Rząd złożony w połowie z pań zmienia wizerunek płci pięknej w Hiszpanii Gdyby przedstawiciel Polski w Hiszpanii był mężczyzną, nie mógłby uczestniczyć w tym ekskluzywnym przyjęciu. Ambasador Grażyna Bernatowicz spełniała jednak kryteria, ponieważ jest kobietą. Było to pierwsze w historii przyjęcie rządowe z okazji wizyty prezydenta zaprzyjaźnionego kraju wydane wyłącznie dla kobiet. Gospodynią była pierwsza w dziejach Hiszpanii kobieta wicepremier, Maria Teresa Fernandez de la Vega. Gościem honorowym – pierwsza w historii Chile kobieta prezydent, Michelle Bachelet. Uczestnikami przyjęcia zaś same kobiety, wśród nich osiem pań ministrów. 40 spośród 200 zaproszonych pań odmówiło udziału w przyjęciu. Zaprotestowały przeciwko… „dyskryminacji mężczyzn przez feministki”. Czyżby w znanej z machismo Hiszpanii problemy się odwróciły? I zaczną się pojawiać plakaty przedstawiające mężczyznę z podbitym okiem i podrapaną twarzą, opatrzone podpisem: „Bo zupa była za słona?”. Na to jeszcze się nie zanosi. Pół tysiąca kobiet zginęło w Hiszpanii w ciągu ostatnich 10 lat z ręki swych partnerów. Osiem plus ośmiu Premier Jose Luis Rodriguez Zapatero, który wiosną 2004 r., po ośmiu latach rządów prawicy, utworzył socjalistyczny gabinet, od razu spełnił trzy obietnice wyborcze: utworzył rząd według formuły osiem kobiet plus ośmiu mężczyzn, wycofał wojsko z Iraku i doprowadził do uchwalenia ustawy o środkach przeciwdziałania przemocy wobec kobiet. Powołano sądy do rozpatrywania w trybie pilnym oskarżeń o przemoc domową. Powstał finansowany przez państwo system, który obejmuje mieszkania zastępcze i ochronę policyjną. Sukces przyniosły działania hiszpańskiej policji, która w ciągu ostatnich dwóch lat zlikwidowała 400 band trudniących się eksploatacją kobiet. Uwolniono około 4 tys. kobiet zmuszanych wbrew woli do uprawiania nierządu. „Feminizacja” hiszpańskiej administracji i polityki napotyka opór tradycyjnego myślenia. W sądach, powołanych, by bronić kobiety przed przemocą mężczyzn, zasiadają często konserwatywni sędziowie, którzy „odruchowo” solidaryzują się z oskarżonymi. Politycy wymyślają czasami premierowi od feministów. W odpowiedzi Zapatero deklaruje prowokacyjnie na łamach pisma kobiecego „Marie Claire”: „Tak, jestem feministą”. Media chciałyby przystojnemu, 47-letniemu szefowi rządu przypisać jakiś romansik, ale Zapatero, zakochany w żonie i swoich dwóch córeczkach, jest bez zarzutu. Choć nie z punktu widzenia opozycji – doprowadził do uchwalenia ustaw zezwalających na małżeństwa osób jednej płci. Szare eminencje i motor Dotąd termin szara eminencja kojarzył się z mężczyzną. Mediom udało się jednak wyszukać wśród szarych eminencji mających szczególny posłuch u premiera aż cztery kobiety. Są to jego sekretarka, Gertrudis Alcazar Jimenez, pani dyrektor generalna ds. koordynacji informatycznej w gabinecie Zapatera, Angelica Rubio, oraz dwie panie piastujące stanowiska sekretarzy stanu – Amparo Valcarce (sprawy socjalne) i Leire Pajin (współpraca międzynarodowa). Pierwsza wicepremier, która była ministrem sprawiedliwości w poprzednich rządach socjalistów (sprawowali władzę przez 13 lat, do 1996 r.), szczupła – od 30 lat nosi te same rozmiary sukienek – o poznaczonej „zmarszczkami uśmiechu”, energicznej twarzy, dyrygowała w parlamencie grupą deputowanych socjalistycznych. Jest autentycznym „numerem drugim” i motorem rządu socjalistów. Zajmuje się koordynacją pracy wszystkich resortów niegospodarczych, kieruje Urzędem Premiera i jest rzecznikiem rządu. Większość obywateli z dyplomami wyższych uczelni to w Hiszpanii kobiety. I należało w końcu uznać ich aspiracje – podkreślał Zapatero, powołując swój gabinet. Premier nawiązał do tradycji obalonej przez Franco Republiki Hiszpańskiej z lat 30., w której kobiety, poczynając od słynnej „La Pasionarii”, Dolores Ibarruri, przewodziły partiom komunistycznej, socjalistycznej i liberalnej oraz anarchistom. Kobieta – odpoczynek wojownika W Hiszpanii jeszcze 30 lat temu ustawodawstwo z czasów dyktatury, oparte na Kodeksie Napoleońskim, w przypadku rozwodu nie dawało kobietom tych samych co mężczyznom praw do opieki nad dziećmi i majątku. Rząd socjalistów dokonuje prawdziwej rewolucji, jeśli chodzi o status kobiet w społeczeństwie. Przyzwyczajenie do dominacji mężczyzn, które umocniły prawie cztery dziesięciolecia frankizmu, jest wciąż silne. Chociaż dzisiaj porzekadła z tamtych „prawdziwie męskich” czasów w rodzaju „Kobieta to zapomnienie i wypoczynek wojownika” powtarza się już tylko na zasadzie dowcipu, jest jeszcze dużo do zrobienia. Poetka asturyjska, Olvido Garcia Valdes, której rodzice nadali nomen
Tagi:
Mirosław Ikonowicz









