Kasyna dla ubogich

Kasyna dla ubogich

Korespondencja z Macedonii W niektórych miastach Macedonii punktów przyjmujących zakłady bukmacherskie jest tyle, ile sklepów z żywnością Mimo iż nałóg był silniejszy ode mnie, wielkich długów nie pozostawiłem, poza tym, że jestem trochę pieniędzy winny bankowi, ale ta suma nie jest zbyt duża – napisał w liście pożegnalnym Boris Mrkić (23 lata) z dalmatyńskiej miejscowości Sikovo. Znaleziono go martwego pod mostem w Szibeniku, z którego spadł z samochodem w 37-metrową przepaść. W zakładach bukmacherskich przegrał pieniądze, za które miał kupić lodówkę. 27-letni Jure Kneżević z powodu długów hazardowych wspiął się na łuk mostu w pobliżu Zadaru i przez kilka godzin groził samobójstwem. Wcześniej ukradł z pobliskiego kościoła kilkanaście złotych łańcuszków wartych około 1000 euro. Na szczęście po czterech godzinach namawiania zgodził się zejść z mostu. W krajach byłej Jugosławii zakłady bukmacherskie i inne formy hazardu stają się coraz popularniejsze. Częstym obrazkiem są mężczyźni przesiadujący w kawiarniach z kalkulatorem i biuletynem kursowym zakładów sportowych w ręku, zerkający co jakiś czas na widoczny w telewizorze tekst telegazety, na którym migają najnowsze wyniki zawodów sportowych. Punkty przyjmujące zakłady nie dają się kryzysowi – wręcz przeciwnie – czerpią z niego coraz większe korzyści. Co piąty patologiczny hazardzista podejmuje próby samobójcze. Wygrana zwiększa apetyt Badania pokazują, że im biedniejsze jest społeczeństwo, im niższy standard życia, im większa różnica między warstwami społecznymi, tym popularniejsze stają się hazard i gry losowe. Dzieje się tak dlatego, że u osób, które nie mogą sobie pozwolić na większość rzeczy dostępnych na rynku, kuszących z wystaw czy reklam, rozwija się poczucie zagrożenia, niepewności. A ponieważ ludzie ci nie są w stanie szybko zarobić potrzebnych pieniędzy, kuszą ich „łatwe” sposoby zarobku, takie jak gry hazardowe. Często uważa się, że jest to jedyny sposób na dojście do pieniędzy, na przyzwoite życie dla osób próbujących odbić się od dna. Dejan Stanković z Novego Sadu w Serbii, założyciel fundacji Herc, mającej pomagać nałogowym hazardzistom, który sam był w szponach nałogu, twierdzi, że w Serbii istnieje 200 tys. patologicznych hazardzistów. – Co piąty człowiek uprawiający hazard staje się uzależniony, możemy zatem przyjąć, iż hazardzistów jest w Serbii około miliona – mówi. – Ekspansja hazardu rozpoczęła się w czasie kryzysu w latach 90. Jest on popularny, ponieważ jest akceptowany społecznie, daje możliwość ucieczki z realnego świata i nadzieję, że za sprawą ewentualnej wygranej życie hazardzisty wspaniale się odmieni. Hazard opiera się na chciwości – każda ewentualna wygrana tylko zwiększa apetyt i pogłębia problem. 70-80% nałogowych hazardzistów dokonuje jakiegoś przestępstwa, które ma związek z nałogiem. Stanković opowiada historię 35-letniego Dragana T. z Valjeva w Serbii, który pochłonięty pasją hazardu, w ciągu jednej nocy przegrał 50 tys. euro. „Pożyczył” on pieniądze z banku, w którym pracował, mając zamiar podwoić je w kasynie, a potem oddać te, które wziął. Nie miał szczęścia i został bez grosza. By uniknąć wstydu, jego rodzice w ciągu nocy sprzedali mieszkanie, oddali dług i zostali na ulicy. Jego matka po kilku dniach dostała zawału serca, ojciec został bez pracy i zaczął pić, a młodszy brat skończył w rodzinie zastępczej. Dopiero wtedy Dragan zaczął szukać fachowej pomocy. Takie historie można mnożyć, ale najważniejsze jest to, że ludzie uzależnieni od hazardu szukają pomocy dopiero wtedy, gdy znajdą się na dnie. Mimo iż psychologowie twierdzą, że patologiczni hazardziści mogą mieć równie zgubny wpływ na rodzinę co alkoholicy, to ich postępowanie cieszy się społeczną akceptacją. Badania przeprowadzone trzy lata temu w Chorwacji pokazują, że negatywną opinię o punktach zakładów sportowych ma jedynie 32% mieszkańców tego kraju. Macedonia – raj dla bukmacherów Punkty przyjmujące zakłady wyrastają niczym grzyby po deszczu – na każdym rogu, w każdej uliczce. W Serbii jeden punkt przypada na 4,3 tys. osób, w Chorwacji oraz Bośni – na 3 tys., podczas gdy w słynącej z tej formy hazardu Wielkiej Brytanii ta liczba wynosi 7 tys. W listopadzie ub.r. Macedonia po raz pierwszy została wspomniana w magazynie ekonomicznym „Forbes”, jednak nie w związku ze światową listą miliarderów, lecz z faktem, iż pewien biedny kraj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 14/2009, 2009

Kategorie: Świat