Hiszpanie rozliczają się z historią

Hiszpanie rozliczają się z historią

July 17, 2020, Seville (Andalusia, Madrid, Spain: Technical personnel working on the exhumation of the mass grave of Pico Reja, one of the largest graves of Franco's regime, located in the cemetery of San Fernando. In Seville (Andalusia, Spain), June 17, 2020..17 JULY 2020..María José López / Europa Press..07/17/2020,Image: 544184152, License: Rights-managed, Restrictions: * France, Germany , UK and Spain Rights OUT *, Model Release: no, Credit line: MaríA José LóPez / Zuma Press / Forum

Prawie rok po ekshumacji i 45 lat po śmierci gen. Francisca Franco hiszpański rząd zaprezentował projekt „ustawy o demokratycznej pamięci”. Ma ona położyć kres temu, co pozostało w Hiszpanii z oficjalnych symboli związanych z czasami dyktatury caudillo. Nowe prawo uchyli wyroki frankistowskich sądów, zabroni wychwalania dyktatury gen. Franco, uczniom pozwoli poznawać jej zbrodnie, nakaże też organom państwowym szukanie ciał pomordowanych. Projekt nowej ustawy, którą lewicowy rząd Hiszpanii chce przeprowadzić przez parlament, ma przede wszystkim zadośćuczynić dążeniom potomków zaginionych bez wieści ofiar reżimu z czasów wojny domowej i późniejszej dyktatury.   Rozpoznany dzięki obrączce   „Państwo w końcu weźmie na siebie odpowiedzialność za odkrywanie grobów i identyfikację ofiar – chwali ustawę w rozmowie z telewizją RTVE Paco Etxeberria, baskijski koroner i antropolog sądowy. – Większość ofiar wyciągnięto z domów i zamordowano. Często sprawcami byli falangiści, których potomkowie do dziś mogą startować w wyborach. Teraz należy policzyć ich ofiary i utworzyć krajową bazę danych DNA, aby można było je zidentyfikować”. Etxeberria jest uznanym na całym świecie antropologiem, który od ponad 20 lat prowadzi identyfikację ofiar prześladowań politycznych. Pracował przy ekshumacjach m.in. chilijskiego poety Pabla Nerudy, Víctora Jary i Salvadora Allende. Rok temu został mianowany doradcą hiszpańskiego rządu ds. ekshumacji. Bierze udział w wielu ekshumacjach na terenie całej Hiszpanii. W Kraju Basków, Katalonii oraz niektórych regionach autonomicznych od dawna promuje się i finansuje – robią to zarówno rządy regionalne, jak i osoby prywatne – poszukiwania i identyfikacje ofiar. Po upadku dyktatury tysiące ludzi zaczęło szukać swoich bliskich na własną rękę – w przydrożnych rowach, zasypanych studniach, na polach, w płytkich zbiorowych grobach. Tak jak 84-letnia Rosa María Insúa, której historię opisał niedawno madrycki dziennik „El País”. Kobieta przez długie lata poszukiwała ojca, Eugenia, rozstrzelanego w 1936 r. wraz z innymi republikanami i pochowanego w nieznanej mogile. W El Espinar niedaleko Madrytu odnaleziono masowy grób ofiar reżimu gen. Franco. Właśnie tutaj zidentyfikowano ciało Eugenia – i to nie za pomocą testów DNA (nie zawsze udaje się uzyskać materiał DNA z kości lub nie ma z czym go porównać), lecz dzięki rzeczom osobistym. Jedną z nich była obrączka ślubna. Wygrawerowano na niej imię oraz datę ślubu – na tej podstawie udało się dotrzeć do rodziny właściciela. Pamiątka należała do ojca Rosy Maríi. Kiedy został rozstrzelany przez frankistów, miał 29 lat. „Dziękuję, jestem taka szczęśliwa. Nie byliśmy pewni, czy w chwili śmierci miał cokolwiek osobistego przy sobie”, powiedziała kobieta, kiedy zobaczyła obrączkę. „Moja babcia zmarła, nie wiedząc nawet, gdzie jest jej mąż. Chcieliśmy, żeby nasza mama to wiedziała”, mówi Ángeles Herrera Insúa, córka Rosy Maríi. Nie może zrozumieć, dlaczego pomordowani wciąż spoczywają w jakichś rowach. „Szkoda, że żaden rząd niczego nie zrobił”, ubolewa. Odkrycia mogiły i szczątków dokonano dzięki pomocy wolontariuszy Stowarzyszenia Odzyskiwania Pamięci Historycznej (ARMH). „To ludzie o dobrych sercach, nie są ani z lewicy, ani z prawicy, są po prostu po stronie człowieka”, chwali wnuczka Eugenia.   Setki tysięcy nieodnalezionych ofiar   Tysiące hiszpańskich rodzin ma nadzieję na odnalezienie bliskich. Do tej pory odkryto ok. 700 zbiorowych mogił z ponad 8 tys. ofiar. To nadal niewielki procent, do zlokalizowania pozostaje od 100 do 150 tys. ofiar frankistowskiego reżimu. Jak słusznie zauważył portal Politico, Hiszpania jest drugim po Kambodży krajem z największą liczbą masowych grobów. Przez kilkadziesiąt lat państwo zupełnie się nimi nie interesowało. Części ofiar prawdopodobnie już nigdy nie uda się zidentyfikować, bo w miejscu niektórych grobów powstały autostrady albo osiedla mieszkaniowe. Ale teraz, dzięki ustawie, poszukiwania ciał mają być lepiej finansowane i prowadzone na większą skalę. Ustawa przewiduje również utworzenie wyspecjalizowanej prokuratury ds. pamięci demokratycznej i praw człowieka oraz krajowego banku DNA, który miałby pomagać w ekshumacji ofiar. Instytucje te będą finansowane ze środków publicznych. Zostanie też przygotowany spis wszystkich ofiar wojny domowej i dyktatury, a państwo weźmie odpowiedzialność za zlokalizowanie szczątków zaginionych. Paco Etxeberria szacuje, że w ciągu najbliższych czterech,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2020, 40/2020

Kategorie: Świat