Obecnie na świecie języka mandaryńskiego (nazywanego chińskim), który jest urzędowym językiem ChRL, uczy się około 40 mln obcokrajowców Znajomość języka chińskiego, którym posługuje się 1,3 mld mieszkańców Państwa Środka i którego uczy się ponad 40 mln obcokrajowców na całym świecie, jest kluczem do sukcesu w XXI w. Tym bardziej że od 25 lat gospodarka mocarstwa znad Jangcy rozwija się w tempie 8-12%, by w kryzysie zwolnić do nadal aż 7,1%. – Młodzież zdaje sobie sprawę, że znajomość chińskiego to pewna inwestycja – mówi Elżbieta Gawrońska ze Studium Języków Obcych Uniwersytetu Opolskiego. W Opolu naukę języka chińskiego oferują od 2007 r. tamtejszy uniwersytet i politechnika. – Zainteresowanie przerosło nasze oczekiwania – mówił prof. Jerzy Jantos, prorektor ds. studenckich na Politechnice Opolskiej, gdy okazało się, że w ciągu kilku dni zgłosiło się ponad 80 osób. Już rok wcześniej przy Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie powstała specjalna, wydzielona jednostka administracyjna – Instytut Konfucjusza, która prężnie zajęła się promowaniem języka, kultury i historii Chin. Obecnie w Krakowie chińskiego uczy się co najmniej 300 osób, głównie studentów, a liczba ta systematycznie wzrasta. W 2008 r. kolejne dwa Instytuty Konfucjusza powstały w Poznaniu, przy Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, oraz we Wrocławiu, przy Uniwersytecie Wrocławskim. Również w Warszawie jest wiele miejsc oferujących naukę języka, którym posługuje się najliczniejszy naród na Ziemi. Należą do nich m.in. otwarta w lipcu Chińska Szkoła w Warszawie, szkoła Nanjing Education, Inter-lin Kai-yu Lin Szkoła Kultury i Języka Chińskiego czy szkoła języków obcych Stud-Tour. Ojczysty język 1,3 mld mieszkańców Chin można szlifować też na Uniwersytecie Warszawskim, w Wyższej Szkole Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych w Gdyni czy w Wyższej Szkole Stosunków Międzynarodowych i Dyplomacji w Łodzi. Chińska ofensywa – Język chiński jest i z pewnością długo jeszcze będzie na topie – stwierdza dr Marcin Styczyński, który pracuje przy rekrutacji na studia na uniwersytecie w Poznaniu. Słowa te potwierdza wiele faktów. Obecnie na świecie języka mandaryńskiego (nazywanego potocznie po prostu chińskim), który jest urzędowym językiem Chińskiej Republiki Ludowej, uczy się ok. 40 mln obcokrajowców. Jeszcze w 2005 r. w Stanach Zjednoczonych lektoraty tego języka oferowało 640 szkół wyższych, dziś natomiast jest ich kilka tysięcy, nie licząc kolejnych prawie 3 tys. szkół średnich, w których uczniowie mają możliwość uczęszczania na lekcje chińskiego oraz trudnej do oszacowania, rosnącej lawinowo liczby prywatnych szkół oferujących naukę języka mieszkańców znad Jangcy. W Kanadzie chiński jest trzecim, po angielskim i francuskim, najczęściej używanym językiem, którego można zacząć się uczyć w każdym dużym mieście na południu kraju. W Wielkiej Brytanii i Szwajcarii otwiera się klasy z językiem mandaryńskim w szkołach podstawowych, a we francuskich podstawówkach już od kilku lat uczy się go ponad 10 tys. uczniów. Sytuacja ta nie jest jedynie wynikiem dużego zainteresowania orientalną kulturą i tradycjami Chin na Zachodzie, obserwowaną nieprzerwanie od początków romantyzmu w Europie, czyli od końca XVIII w. Ważną rolę odgrywa rosnąca gospodarka Państwa Środka, która sprawia, że jest ono coraz bardziej atrakcyjne w oczach inwestorów. Nie bez znaczenia są duże, liczące kilkaset tysięcy mieszkańców skupiska Chińczyków w najważniejszych metropoliach zachodniego kręgu cywilizacyjnego, jak chociażby Chinatown w Londynie, Nowym Jorku czy Los Angeles. W końcu same władze w Pekinie nadają dynamizm rozpowszechnianiu nauczania języka chińskiego na świecie poprzez tworzenie sieci organizacji non-profit, których nadrzędnym celem jest propagowanie języka, kultury i historii Chin, czyli Instytutów Konfucjusza. W takich państwach jak Polska czy Czechy odgrywają one rolę przyczółków, od których zaczyna się pracę nad uatrakcyjnieniem wizerunku Chin w oczach lokalnej ludności, a w państwach z dużą liczbą chińskich emigrantów, jak Wielka Brytania czy Niemcy, Instytuty Konfucjusza są zarówno miejscami, które wiążą Chińczyków z ich macierzą, jak i sposobem demonstrowania szybko rosnących politycznych wpływów Pekinu. O tym, jak imponujący nacisk na tę „kulturalno-lingwistyczną ofensywę” kładą Chiny, świadczą liczby: tylko na wyedukowanie tysięcy lektorów w ciągu ostatnich lat wydano równowartość kilkunastu miliardów dolarów, a od 2004 r., gdy powstał pierwszy Instytut Konfucjusza w Seulu w Korei Południowej, do dnia dzisiejszego
Tagi:
Dawid Włodkowski