Mamy 3,3 mln bezrobotnych, dodatkowo w rolnictwie ok. miliona osób zbędnych. W tych warunkach poszukuje się nadzwyczajnych działań. Dotychczasowe mają jednak charakter doraźny bo przecież przez zmniejszenie popytu globalnego (niższe płace) nie rozwiążemy problemu i nie zwiększymy produkcji. Spróbujmy więc przedstawić inną koncepcję, jeszcze nie dyskutowaną. Bądźmy realistami. Polska posiada ok. cztery razy niższą wydajność pracy w porównaniu z Unią Europejską. Gdybyśmy chcieli osiągnąć ten poziom, to w Polsce powinno być nie 15,5 mln ale tylko 4 mln zatrudnionych. Poziom Unii już teraz chcą osiągnąć firmy z kapitałem zagranicznym, a w przyszłości tymi śladami podążą również przedsiębiorstwa z naszym kapitałem. Zatrudnienie w dużych przedsiębiorstwach gwałtownie spada i będzie nadal spadało (od 1990 r. ogólne zatrudnienie spadło o milion osób). W to miejsce powinny powstawać nowe małe zakłady, ale nie w postaci straganów, małych sklepów, masarni, zakładów naprawczych samochodów itd., bo tych mamy już nadmiar i będą masowo upadać. Nam potrzeba nowych małych, wyspecjalizowanych przedsiębiorstw w grupie podwyższonej techniki. Istniejące zaś małe muszą się również zmodernizować. Perspektywy bardzo trudne, szczególnie w rolnictwie, gdzie trzeba będzie poważnie zwiększyć gospodarstwo rolne i zatrudnić poza rolnictwem zbędną siłę roboczą. Jak więc kruszyć „ścianę niemożności”? Zacznijmy od syntezy doświadczeń światowych i na nich starajmy się oprzeć koncepcję na nasze potrzeby. Doświadczeń jest wiele. Możemy sięgnąć do doświadczeń włoskich w zakresie organizacji kilkunastu zespołów przedsiębiorczości w południowej części tego kraju, doświadczeń RPA, która organizuje zespoły za pośrednictwem wyspecjalizowanego banku. Wielką rewolucję elektroniczną świata wywołał Fred Terman, który w 1951 r. powołał Stanford Industrial Park. Można również wykorzystać doświadczenia US Small Business Administration (w skrócie SBA) przy prezydencie Stanów Zjednoczonych i wiele innych. Problem polega jednak na tym, że my nie chcemy z nich skorzystać. A przecież okres ostatnich 20-30 lat charakteryzuje się fenomenalnym rozwojem małych firm o wysokiej technologii. Plecami do doświadczeń światowych W Dolinie Krzemowej pojawił się bardzo prosty, ale epokowy wynalazek. Opierał się on na wytworzeniu procesu składającego się z trzech części: 1. student podejmuje studia na Uniwersytecie Stanforda z myślą (od pierwszego roku), że założy własną firmę; 2. w toku studiów następuje selekcja studentów do prac naukowo-badawczych i rozwijanie tych prac w bardzo szerokim zakresie; 3. część z tych ostatnich dochodzi do nowych wynalazków lub innowacji produktowych i podejmuje organizację małego zakładu w zorganizowanym Industrial Park. Mały zakład o innowacyjnej produkcji rozwija się dalej. Uczelnia staje się inkubatorem rewolucji „od nauczania do kreowania nowych zakładów”. Te ostatnie szybko stawały się średnimi, a następnie dużymi przedsiębiorstwami, a niektóre międzynarodowymi korporacjami. Proces ten szybko przeniósł się do Orange County w rejonie Los Angeles, na tzw. Drogę 128 wokół Bostonu i inne. W 1989 r. były już w USA 24 duże koncentracje przemysłu zaawansowanej technologii. Trzeba tu wyraźnie jeszcze raz podkreślić, że motorem rozwoju stała się spójność procesu: studia-badania-wdrożenie przy szerokim wsparciu finansowym państwa. Stare technologie małych firm Rewolucja technologiczna szybko przeniosła się na inne kraje, głównie do Kanady, na Daleki Wschód i do Europy. W Japonii za pomocą specjalnej ustawy szybko utworzono 19 dużych technopoli podporządkowanych 115 uniwersytetom. Organizacją tych przedsięwzięć zajęły się władze lokalne. Dla przykładu „miasto naukowe” Tsukuba zatrudniało 40 tys. osób do nauczania i badań naukowych. W Europie powstaje kilkaset centrów, parków, technopoli i kompleksów wysokiej technologii. Do wyróżniających się należą: Zespół Cambridge w pobliżu Londynu, rozwinięty na bazie uniwersytetu o tej samej nazwie, Turyn we Włoszech, który skupiał w zaawansowanej technologii ok. 110 tys. osób. We Francji pracuje ok. 56 centrów wysokiej technologii dość równomiernie rozmieszczonych po całym kraju ze znanymi w następujących miejscach: Paryż Południe, Lyon, Grenoble, Tuluza, Sophia Antipolis, Montpellier – Europolia. W Niemczech, obok licznych technopoli, na szczególne wyróżnienie zasługuje budowa centrum naukowo-technologicznego w Berlinie WISTA, z docelowym zatrudnieniem 30 tys. naukowców, których zadaniem jest opracowanie nowych technologii XXI w. Wyniki ich prac naukowych mają stanowić
Tagi:
Tadeusz Mrzygłód









