Kapitalizm z domieszką obojętności i frustracji

Kapitalizm z domieszką obojętności i frustracji

Nuda i obojętność zalewa polskie ulice. Ten stan ducha Polaków dominuje także w innych sytuacjach. Znużenie, zmęczenie i zniechęcenie charakteryzuje polską codzienność – kompletne zaprzeczenie propagandowych niusów o zadowoleniu Polaków z życia w panującym systemie. Idzie to w parze z niechęcią do polityki i troską o dobro publiczne. Zachodni teoretycy związani z lewicą, Jean L. Cohen i Andrew Arato, ostrzegali na początku lat 90. XX w.: „Jak wiemy z historii krajów zachodnich, żywiołowe siły kapitalistycznej gospodarki rynkowej mogą być dla społecznej solidarności, społecznej sprawiedliwości czy nawet niezależności równie niebezpieczne jak administracyjna potęga nowoczesnego państwa”. Zagrożenie to spełniło się w Polsce i w innych krajach Europy Wschodniej. Rynek okazał się bardziej skuteczny niż autorytarne państwo w rozbijaniu więzi społecznych i nadzorowaniu zachowań obywateli. Nie trzeba już wysyłać oddziałów ZOMO na ulicę, bo nie ma chętnych do protestów. Wiszący nad pracownikiem kredyt lepiej odgrywa rolę kajdanek dla jego mózgu niż najczujniejsza cenzura. Nie ma dziś bardziej pokornych i posłusznych pracowników, którzy wykonają najgłupsze polecenie swojego szefa, niż pracownicy, którzy mają przed sobą „piękną” wizję płacenia przez najbliższe 25-30 lat haraczu bankowi. Dla zachowania miejsca pracy zrobią wszystko. Niektórzy, jak

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2010, 44/2010

Kategorie: Felietony, Piotr Żuk
Tagi: Piotr Żuk