Kot to nie Kasztanka

Kot to nie Kasztanka

Wychodzą na ulice, bo nie zgadzają się na to, aby traktowano ich jak ciemny lud Janusz, 62 lata, prywatny przedsiębiorca, inżynier, nigdy nie należał do żadnej partii ani organizacji politycznej czy społecznej. Jest bardzo zajęty, codziennie dojeżdża do pracy z Bielska do Katowic. Mimo to od pierwszej manifestacji KOD 19 grudnia został sympatykiem tego ruchu. Przyszedł i 23 stycznia, żeby protestować przeciw nowelizacji ustawy o policji oraz inwigilacji i zawłaszczaniu wolności. Dlaczego? – Dlatego, że obecna władza próbuje zawłaszczyć całą przestrzeń publiczną, nie zostawiając nawet skrawka demokracji – odpowiada. – Przyłączam się do manifestacji, bo nie mogę pozwolić, aby łamane były prawa w naszym kraju. Doskonale pamiętam komunę, potem zryw, świeżość. Wszystko, czego się dopracowaliśmy jako naród, jest nam odbierane, jesteśmy wpędzani w coraz większą paranoję. Nie możemy istnieć bez Europy, a obawiam się, że działania polityków mogą nas zmarginalizować. Nie jesteśmy samowystarczalni, nasza gospodarka jest tak mocno połączona z Unią, że jakiekolwiek wykluczenie spowoduje u nas biedę i cofnie nas o dekady. Manifestacje w Bielsku są bardzo dobrze przygotowane. Organizatorzy zapraszają mądre osoby, które rzeczowo tłumaczą, co się dzieje. Ale przychodzą też bojówki młodzieżowe, próbują zachowywać się agresywnie i boję się, że w końcu uda im się kogoś sprowokować. Na szczęście to bardzo mała grupa. Każdy, kto bierze udział, może się wypowiedzieć do mikrofonu, podzielić przemyśleniami. Podczas ostatniej manifestacji przyszedł na plac Chrobrego poseł PiS Stanisław Pięta. Rozdawał ulotki z jakimś mało interesującym, tendencyjnym wywiadem, stał z radykalną młodzieżą z ONR. Gdy zaproponowano mu, aby wyraził publicznie swoją opinię, schował się i nie podjął wyzwania. Janusz mówi, że przyszłość należy do młodych. – Tylko że oni żyją w sferze mediów społecznościowych, przyswajają szybkie, krótkie informacje. Przez to brakuje im trochę wyobraźni i wiedzy historycznej. Prezes PiS chce się wzorować na Piłsudskim, niestety, nie tym, który doprowadził Polskę do niepodległości, ale tym, który popełnił kilka błędów politycznych. Jednak Piłsudski był wybitnym mężem stanu i tak jak nie można kota porównać do Kasztanki, tak nie można tych dwóch polityków postawić koło siebie na żadnej płaszczyźnie. Trzeba dać odpór chęci ręcznego sterowania każdym aspektem państwa, łamaniu prawa i dążeniu do kultu jednostki, bo to już przerabialiśmy. Zarzuca się KOD, że w jego pochodach bierze udział zbyt wielu starych ludzi. A co, my, starzy, nie należymy do społeczeństwa? Poza tym w tym tłumie otaczają mnie ludzie młodzi, rodziny z dziećmi w wózkach czy na rękach. To cała Polska jest przeciw. Kto nie z władzą, ten wróg Koordynatorka KOD w Bielsku, Angelika Klotz, ma zaledwie 21 lat, studiuje prawo. Rzecznik bielskich KOD-owców Patryk Hola to 37-latek. Oni nie pamiętają PRL, znają tylko Polskę przyjazną, pełną możliwości. – Co mnie skłoniło do działania w KOD? Podobnie jak większość ludzi – strach, obawa przed tym, że Polska została wprowadzona na ścieżkę, z której trudno będzie zawrócić. Porównam to do udziału w biesiadzie – zostaliśmy zaproszeni na przyjęcie do Europy, usiedliśmy przy stole, zjedliśmy i wypiliśmy, co tylko się dało, a teraz wstajemy, kopiemy w stół i obrażamy gospodarzy. Nie możemy dopuścić do tego, aby Polska była izolowana. Bardzo dużo podróżuję po Europie, mam mnóstwo znajomych w różnych krajach i tam nasza sytuacja jest żywo komentowana. Europejczycy się z nas śmieją, przestają rozumieć, co się u nas dzieje. Władza podporządkowuje sobie coraz to nowe obszary, kategoryzuje obywateli. Kto nie z nimi, ten wróg. Demokracja jest łamana na wszelkich możliwych poziomach. Nie możemy do tego dopuścić. Musimy bronić siebie samych i tego, co osiągnęliśmy – podsumowuje Patryk Hola. Anna, 52-latka, prowadzi własną działalność gospodarczą, ma wykształcenie wyższe ekonomiczne. – Poza okresem, gdy rok przed maturą rozdawałam ulotki i biuletyny Solidarności drukowane w tajemniczej willi w moim rodzinnym mieście, za co wszyscy zostaliśmy ukarani obecnością ZOMO podczas naszej matury, nie angażowałam się zbytnio w życie polityczne – opowiada. – Zawsze miałam swoje poglądy, głosowałam, ale bardziej wiązałam się z różnymi organizacjami społecznymi. Widzę ogromne przemiany w Polsce. Moja 17-letnia córka nie wierzy, że kiedyś telewizja nadawała

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2016, 2016

Kategorie: Kraj