Kobiety mówią dość

Kobiety mówią dość

Wiedza zamiast moralizatorstwa

Dla debaty o aborcji charakterystyczne są także nieobecność myślenia o wpływie instytucji na nasze życie oraz brak refleksji nad sytuacją niezamożnych kobiet.

– Dlatego powinniśmy się zastanowić, co zrobić, żeby aborcji było realnie mniej. Jeśli chcemy zmniejszyć ich liczbę, musimy mieć refundowaną antykoncepcję, edukację seksualną, dostęp do informacji o zdrowiu seksualnym. To akurat wiemy, są liczne badania i analizy. Jedno zależy od drugiego. Prawica mówi nam, że mamy indywidualistyczne społeczeństwo, w którym kobiety korzystają z coraz większych praw i coraz więcej jest aborcji, bo ludzie kierują się własną wygodą, a nie moralnością. Kobiety są w tej wersji podłymi sukami, które usuwają ciąże, bo wolą polecieć na Hawaje, więc nie można im pozwolić na podejmowanie w tej kwestii decyzji. Tymczasem w większości krajów rozwiniętych, gdzie aborcja jest legalna i bezpieczna, liczba zabiegów spada! Najmniej aborcji dokonuje się w takich krajach jak Szwajcaria, gdzie wypracowano długofalowy program edukacji seksualnej, oparty na założeniu, że młodzi ludzie prędzej czy później będą uprawiać seks.

W Polsce coś takiego nie przejdzie, edukacja seksualna to kolejny stopień seksualizacji dzieci. Zamiast edukacji egzorcyzmy nad seksualnością najmłodszych.

– W Szwajcarii zaś państwo stara się je wyposażyć w narzędzia, które pozwolą im uprawiać bezpieczny seks. Zamiast moralizatorstwa mamy wiedzę. Bardzo ważną kwestią jest też refundacja środków antykoncepcyjnych.

Jak wyglądamy na tle innych państw?

– Źle, zarówno pod względem edukacji, jak i dostępności antykoncepcji. A wbrew propagandzie środowisk anty-choice zakaz aborcji nie poprawia dzietności – Polska ma najniższe wskaźniki dzietności w Europie. No ale u nas mówi się głównie o „życiu” i walce o nie. Politycy i dziennikarze zastanawiają się, czy zapłodniona komórka jajowa jest życiem czy nie, zamiast mówić o tym, co trzeba zrobić, żeby niechcianych ciąż było mniej. W takim otoczeniu społecznym nie ma miejsca na omawianie istniejących badań, na posługiwanie się wiedzą. Merytoryczną debatę uniemożliwiają same media – proszę posłuchać, jakiego języka używają dziennikarze, np. „dziecko nienarodzone”. Co to jest „dziecko nienarodzone”? Skoro płód to dziecko, po co dodawać przymiotnik nienarodzone? Skoro płód to dziecko, dlaczego nie dostaje 500 zł? Dlaczego po poronieniu nie ma pogrzebu, a rodzina nie dostaje zasiłku pogrzebowego? Naprawdę, tu wystarczy zadać kilka podstawowych pytań, wystarczy myśleć.

Co wobec tego możemy zrobić, aby inaczej pomyśleć o kobietach i ich prawach?

– Nie będę oryginalna, jeśli powiem, że wszystko zaczyna się od edukacji. Elity III RP kompletnie tę sprawę przespały. I to, co się teraz dzieje w szkołach, jest prawdziwą wojną kulturową. Brak edukacji seksualnej, segregacja dzieci i polityka historyczna w nauczaniu to różne elementy tego samego problemu, czyli braku wizji, w ramach której szkoła ma tworzyć obywatelki i obywateli, a nie szczury korporacyjne i sprawnych pracowników montowni. Organizacje demokratyczne od lat wykonują solidną pracę na poziomie lokalnym, ale są aktywnie zwalczane przez dużo silniejsze i wspierane przez Kościół organizacje prawicowe. Nie ma wystarczająco mocnego połączenia między liberalnym centrum głównego nurtu a tym, co się dzieje w obszarze lokalnym. Brakuje poczucia, że to są ważne rzeczy, że Polska lokalna to też my.

Strony: 1 2 3 4

Wydanie: 19/2016, 2016

Kategorie: Wywiady

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy