Guział, listonosz św. Mikołaja

Guział, listonosz św. Mikołaja

A w stolicy mamy problem. Listonosze wloką ciężkie wory. Skrzynki puchną od listów. Groźnie ostemplowanych, na szczęście bezpłatnych. Bo opłaconych przez nadawcę – Piotra Guziała. Tego, co to nie płacze za nim Ursynów. Nie płacze, bo długo będzie lizał rany po jego burmistrzowaniu. Gdy mieszkańcy Ursynowa Guziała pogonili, w znalezieniu roboty pomogło mu, oczywiście całkowicie bezinteresownie, PiS. I Guział mógł się oddać swojej pasji, czyli organizowaniu referendów. Koniecznie chce odwołać Hannę Gronkiewicz-Waltz. Idzie mu marnie. Przecież na samą myśl, że stolicą mógłby rządzić on albo ktoś z PiS, Hanka nabiera blasku. Lud stolicy ciemny nigdy nie był. A liczyć też umie. Prawie milion listów to kupa kasy. Ktoś ją wyłożył. Anonimowy dobrodziej. Św. Mikołaj może? Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2016, 47/2016

Kategorie: Aktualne, Przebłyski