja, która jest głównym inwestorem w realizacji większości filmów fabularnych, pokazuje je jako ostatnia. – Jest cały szereg produkcji, które nas interesują i chcielibyśmy je szybko emitować. Układ jest jednak taki, że film

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 16/2000, 2000

Kategorie: Media
Tagi: Luiza Piesta