Jak zostać poliglotą

Dwie trzecie dorosłych Polaków twierdzi, że porozumiewa się w języku obcym. Często są to tylko deklaracje Polacy nie gęsi i swój język znają, ale z obcymi narzeczami jest dużo gorzej. Nie uszło to uwagi autorów raportu zleconego przez Komisję Europejską, a dotyczącego m.in. postaw i oczekiwań społecznych państw aspirujących do członkostwa we Wspólnocie. Obraz Polaka, jaki się z niego wyłania, raczej nie przysporzy nam zwolenników, a zmienić ten wizerunek będzie trudno. Zwłaszcza że słaba znajomość języków obcych ogranicza nam możliwości kontaktów. Unijna wieża Babel Unia Europejska szczyci się swoją różnorodnością, a wielojęzyczność to już norma wśród jej obywateli. Prawie połowa mieszkańców krajów Piętnastki potrafi porozumiewać się w języku innym niż ojczysty. Nie oznacza to, że daliby sobie narzucić prymat np. angielskiego. Przekonał się o tym niedawno wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, Neil Kinnock, który chcąc ograniczyć olbrzymią biurokrację, zaproponował tworzenie oficjalnych dokumentów po angielsku. Rządy Niemiec i Francji przyjęły to jako zamach na równorzędność języków w Unii i ostro zaprotestowały przeciw podobnym praktykom. Nadal więc Unia będzie wydawać na tłumaczenia 434 mln funtów rocznie. Wydawałoby się, że możliwość podjęcia pracy w krajach Europy Zachodniej powinna spowodować pęd rodaków do wiedzy lingwistycznej. Dotychczas jednak właśnie brak umiejętności komunikowania się w obcym języku stanowi główną barierę przed zatrudnieniem Polaków za granicą. Norweskie szpitale miały być „ziemią obiecaną” dla polskich pielęgniarek, ale tylko kilkadziesiąt z nich spełniło podstawowy warunek: znajomość angielskiego. Podobnie było z wyjazdami organizowanymi przez urzędy pracy do Niemiec. Większość kandydatów do pracy w hotelach i restauracjach nie znała niemieckiego nawet w stopniu umożliwiającym porozumiewanie się. Cała nadzieja w dzieciach Dwie trzecie dorosłych Polaków twierdzi, że umie komunikować się po rosyjsku, a tylko 9% – po angielsku i niemiecku (badania CBOS). Niestety, często są to tylko deklaracje. Co może być przyczyną nieznajomości mowy Goethego, czy Balzaka wśród dorosłych Polaków? – Być może w przeszłości Polacy nie mieli motywacji do uczenia się języków – mówi Ewa Paduch z działu informacji British Council. – Teraz więcej podróżujemy, mamy dostęp do prasy zagranicznej, a niemal każdy pracodawca oczekuje biegłej znajomości choćby jednego języka. Na szczęście polskie dzieci lepiej posługują się obcymi językami niż ich rodzice. Zaczynają się ich uczyć wcześnie – często już w przedszkolu. Problem w tym, że w Polsce jest zbyt mało pedagogów, którzy potrafią profesjonalnie uczyć dzieci w tym wieku. Nauczyciel nieprzygotowany do tego typu pracy może uczynić więcej złego niż dobrego, a pozbycie się błędnie wyuczonych konstrukcji trwa dziesięć razy dłużej niż opanowanie prawidłowych. – W szkołach publicznych najwięcej dzieci uczy się angielskiego, drugą pozycję zajmuje niemiecki, a w dalszej kolejności są francuski i rosyjski – mówi Maria Idźkowska, rzecznik prasowy mazowieckiego kuratorium oświaty. – Na końcu tej listy plasują się hiszpański i włoski, ale ostatnio zainteresowanie nimi wyraźnie rośnie. Informacje te potwierdza Abel A. Murcia Soriano, dyrektor ds. nauczania Instytutu Cervantesa w Warszawie. – Jednak w szkołach trudno jest przełamać pewne przyzwyczajenia i języki do tej pory mniej popularne nie mogą się przebić – dodaje. Najwyraźniej następuje jednak wzrost zainteresowania rosyjskim. Ponad połowa uczniów szkół zawodowych uczy się tego języka, na studiach lektorat ten cieszy się coraz większą popularnością wśród studentów, czasem sami postulują jego wprowadzenie. Nadal jednak szkoły państwowe przegrywają w konkurencji ze szkołami językowymi w walce o najlepszych pedagogów. Absolwenci anglistyki czy germanistyki chętniej wybierają intratne posady w placówkach prywatnych lub udzielają korepetycji, bo to przynosi lepszy dochód. Efekt jest taki, że nadal, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach, w szkołach publicznych angielskiego uczą przekwalifikowani rusycyści czy chemicy, którzy podejmując się tego zadania, ratują szkołę i swój etat. Kosmopolityczny angielski Angielski jest najpopularniejszym językiem obcym w Polsce – wielu uczy się go i wszyscy go znają. Przynajmniej tak im się wydaje. Wielu nie zdaje sobie sprawy z faktu, że w tym języku obowiązuje zasada „jak cię słyszą, tak cię piszą”. Zwłaszcza w Anglii, gdzie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2001, 40/2001

Kategorie: Oświata