Mam coraz większą konkurencję w nowych elitach władzy KUBA WOJEWÓDZKI (ur. w 1963 r.), krytyk, dziennikarz muzyczny i radiowy, showman, muzyk. W latach 80. członek punkowego zespołu System i formacji New Dada, perkusista grupy Klatu. W 1993 r. był szefem festiwalu w Jarocinie, realizował teledyski, sprowadzał zagraniczne zespoły (New Model Army). Był dziennikarzem gazet muzycznych („Magazyn Muzyczny”) i redaktorem naczelnym miesięcznika „Brum” oraz współwydawcą miesięcznika „Plastik”. Prowadził audycje muzyczne w Rozgłośni Harcerskiej, Trójce, Radiu Bis, RMF FM. Dużą popularność przyniósł mu telewizyjny program „Idol”, gdzie był jurorem. Obecnie w Polsacie prowadzi talk-show zatytułowany „Kuba Wojewódzki” oraz poranną audycję z Michałem Figurskim w Antyradiu. – Porozmawiajmy o Polsce. Oglądałeś tegoroczny festiwal w Opolu? – Owszem, jestem bowiem człowiekiem konfrontacji, lubię sam wyrobić sobie zdanie na temat nawet najbardziej karkołomnych prób artystycznych. Kiedyś zdzierżyłem nawet bez utraty plomb trzyminutowy koncert Mandaryny, a na swoje 40. urodziny zafundowałem sobie w Sopocie koncert zespołu Ich Troje na molo. Było to przeżycie mocne, z gatunku tych, jakie odczuwa się po wyjściu z kina po obejrzeniu „Listy Schindlera” – mordercze. W Opolu wielką krzywdę wyrządzono Markowi Grechucie. Zrobienie festyniarskiego koncertu z tak pięknie oprawionej poezji to była duża przykrość dla mojej wrażliwej poetyckiej duszy. Próbowałem też zapamiętać choć jeden szlagwort z piosenek premierowych i uświadomiłem sobie, że w Polsce nie ma gwiazd. Są takie same jak w polityce – tak jak Wierzejski nawija, tak oni śpiewają. A Budka Suflera, która wykonuje 744. recykling swoich poprzednich utworów, to już było dopełnienie tego koszmaru. – Odniosłem podobne wrażenie, ale to, moim zdaniem, wpisuje się w szerszy kontekst marnego klimatu, w jakim tkwimy przynajmniej od 17 lat. – To prawda, jest marnie, a polski show-biznes jest tego niezłym przykładem. Przykładem mentalnego trupa. Dla mnie końcem pewnej epoki w polskiej rozrywce był koncert Edyty Górniak w domu handlowym Reduta. To było wejście polskiej piosenki, namiastki gwiazdy, między ogórki konserwowe i przysmak śniadaniowy. Myślę, że festiwal opolski jest dziś tylko pretekstem, żeby dział handlowy telewizji mógł sprzedawać podpaski samoprzylepne oraz płyny przeciwłupieżowe. Politycy do psychiatry – A nie dziwi cię, że występujące w Opolu młode kabarety bawią się w jakieś neutralne gagi, szerokim łukiem omijając politykę? – Wiesz, my chyba obaj należymy do pokolenia, które lokuje kabaret w scenie politycznej. W takim układzie kabaret jest takim wysuniętym do przodu, uśmiechniętym ryjem czwartej władzy. Czasem kąsającym, a czasem po prostu robiącym miny. Tymczasem dziś kabaret ucieka od polityki właśnie dlatego, że w obu izbach parlamentu pojawiła się duża liczba konkurencyjnych satyryków, którzy miotają gag za gagiem. Ciężko komentować politykę, która jest dziś z definicji rozśmieszająca. – Rozśmieszająca? – Rozśmieszające jest to, że np. miłościwie nam panujący największy z najmniejszych nie ma poczucia humoru, a człowiek, który jest zamknięty na reakcje świata na własny temat, pokazuje, że jest zamknięty na świat. To bywa śmieszne. – Ale i straszne. – Owszem. Niedawno czytałem badania z lat 60. XX w. na temat tego, jakie cechy kształtują ludzi prawicy, a jakie ludzi lewicy. Mimo że te amerykańskie badania są starsze niż ja, nakreślony tam cienką kreską portret świetnie dziś się sprawdza na polskiej scenie politycznej. – A konkretnie? – Według tych badań, ludzie prawicy uważają jednostkę za słabą, moralnie chwiejną, niezdecydowaną, mało ambitną, rozmemłaną charakterologicznie, taką, którą trzeba zarządzać i której potrzebna jest kuratela państwa. Natomiast ludzie lewicy cenią przede wszystkim indywidualność, samorealizację i wolność. Psychologiczne cechy ludzi prawicy, czyli kłótliwość, agresja, arogancja czy pycha, pokazują – jeśli wziąć pod uwagę np. słynne wypowiedzi Jacka Kurskiego o ciemnym ludzie, który ich wybrał – że ten psychologiczny portret jest trafny. Jak tak przymrużysz oczy, to od razu widzisz Pierwszego Jarka IV RP. – Kłopot w tym, że polskie społeczeństwo ten portret akceptuje, lubi kuratelę, tęskni za silną ręką. – I to głównie staramy się z Michałem Figurskim pokazać w porannych satyrycznych
Udostępnij:
- Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram
- Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp
- Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail
- Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety









