Zmniejszanie formatu

Zmniejszanie formatu

W telewizji brak nam konferencji prasowych ministra Ziobry. Wprawdzie wszystkie media, w tym oczywiście telewizja, nieustannie zajmują się aktualnym ministrem sprawiedliwości, coraz to odkrywając, kogo to jeszcze bronił, gdy był adwokatem, w jakiej sprawie pisał opinię, a na jaki temat artykuł. Wszystko to obraca się przeciw ministrowi. Sformułowano nawet tezę, że ostatecznie adwokat może być czasem ministrem sprawiedliwości, ale nie każdy. Nie może być mianowicie taki, który bronił w głośnych sprawach. Ponieważ zwykle w sprawach poważnych, a te bywają głośne, bronią poważni adwokaci, wychodzi na to, że ministrem sprawiedliwości może zostać tylko marny adwokat, który bronił co najwyżej drobnych złodziejaszków przed sądem grodzkim. Minister Ćwiąkalski, skądinąd profesor prawa, marnym adwokatem nie był i dlatego wciąż musi teraz bronić się sam, i wciąż tłumaczyć gawiedzi, do czego służy adwokat. A że robi to z dużą godnością, spokojem i dydaktyczno-profesorskim zacięciem, pożytek z tego może być taki, że gawiedź naprawdę zrozumie, do czego to w końcu adwokat służy i na czym polega jego praca. Tak to cała nagonka na Ćwiąkalskiego przynajmniej ten pozytywny będzie miała skutek, że odrobinę podniesie się kultura prawna, w Polsce tradycyjnie bardzo niska. Polska specyfika jest taka, że ministra Ćwiąkalskiego bronią głównie posłowie opozycyjnego

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2007, 51-52/2007

Kategorie: Felietony, Jan Widacki
Tagi: Jan Widacki