Krzysztof Janik, przewodniczący SLD Najsilniejsze są podziały majątkowe, materialne. Strefy biedy stają się coraz liczebniejsze, a beneficjenci stanowią tylko ułamek społeczeństwa. Trzeba pamiętać, że w II i III przedziale podatkowym jest zaledwie 8% podatników, natomiast najniższą, minimalną rentę i emeryturę otrzymuje 1,5 mln ludzi. To jest główna przestrzeń podziału. Istnieją również podziały światopoglądowe i społeczne, ale ich znaczenie jest dużo mniejsze. A już takie różnice, które się np. ujawniły w łonie lewicy polskiej, można zmienić po prostu za pomocą dobrej woli, podczas gdy te najsilniejsze, materialne wymagają nie tylko ogromnych pieniędzy, lecz także umiejętności wyrwania ludzi ze stanu apatii, poczucia całkowitego bezsensu. Marek Borowski, lider SdPl, b. marszałek Sejmu Ostre podziały są tam, gdzie występują gwałtowne reakcje. Można wymienić np. podziały wynikające ze światopoglądu, z różnego podejścia do obyczaju. Takie sprawy jak np. przyzwolenie na przerywanie ciąży, na związki partnerskie czy np. stosunek do eutanazji budzą u nas duże emocje. Ataki na twórców śmiało naruszających różne tabu są nawet polską specjalnością. U nas ma to źródło w fundamentalizmie religijnym lub patriotycznym. W wielu innych krajach dylematy moralne nie są tak silne, bo tam utrwalił się pewien porządek, choć np. w USA dyskusja o aborcji jest bardzo eksponowana. Inna ważna sfera podziałów odnosi się do spraw materialnych. Dotyczy tych, którzy w latach transformacji wygrali i mają liczne szanse, i tych, którzy uważają, że przegrali, stracili i nie mają szans. Te podziały są daleko idące i przejawiają się np. w absencji wyborczej lub w głosowaniu na Samoobronę i LPR. Inne podziały, np. na gruncie wykształcenia, nie są takie ostre, bo niekoniecznie trzeba mieć studia, aby zrobić majątek i karierę. Niezbyt ostre są też podziały na lewicę i prawicę, na polityków i niepolityków, na złodziei i uczciwych. Istnieje podział za zwolenników i przeciwników interwencji w Iraku, jednak on nie wywołuje ostrych reakcji. Ostry jest natomiast podział na tych, którzy uważają, że za Rywinem ktoś stał, i na takich, którzy twierdzą, że on rano się napił i zaproponował coś bzdurnego. Prof. Andrzej Zybertowicz, socjologia wiedzy, UMK Najsilniej odczuwany jest podział na biednych i bogatych. Nędza bardzo upokarza, brak wykształcenia nie daje takiego uczucia, bo to można łatwiej wytłumaczyć. W pewnych środowiskach odczuwany jest podział na postsolidarnościowców i postkomunistów. Jeszcze inny jest podział na ludzi czujących się bezradnymi i na dynamicznych, pełnych możliwości widzących wiele szans w kraju, za granicą, w biznesie, mających kontakty. Podstawą podziałów jest miejsce, nisza kulturowa, która staje się niekiedy barierą. To dlatego jedni wierzą w siebie, a drudzy nie. Prof. Jerzy Prokopczuk, nauki historyczne, konflikty polityczne Główne podziały dotyczą rozwarstwienia ekonomicznego. Jest też podział w sferze świadomości, bo jedni rozumieją wyzwania cywilizacji, a drugich w ogóle to nie interesuje. Trzecia płaszczyzna podziałów dotyczy sfery polityki. Dziwne, ale główne podziały dotyczą stosunku do historii, np. II wojny światowej, oceny PRL. Odniesienie do historii ma ogromny wpływ na układ sił politycznych w dzisiejszej Polsce. Na dobrą sprawę nie ma żadnej grupy ani partii politycznej o silnie zaznaczonym programie i wyraźnie sprecyzowanych dążeniach. U nas wszystkie partie od lewa do prawa mają ten sam program. To jest nieporozumienie. Na scenie politycznej nie ma podziałów programowych, są tylko wyzwiska i podejrzenia. Wyniki sondaży wydają się niewiarygodne i przypadkowe, o poparciu w wyborach zaś może zadecydować chwila lub charyzma jednego człowieka. Prof. Wielisława Warzywoda-Kruszyńska, socjologia biedy, Uniwersytet Łódzki Najważniejszym źródłem nierówności społecznych jest dostęp do pracy. Wielka masa ludzi bezrobotnych związana jest z procesami strukturalnymi, choć przedstawia się ją czasem jako niechętną do pracy, leniwą itd. Bezrobocie prowadzi do biedy. Najważniejszym problemem społecznym jest międzygeneracyjna transmisja nierówności, dziedziczenie biedy, niskiego statusu edukacyjnego oraz innych deficytów i nierówności. Drugi ważny wymiar to stan posiadania, który coraz wyraźniej różnicuje społeczeństwo. Ważnym czynnikiem jest dostęp do informacji, a także dostęp do władzy. Tutaj te wszystkie wymiary nakładają się na siebie. W naszej strukturze społecznej dokonuje się kumulowanie deficytów i przywilejów. Problemem będzie rozpad społeczeństwa na tych, którzy znajdują się w głównym nurcie, i tych, którym się nie udało. Potocznie się uważa, że gdy umocni się wzrost gospodarczy, ludziom będzie się żyło lepiej. Niestety, w odniesieniu do biednych może być całkiem odwrotnie.
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz









