Powiedział, jak go niszczyli w MSZ. I nie składa broni
Ciąg dalszy nastąpił. Jacek Izydorczyk, bohater tekstu na temat MSZ w PRZEGLĄDZIE nr 3, nie narzekał w ubiegłym tygodniu na brak zainteresowania. – Dzwonili do mnie dziennikarze z kilku redakcji – mówi. – Na razie z nimi się nie umawiam. Miałem telefony od znajomych. I tych bliskich partii rządzącej, i tych z opozycji. Mam kolegę mocno kibicującego PiS. Zadzwonił do mnie i mówi: „Bardzo ciekawa rozmowa, szkoda tylko, że w takiej gazecie”. Mam też reakcję ludzi z MSZ, nie tylko tych, których osobiście znałem. Dzwonili z wyrazami poparcia, zapewniając, że trzymają kciuki. Choć, nie ukrywam, są też tacy, z którymi miałem dobre relacje, gdy byłem ambasadorem, a teraz udają, że mnie nie znają. Na przykład prof. Zdzisław Krasnodębski. Był u mnie w Tokio, zachwycony, mówił, że nie wiedział, że mamy takich ambasadorów. Teraz milczy.
Co dalej? Jacek Izydorczyk nie zamierza odpuszczać tym, którzy – jego zdaniem – szkodzą Polsce. Szykuje się też do procesów, które go czekają.
Po pierwsze, czekają go procesy o ochronę dóbr osobistych z dwoma wiceministrami spraw zagranicznych – Marcinem Przydaczem i Pawłem Jabłońskim. – Procesy będą się toczyć w sądzie w Warszawie, z mojego prywatnego oskarżenia.
Po drugie, czekają go też dwa procesy, w których jest oskarżany. Pierwszy odbywać się będzie w Warszawie. Wytoczył go dyrektor generalny w MSZ Andrzej Papierz o ochronę dóbr osobistych. Drugi proces będzie się toczył w Łodzi, tym razem wytacza go ambasada w Tokio i obecny ambasador Paweł Milewski.
Zapowiada się więc mocny sądowy spektakl.
Jednocześnie sprawa funkcjonowania MSZ nabiera szerszych rozmiarów. Do redakcji piszą dyplomaci, którzy mieli podobne jak Izydorczyk „zderzenia”. „To jest okropne – to jeden z mejli. – Nie wyobrażałem sobie, że polska dyplomacja może tak nisko upaść. Te krzyki na ambasadora: »Kto pana rekomendował do MSZ?«. Nie znajduję nawet słów, by opisać ten poziom”.
Inny z dyplomatów pisze tak: „Odnoszę wrażenie, że MSZ przestali kierować dyplomaci, a zaczęli posterunkowi. Hola! Ministerstwa im się pomyliły!”.
Mamy też opinię urzędnika z innego ministerstwa: „Tak wygląda dziś administracja. Szarogęszą się najbardziej prymitywni ludzie, a ich legitymacją jest to, że robią porządek w imię PiS”.
Szeroko komentują to również nasi czytelnicy. Oto niektóre z wpisów:
- Niezły tam mają burdel…
- Poziom demolowania państwa przez patologicznych maniaków i ignorantów w MSZ osiągnął Himalaje. I tak Polska stała się krajem bez służb dyplomatycznych, skazana na pogardę i uśmiech politowania w krajach cywilizowanych.
- Niebywałe! Granat w szambo. Bez odpowiedzi, bez reakcji PP i spółki?
- Waszczykowski też niszczył kadry MSZ, teraz pozostał tam chłam.
- Przecież na odchodne minister „Eksperyment” wystawił kadrom MSZ ocenę.
Komentarze pojawiają się cały czas. A my już wiemy: ciąg dalszy nastąpi.