Czy każdy grzyb można polizać

Czy każdy grzyb można polizać

Nie wszystkie grzyby niejadalne albo trujące będą miały nieprzyjemny smak lub zapach Zofia Leszczyńska-Niziołek – autorka poradnika „Polowanie na grzyby. Od borowika do grzybowej” Dlaczego oferuje pani czytelnikom grzyby, w których nie ma za wiele wartości odżywczych i do tego są ciężkostrawne? A jeszcze co jakiś czas media alarmują o ciężkich zatruciach. W krajach cywilizowanego Zachodu nie ma tylu grzybiarzy, co u nas. – Trochę mnie oburza sugestia, że nasz kraj nie jest cywilizowany. Polacy zbierają grzyby, bo mogą, bo mamy sprzyjające grzybiarstwu stosunki własnościowe i prawo oraz powszechnie akceptowane tradycje i wiedzę. Zbieranie grzybów nie czyni z nas barbarzyńców. Zatrucia niestety się zdarzają, dlatego wciąż należy się edukować, m.in. czytać książki. Jako autorka nie oferuję czytelnikom niczego, nie sprzedaję grzybów, ale doceniam ich walory smakowe, a także odżywcze. Czy są ciężkostrawne? Jedne mniej, drugie bardziej, to kwestia gatunku. Na przykład pieczarki zawierają łatwostrawne białka. Grzyby zawierają też witaminy i minerały. Nie jest tego dużo, ale grzyby przeważnie nie są podstawą naszej diety, raczej jej urozmaiceniem albo aromatycznym dodatkiem. Czy dieta grzybowa pomaga schudnąć? W książce niejednokrotnie nawiązuje pani do wegetarian. – Grzyby są częścią diety wegan czy wegetarian jak marchew i gruszki, ale celem ich spożywania nie jest schudnięcie. Moi znajomi jarosze nie jedzą mięsa z różnych przyczyn, część nie je również grzybów, bo nie lubi, a inni jedzą, ponieważ im smakują. W książce faktycznie sugeruję rozszerzenie jadłospisu o nowe gatunki grzybów, chociażby pyszne twardzioszki przydrożne, zbierane w mojej rodzinie od pokoleń, i dedykuję tę propozycję także wegetarianom, gdyż wiem, jakie mają trudności z urozmaiceniem diety. Kiedy najlepiej zbierać grzyby? O jakiej porze dnia, w jaką pogodę? Teraz idą dni jesiennej słoty, jak się wydaje naturalna pora grzybobrania, ale opisuje pani przykłady zbierania grzybów zimą, wiosną. – Wszystko zależy od tego, jakie grzyby i jak suchy jest rok. W książce zamieszczam tabelę podpowiadającą, kiedy owocnikują poszczególne gatunki, opisuję, od czego uzależnione są wysypy, podaję też w specyfikacjach czas występowania. W opisach często podkreślam „nietypowy” okres owocnikowania, np. przez całą zimę. Oczywiście lato i jesień to tradycyjny czas na grzybobranie. Najlepiej zbierać grzyby od kilku do kilkunastu dni po deszczach – i musi solidnie popadać. Jeśli deszcze padają regularnie, grzybnie będą owocnikować cały czas. Ale jeśli długo utrzymywała się susza, to musi popadać przez kilka dni. Wymarzone miejsca w Polsce, gdzie grzybów w bród? Pani pisze, że rosną nawet na uczęszczanym parkingu. – Moja książka nie jest pracą naukową, to subiektywna opowieść o grzybowej pasji. Piszę o grzybach poprzez opowiadanie, trochę z przymrużeniem oka, wspomnień z dzieciństwa i grzybowych doświadczeń. A jeśli chodzi o grzyby z parkingu, to czernidłaki kołpakowate, których siedliskiem są właśnie trawniki, nawożone łąki albo przydrożne zarośla, nie znajdzie się ich w środku lasu. Spora część pani opowieści połączona jest z rajdami samochodem po lesie. Czy w ogóle powinno się wjeżdżać autem do lasu? – Obecnie kwestię, czy i gdzie można wjeżdżać do lasu, regulują przepisy, o czym można przeczytać w mojej książce. W lasach, w których najczęściej zbieram grzyby (Górznieńsko-Lidzbarski Park Krajobrazowy), są wyznaczone grzyboparkingi. Uważam to za świetne rozwiązanie. Najpopularniejsza postawa grzybiarza: zbieram tylko kilka odmian, które znam. Prawdziwki, maślaki, podgrzybki, kurki, może kanie. Reszty nie znam, boję się. Czy taka postawa jest słuszna? – Respekt i postawa ograniczonego zaufania w stosunku do królestwa grzybów są jak najbardziej słuszne. Strach przed grzybami to wyraz zdrowego rozsądku i oczywiście lepiej wyrzucić, niż się zatruć. Ale po co w ogóle zrywać, jeśli miałoby się wyrzucić? Niewiedza nie jest dobrą wymówką dla niszczenia środowiska. Warto się nauczyć więcej o grzybach, jeździć na edukacyjne grzybobrania organizowane np. przez portale i grupy grzybowe, zaglądać na fora internetowe dotyczące grzybów. Im więcej się wie, tym większa szansa na zdrową wątrobę. Niestety, często właśnie doświadczeni grzybiarze, od lat zbierający te same gatunki, robią błąd skutkujący zatruciem. Może stracili czujność, może gubi ich rutyna lub ślepy traf? Nie demonizowałabym jednak leśnego zbieractwa, natomiast zalecam ostrożność. Czy na grzybobranie najlepiej iść z grzybiarskim guru? Komu ufać? Czy są jakieś poradnie? A więc czy zbierać wszystko i potem udać się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2019, 40/2019

Kategorie: Wywiady