Kiedy euro powinno zastąpić złotego?

Kiedy euro powinno zastąpić złotego?

Kraje Eurolandu będą zainteresowane, aby do daty usztywnienia złoty był nadwartościowy. Ułatwiać to będzie sprzedaż ich towarów na rynku polskim Od pewnego czasu trwa medialna propaganda na rzecz szybkiego przystąpienia do strefy euro. Głównymi „rozdającymi karty” w tej agitacji jest NBP łącznie z Radą Polityki Pieniężnej. Ze środków publicznych organizuje się sondaże z prostymi pytaniami – kto jest za, a kto przeciw zastąpieniu złotego przez euro. Informuje się o pracach nad programem, który ma zapewnić w dwa lata po uzyskaniu członkostwa w UE wejście do Eurolandu w 2006 r., co jest terminem najszybszym z możliwych. Oczywiście, przejście na euro, gdy staniemy się członkiem UE, jest konieczne dla naszej gospodarki. Otwarta pozostaje jednak kwestia, z jakim jej stanem wejdziemy. Od strony formalnej kraj członkowski UE może przejść na wspólną walutę euro, jeżeli spełnia następujące kryteria spójności określone w traktacie z Maastricht: 1. Roczny wskaźnik wzrostu cen nie może być wyższy niż 1,5 p. proc. od średniej stopy inflacji w trzech krajach Eurolandu o najlepszych pod tym względem wskaźnikach. 2. Wysokość rocznego deficytu budżetowego nie może przekroczyć 3% PKB. 3. Wysokość długu publicznego nie może przekroczyć 60% PKB. 4. Wysokość średniej nominalnej długookresowej stopy procentowej nie może przekroczyć 2 p. proc. średniej nominalnej stopy procentowej w trzech krajach o najniższym rocznym wskaźniku inflacji. 5. Państwo członkowskie UE w ramach mechanizmu kursowego Europejskiego Systemu Walutowego (ERM2) przez co najmniej dwa lata musi zachować przedział wahań kursów walutowych (+/-15%). W tym okresie waluta tego państwa nie może być dewaluowana w stosunku do euro. Spełnienie warunków pierwszego i trzeciego nie powinno być zagrożone. Warunek drugi nie jest łatwy do osiągnięcia, ale możliwy przy zgodnym współdziałaniu rządu i parlamentu. Należy jednak zwrócić uwagę, że parametry powyższe można osiągać przy różnym stanie gospodarki nawet będącej w stagnacji. Dojście do parametru czwartego w dużym stopniu zależne jest od administracyjnej decyzji RPP o obniżeniu podstawowych stóp procentowych, podjętej z odpowiednim wyprzedzeniem (co najmniej trzy, cztery przed wstąpieniem do Eurolandu). Kluczowe znaczenie dla przejścia na euro będzie miał warunek piąty, a więc po jakim kursie przeliczeniowym do euro zostanie usztywniony złoty. Kraje Eurolandu będą zainteresowane, aby do daty usztywnienia złoty pozostał nadwartościowy. Ułatwiać to będzie sprzedaż ich towarów na polskim rynku. Trzeba bowiem mieć na uwadze, że mocny złoty nie sprzyja eksportowi, a tylko wspiera import wypychający z rynku produkcję krajową. Oznaczałoby to niebezpieczne ograniczanie na naszym rynku przestrzeni dla wytwórczości krajowej. Tak więc ustalenie właściwego parytetu wymiennego złotego na euro ma decydujące znaczenie dla naszej pozycji konkurencyjnej w Europie. A od raz ustalonego kursu wymiany nie będzie już odwrotu. Oznacza to więc, że sprawą najważniejszą przejścia na euro nie jest formalne spełnienie powyższych pięciu kryteriów spójności, ale doprowadzenie gospodarki do takich zmian, które stworzą mocne fundamenty rozwoju krajowej wytwórczości i poprawy jej konkurencyjności, istotnego zmniejszenia (przynajmniej o połowę) poziomu bezrobocia, osiągnięcia stopy inwestycji co najmniej na poziomie 25% PKB (w br. ok. 17%), zredukowania deficytu w obrotach towarowych za granicą z obecnych 7,8% PKB co najmniej o połowę. Słowem – uzyskanie mocnych i trwałych podstaw szybszego wzrostu gospodarczego. Dopiero po dojściu do takich warunków można mówić o ukształtowaniu kursu walutowego na adekwatnym poziomie, pozwalającym na jego sztywne powiązanie z euro. Od tego powinna być uzależniona data przejścia na euro. Podkreślają to zresztą sami przedstawiciele UE. Komisarz UE ds. polityki monetarnej, Pedro Solbes, stwierdził ostatnio, że kraje kandydujące do UE powinny skupić się na osiągnięciu stabilności makroekonomicznej i nie śpieszyć się z przyjęciem wspólnej waluty euro. Od kilku lat utrzymuje się permanentny stan wysokiego przewartościowania złotego. Gdyby od 1996 r. kurs złotego do USD zmieniał się o wskaźnik zmian cen konsumpcyjnych (a więc nie osłabiał się ani umacniał), jego średnioroczne notowania w 2001 r. powinny się kształtować na poziomie 4,61 zł za 1 USD, a za 2002 r. (przy inflacji 2,1%) 4,70 zł. Średni kurs euro w br. (przyjmując 0,97 USD/EUR) wyniósłby wówczas 4,70 zł. Natomiast po skorygowaniu o planowany wzrost cen konsumpcyjnych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2002, 48/2002

Kategorie: Opinie