Facet dostał w wyborach tysiąc głosów, dokładnie 1011 (czyli 0,09%) i jest posłem Nowoczesnej. Jak to się stało? Załapał się na barana. Po prostu Zbigniew Gryglas wjechał na Wiejską na plecach Ryszarda Petru (129 tys. głosów). Wjechać się udało, ale gołym okiem widać, że Gryglas pasuje do Nowoczesnej jak marchewka do golonki. W sprawach społecznych mówi głosem ojca Rydzyka. A z krytyką metody in vitro spokojnie się łapie do Radia Maryja. Pasuje tam też wizualnie. Z nieruchomą twarzą i monotonnym głosem.
Tagi:
Zbigniew Gryglas
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy