IQ pod lupą

IQ pod lupą

Testy inteligencji dopasowuje się do osoby. To jak dobranie butów czy stroju na konkretną okazję Na świecie powstały już dziesiątki tysięcy testów inteligencji. Ale 99% z nich to raczej kwizy. Tylko pozostały 1% rzeczywiście mierzy naszą inteligencję. Czym się różni badanie IQ od zbioru rebusów i trudnych pytań? To pierwsze jest cholernie nudne. – Komuś, kto rozwiązuje test, wydaje się, że wszystkie polecenia są pisane na jedno kopyto. I to właśnie jest najbardziej podchwytliwe. Dwa zadania, które wyglądają niemal identycznie. Rozwiązujesz pierwsze, rozgryzasz jego schemat. identycznie podchodzisz do kolejnego. To błąd, który może cię drogo kosztować – mówi Jacek Leluk, członek Zarządu Mensy i oficjalnie jeden z najinteligentniejszych ludzi w Polsce, wykłada w Interdyscyplinarnym Centrum Modelowania Matematycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Ma IQ powyżej 149, bo tyle trzeba mieć, żeby się dostać do tego elitarnego klubu. Ale dokładnego swojego wyniku nie zdradza. Takie są zasady, żeby nie wprowadzać zazdrości i rywalizacji. Czy istnieje klucz do testów inteligencji? Czy warto je robić? – Trzeba uważać, żeby umysł nie wpadł w rutynę. Liczy się elastyczność myślenia, to jeden z podstawowych wyznaczników inteligencji – taka opinia panuje w Mensie. A co, gdy ktoś zrobi sobie test i nie jest z wyniku zadowolony? Idzie na studia, rozwija się muzycznie i plastycznie. I co? – I nic. Dla wyniku testu to bez znaczenia, ale delikwentowi wyjdzie tylko na dobre. I to chyba najlepszy efekt uboczny testów inteligencji – mówi Jacek Leluk. Test powstaje latami Wyprodukowanie solidnego testu trwa lata, dlatego, że musi on spełniać wiele kryteriów. Najważniejsze to, że zadania powinny być jednoznaczne, wolne od elementów, w których wymagane są wiedza, wykształcenie czy przyzwyczajenia kulturowe. Szalenie trudno coś takiego skonstruować. Dobre pytanie nie ma w swojej konstrukcji żadnych liter ani cyfr. I ani jednego symbolu, za którym stoi znaczenie zrozumiałe tylko przez wybraną grupę społeczną. Mogą być kółka, kwadraty, trójkąty, ale nie litery z jednego alfabetu. Chodzi o to, żeby nie ukierunkowywać myśli. Testy inteligencji są od lat mocno przeczulone na punkcie równouprawnienia. Ale i tak na ich temat krąży wiele stereotypów, np., że lepiej od humanistów wypadają matematycy czy fizycy. – Do studiowania fizyki trzeba mieć wysokie IQ. Ale podobne IQ u kogoś innego wcale nie oznacza automatycznie predyspozycji do fizyki. Inny przykład: Goethe swoim IQ przewyższał Einsteina. Tylko nie każdy o tym wie – przekonuje Jacek Leluk. I dodaje, że co się tyczy kobiet i mężczyzn, to choć pań w Mensie jest trzy razy mniej, płeć przy rozwiązywaniu testów nie ma najmniejszego znaczenia. Marta Świątkowska jest w Mensie koordynatorką ds. sesji testowych, a do samego klubu należy już od prawie 10 lat. – Rzeczywiście, na testy przychodzi mniej pań. Może nie mają potrzeby sprawdzania się, a może dały wiarę stereotypom, że testy inteligencji premiują męski sposób myślenia. Na szczęście zdaje po 30%, bez względu na płeć – mówi. I opowiada: – Nudziłam się w liceum, miałam sporo wolnego czasu. W gazecie przeczytałam ogłoszenie, że akurat będą przeprowadzać testy inteligencji. Co nieco już o nich wiedziałam, dlatego nie liczyłam na genialny wynik. No, może koło 133 IQ. Wyszło znacznie lepiej. Potem jakiś pan pokazywał mi skomplikowaną zagadkę i cieszył się, gdy nie mogłam sobie z nią poradzić. Opracowanie testu to jednak nie wszystko. Bardzo dużo czasu zajmuje jego weryfikacja przez różne grupy psychologów, w różnych częściach świata na różnych grupach społecznych. Koszty wyprodukowania nowego testu można porównać z wprowadzeniem na rynek nowoczesnego leku. To kwota rzędu setek tysięcy dolarów. Testy nie są materiałami jednorazowego użytku. Dlatego są bardzo pilnie strzeżoną tajemnicą. W Polsce nie było jeszcze spektakularnych prób kradzieży, choć na świecie już się zdarzały. Skoro więc nie można czegoś wykraść, to może da się przechytrzyć? Sposób na test – Nie ma takiej możliwości – Jacek Leluk jest o tym głęboko przekonany. – A gdyby ktoś próbował ściągać, to od kogo? I skąd pewność, że akurat sąsiad rozwiązuje prawidłowo? Zbigniew Chmielewski, psycholog kliniczny, też uważa, że testu nie da się oszukać: – Niekrtórzy przekonywali, że znaleźli klucz. Ale doświadczony badacz nie potrzebuje dużo czasu, żeby przejrzeć czyjeś gierki. Zdarzało mi się spotkać ludzi,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2004, 52-53/2004

Kategorie: Nauka